Flannery O’Connor
Misterium i maniery. Pisma przygodne
Mystery and Manners: Occasional Prose
Przeł. Michał Kłobukowski
Wydawnictwo Karakter
ISBN 978-83-66147-56-0
Znam sporo prozaików, którzy malują; nie żeby ich malarstwo było cokolwiek warte, ale pomaga im w pisaniu. Zmusza do uważnego patrzenia.
Pisanie prozy rzadko kiedy polega na mówieniu; jego istotą jest uwidacznianie.
Flannery O’Connor w Stanach Zjednoczonych wymieniana jest jako jedna z wielkich pisarek Południa, jej nazwisko pojawia się obok takich sław jak William Faulkner czy Truman Capote, a jednak w Polsce ciągle wydaje się mało znana, mimo wydanego przed paroma laty zbioru wszystkich jej opowiadań Ocalisz życie, może swoje własne. Wychowana w niewielkiej miejscowości na rodzinnej farmie w Georgii, O’Connor w swojej prozie nie opuszczała rodzinnych okolic, umiejscawiając akcję historii na amerykańskim Południu, wśród prostych i religijnych ludzi. Choć większość ludności w jej regionie była wyznania protestanckiego, ona pozostała zagorzałą katoliczką; nie przeszkadzało jej to w krytykowaniu grzechów innych wierzących, a w opowiadaniach wielokrotnie poruszała tematykę związaną z bigoterią i prawdziwą wiarą, która dla O’Connor ściśle wiązała się z tajemnicą.
W wydanym przez Karakter w ubiegłym roku zbiorze esejów Misterium i maniery możemy poznać spostrzeżenia autorki dotyczące pisania jako misji, aktu twórczego oraz związanych z nim obowiązków. O’Connor w swoich tekstach nie unika wyrazistych opinii i sądów, czasami rozprawiając się bezlitośnie ze sprzedawaniem talentu i hipokryzją wielu twórców. W zbiorze nie brakuje tekstów dotyczących regionalnych inspiracji pisarskich oraz tak ważnego dla autorki misteryjnego charakteru prozy. Nie ukrywam, że najmniej przekonały mnie teksty, w których O’Connor przedstawia stanowisko dotyczące pisarza katolickiego i to nie dlatego, bym był jakoś szczególnie uprzedzony, lecz w tej części pojawia się najwięcej powtórzeń, a sama pisarka zdaje się wyważać po raz kolejny drzwi, które wcześniej już wyważyła. Te słabsze momenty są jednak rekompensowane z nawiązką w tekstach o pisaniu, które są absolutnie bezpardonowe i błyskotliwe. Każda strona przynosi piękne odkrycia, takie jak choćby:
Kto nie potrafi nic wykrzesać z odrobiny doświadczeń, ten zapewne nic nie wykrzesze nawet z ich ogromu. Zadaniem pisarza jest kontemplacja doświadczenia, a nie rozpuszczanie się w nim.
Mam świadomość, że książki dotyczące pisania i pisarzy nie każdemu przypadną do gustu, niemniej dla tych ciekawych warsztatu, spojrzenia na twórczość i, chyba przede wszystkim, wymiany myśli, teksty zawarte w tomie Misterium i maniery mogą okazać się interesujące. Dla mnie stanowiły jednocześnie rozrywkę i intelektualną przygodę. Dzięki świetnemu przekładowi Michała Kłobukowskiego głos O’Connor wybrzmiewa w polszczyźnie z dużą mocą.
Oczywiście zawsze błędem jest twierdzić, że w prozie nie wolno tego czy tamtego. Możemy robić wszystko, co nam ujdzie płazem, ale nikomu nigdy nie uszło płazem zbyt wiele.
niehalo
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 117/120; Mierzę dla siebie – 1,4 cm; 250 stron
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz