wtorek, 15 czerwca 2021

Bajki robotów - Stanisław Lem

 

Stanisław Lem

Bajki robotów

Projekt graficzny oraz ilustracje – Przemek Dębowski

Wydawnictwo Literackie

ISBN 978-83-08-07387-2

11001110 stron (czyli na nasze 208)


Wielki to jubileusz, gdy obchodzi się 100-lecie urodzin autora; jeszcze większa feta, gdy rok 2021 ogłoszony zostaje imieniem Stanisława Lema. Dla czytelników to dodatkowa okazja, by uzupełnić swoją domową bibliotekę świeżo wznowionym tytułem, którego do tej pory brakowało, lub wymienić stare, rozlatujące się wydanie na nowe. Istnieje jeszcze szansa, że Wasza ulubiona książka pojawi się w ekskluzywnym ilustrowanym wydaniu w opracowaniu graficznym Przemka Dębowskiego - to wtedy na pewno chodzi o jubileuszową edycję Bajek robotów.



Zbiór opowiadań ukazał się po raz pierwszy ponad pół wieku temu, w roku 1964 nakładem Wydawnictwa Literackiego. Od tamtego czasu Bajki robotów doczekały się wielu wznowień, niejednokrotnie pojawiały się w wydaniach łączonych z Cyberiadą, obie osadzone w podobnym świecie i dotykające zbieżnej tematyki. Czytelnik znajduje się w nieokreślonym czasie (prawdopodobnie dalekiej przyszłości), kiedy Bladawcy, czyli ludzie, rozpanoszyli się po wszechświecie, a maszyny już dawno się zbuntowały. I ta charakterystyczna dla fantastyki naukowej przestrzeń dzięki pomysłowi Lema opisana została w baśniowy sposób. Kapitalna myśl, by połączyć baśń ludową z science-fiction, spowodowała powstanie tekstu unikatowego.



Bajki robotów często wybierane są przez nauczycieli do omawiania na lekcjach języka polskiego i nic dziwnego, skoro mamy do czynienia z tak nietypową formą. Nawet dla mało zainteresowanych literaturą połączenie archaicznego języka, o którym mówi się, że był zainspirowany sienkiewiczowskim stylem, z robotyczną tematyką zdaje się choć odrobinę interesujące - a to już dużo. Proza Lema sprawia wrażenie, jakby czas jej się nie imał; wręcz przeciwnie, teraz nabiera nowych znaczeń i bawi nie mniej, niż kiedyś. Przygody i kłopoty wielkich konstruktorów Trurla i Klapaucjusza, złośliwa i śmiercionośna maszyna licząca, elektrosmoki i elektrycerze, a także cała masa innych postaci ludzkich i mechanicznych może przyprawić o zawrót głowy, ale zapewnia przy tym świetną zabawę.



Zerknijmy jeszcze do jubileuszowego wydania. Nie ukrywam, jestem jego wielkim fanem, zaczynając od kapitalnej okładki, na numeracji stron zapisywanej w systemie binarnym kończąc. Ilustracje Przemka Dębowskiego są znakomite – grafik wskazywał jako swoją inspirację i punkt wyjścia prace Daniela Mroza, którego klasyczne grafiki do Bajek robotów i Cyberiady kojarzy już chyba każdy. W porównaniu z pracami Mroza, projekt Dębowskiego wydaje się mniej dosłowny, a dzięki temu otwarty na interpretację. Całość wydania natomiast robi większe wrażenie niż maszyna Trurla. Dla fanów twórczości Lema i każdego bibliofila to nie lada gratka.



niehalo

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 70/120; Mierzę dla siebie – 2,2 cm; 208 stron; Wyzwanie LC – przeczytam książkę z ilustracjami lub zdjęciami

1 komentarz: