środa, 7 lipca 2021

Śpiewaczka - Maciej Klimarczyk

 

Maciej Klimarczyk

Śpiewaczka

Wydawnictwo Literackie

ISBN 978-83-08-07386-5

Szatański plan. Operowa zbrodnia i nieprzenikniony umysł morderczyni.


Lubię debiuty. Zdaję sobie sprawę, że jedne są dobre, inne kiepskie, ale uważam, że należy dawać szansę debiutantom. Nigdy nie jest łatwo, gdy się coś zaczyna. Tym razem trafiłam na thriller psychologiczny Śpiewaczka doktora nauk medycznych i psychiatry Macieja Klimarczyka. I od razu napiszę wam, że świetnie się złożyło, bo ta książka jest naprawdę dobra.


Perfekcyjna, zawsze opanowana. Piękna. Eliza Kantecka, primadonna opery bydgoskiej, u szczytu kariery zabija z zimną krwią właściciela antykwariatu Witolda Krugera. Kilka godzin później dzwoni na policję i oddaje się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Nie zaciera śladów zbrodni. Udaje, że niczego nie pamięta. Mówi, że jest niewinna.


Klimarczyk postawił na plan odwrócony, gdzie mordercę poznajemy na samym początku książki. I w tym przypadku ma to zauważalny sens, ponieważ tło psychologiczne jest mocno rozbudowane i świetnie jest obserwować, w jaki sposób pracują prokuratura i psychiatrzy. Dobrze też było wejść w głowę morderczyni i odkrywać w jaki sprytny sposób zaplanowała morderstwo oraz ile pracy włożyła w to, żeby oszukać wymiar sprawiedliwości. A najtrudniejsze było chyba wyprowadzić w pole psychologów i psychiatrów, którzy ją bacznie obserwowali.


Niektórym może przyjść do głowy pytanie, po co to wszystko? Szczyt kariery, więc w jakim celu? Odpowiedź wydaje się prosta. Przecież każdy zna to stwierdzenie: nieważne jak o Tobie mówią, ważne żeby mówili. Eliza Kantecka wychodzi z takiego założenia, że po takim „przedstawieniu”, jakie zaprezentowała biegłym i śledczym, jej kariera ruszy z kopyta. Każdy będzie chciał zobaczyć na własne oczy i usłyszeć jak śpiewa morderczyni, która wszystkim zagrała na nosie. Bo czy to ważne czy faktycznie zabiła, a nawet jeśli tak, to machina zaczyna się kręcić, a diwa może już odcinać kupony od przyszłej sławy i czekać na ciekawsze propozycje pracy.


Trzeba przyznać Elizie, że wzięła pod uwagę każdą możliwą okoliczność. I nie straszny jej był pobyt w więzieniu, ani w zakładzie psychiatrycznym. Narzuciła sobie nieprawdopodobną samokontrolę żeby to wszystko wytrzymać. Przypuszczam, że gdyby to było konieczne, to oszukałaby także wykrywacz kłamstw. Naprawdę przygotowała się do tej roli i nie będzie nadużyciem jeśli stwierdzę, że to była rola jej życia.


Klimarczyk prowadzi narrację, jak wytrawny pisarz. W ani jednej chwili nie odczuwa się, że czyta się debiutanta. Nie sposób się znudzić. Akcja nie posuwa się w bardzo szybkim tempie, ale nie oznacza to, że stoi w miejscu. Cały czas coś się dzieje, a ciekawość w jaki sposób to się skończy, nie maleje. Psychologiczna strona książki jest bardzo mocno rozbudowana, co nie dziwi, patrząc na zawód autora.


Śpiewaczka została podzielona na trzy akty. Dwa z nich (pierwszy i trzeci) dzieją się w roku 2018, a drugi przenosi nas trzydzieści dwa lata wstecz. Dzięki takiemu zapisowi część niepasujących do siebie elementów zaczyna tworzyć jedną, spójną układankę. Książka trzyma w napięciu i nie ma się ochoty jej odkładać.


Historia zaserwowana przez Klimarczyka wciąga od pierwszej strony, a czyta się z rosnącą ciekawością. Lektura Śpiewaczki była dla mnie czystą przyjemnością, gdyż styl pisarza zachęca do czytania. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie będzie to jednorazowe spotkanie z tym autorem. Czekam na kolejne książki i obiecuję, że będę brała je w ciemno. Tymczasem Śpiewaczkę zdecydowanie polecam.

Brawa dla Kiry Pietrek za rewelacyjny projekt okładki.


monweg

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 79/120; Mierzę dla siebie – 2,6 cm; 288 stron; Zatytułuj się 5 – nazwisko na „K”

2 komentarze:

  1. Az się ma ochotę na lekturę. A okładka rzeczywiście... zachwycająca.

    OdpowiedzUsuń