Lynette Noni
Szept
Whisper
przełożył Janusz Maćczak
Wydawnictwo Uroboros
ISBN 978-83-280-8504-6
Nazywają mnie „Jane Doe”.
Mówią, iż to dlatego, że nie chcę im zdradzić, jak naprawdę się nazywam, i musieli nadać mi jakąś zwyczajową tożsamość. Tkwi w tym pewna ironia, ponieważ nie ma we mnie niczego zwyczajnego.
Jane Doe, a może Obiekt Sześć-Osiem-Cztery. Żadna z tych nazw nie jest jej imieniem. Dwa lata, sześć miesięcy, czternaście dni, jedenaście godzin i szesnaście minut. Od takiego czasu Jane Doe przetrzymywana jest w tajnym ośrodku rządowym, Lengard, przeznaczonym dla niezwykłych ludzi. Od tego czasu, czyli od ponad dwóch lat Jane Doe nie odezwała się ani jednym słowem; nie zdradziła nawet swojego prawdziwego imienia. Od tak dawna przebywa z zamknięciu, odizolowana od świata, poddawana różnym testom, eksperymentom, a nawet torturom.
Jak skłonić Jane Doe do współpracy? Władze dochodzą do wniosku, że pozostał jeszcze jeden sposób. To Landon Ward. Tajemniczy i uprzejmy (a do tego w tym ośrodku nie przywykła). Dzięki niemu ma się otworzyć i przemówić. On w przeciwieństwie do innych nie torturuje. Jest miły. Determinacja Jane stopniowo słabnie. Czy uda się Wardowi złamać upór Jane?
Historia została przedstawiona w pierwszej osobie, z punktu widzenia tajemniczej dziewczyny. Niestety książka wolno się rozkręca i przez pierwsze 100 stron wieje nudą. Być może był to efekt zamierzony, bo przecież to pierwszy tom cyklu i bardzo możliwe, że autorka specjalnie w tej sposób stopniuje informacje i napięcie. Możliwe, że w kolejnej części dowiemy się więcej.
Nie porwała mnie ta książka, ale to nie znaczy, że jest zła. Po prostu nie wpisała się w mój gust i moją wrażliwość. Jestem przekonana, że spodoba się docelowym czytelnikom, czyli zdecydowanie młodszym ode mnie. Jako, że bohaterka jest osiemnastolatką, książka powinna spodobać się właśnie odbiorcom w podobnym wieku.
Słowa są zbyt cenne, żeby beztrosko je rzucać. Nie muszę mieć nadnaturalnej władzy, by o tym wiedzieć, gdyż widziałam to na własne oczy. Słowa wymagają szacunku. Są cudowne. Są straszne. Są darem i przekleństwem. Nigdy nie zapomnę, co potrafią uczynić. Ponieważ przez słowa straciłam wszystko.
To pierwszy tom cyklu, a ja już teraz wiem, że raczej nie sięgnę po kolejną odsłonę. Z jednego jestem zadowolona. Książkę czyta się dość szybko, mimo że jest po połowie ciekawa i nużąca. To co skłoniło mnie do skończenia Szeptu, to tajemnica. Uważam, że historia jest trochę schematyczna, choć wątek sprawczej mocy słów może zainteresować. Początek książki dość ciekawy, niestety później robi się zaledwie dobrze, a nawet znośnie. Jest tyle książek bardziej wartościowych, że szkoda mi czasu na takie, które nie zaskakują, gdzie wszystko już kiedyś było.
Postacie jednowymiarowe i mało charakterystyczne. Język powieści prosty, nieskomplikowany, a fabuła nie wyróżnia się niczym szczególnym. Szept to połączenie fantastyki i thrillera z wątkiem paranormalnym i gdyby bardziej dopracować postaci, wyszłoby tej książce na plus. Byłoby lepiej, ciekawiej i na pewno powiększyłoby grono odbiorców. Tymczasem polecam Szept nastolatkom. Ja chyba jestem na niego za stara.
monweg
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 65/120; 2,8 cm; 384 stron; Mini czelendż – A; Bezsenne bingo – telekineza, telepatia, dziwne moce; Okładkowe bingo – okładka z kobiecą postacią, książka z niebieską okładką
Dobrze wiedzieć...
OdpowiedzUsuń