czwartek, 3 czerwca 2021

Dziewczyna, kobieta, inna - Bernardine Evaristo

 

Bernardine Evaristo

Dziewczyna,kobieta, inna

Girl, Woman, Other

Przeł. Aga Zano

Wydawnictwo Poznańskie

ISBN 978-83-66736-25-2

Wiele różnych i odmiennych głosów słyszałem już na temat Dziewczyny, kobiety, innej Bernardine Evaristo, tak że chęć, nie, potrzeba jej przeczytania ciągle rosła. Po lekturze nie dziwię się, czemu rodzi ona tyle emocji. Zachód potrzebował takiej powieści jak ta – skierowanej i dedykowanej wszystkim siostrom i braciom (siostrzeństwu i braterstwu, “a także wszystkim osobom LGBTQI w wielkiej ludzkiej rodzinie”). Za tę książkę Evaristo otrzymała Nagrodę Bookera w 2019 roku i jest to o tyle ważne, że była pierwszą czarnoskórą kobietą, która odebrała to wyróżnienie, a także była to pierwsza okazja, gdy nagrodą uhonorowano dwie kobiety – w tym samym roku nagrodzono również Margaret Atwood. Jak na ironię, autorka książki dotyczącej ciągłej walki o równe traktowanie wszystkich ludzi bez względu na ich płeć, seksualność, rasę czy klasę społeczną, została zepchnięta na drugi plan z powodu bardziej znanej pisarki. BBC w swoim pierwszym komunikacie po ogłoszeniu wyników w nagłówku podało informację o tym, że Bookera otrzymała Atwood oraz
I N N A autorka. Clickbait, powiedzą jedni, wyrzucanie poza margines, zauważą drudzy.


Evaristo w Dziewczynie,kobiecie, innej przedstawia herstorie kobiet z różnych pokoleń i środowisk, które łączy przynajmniej jedno - chcą być traktowane na równi ze wszystkimi ludźmi. Każda z bohaterek jest – przynajmniej na początku - czarnoskórą kobietą walczącą z szowinizmem, rasizmem, klasizmem etc. Evaristo buduje kilka wiarygodnych portretów postaci, przedstawiając często w sposób dość skrótowy ich drogę przez życie. Powieść została podzielona na pięć rozdziałów, z których cztery dotyczą kobiet pochodzących z innych środowisk i z różnymi aspiracjami, a ich losy splatają się w ostatniej części książki w dość cukierkowy, choć prawdopodobny sposób.


W pierwszej części mamy zatem Ammę - feministkę działającą w kulturze, która poświęciła życie reżyserowaniu sztuk o kobietach. Yazz, czyli córka Ammy, idzie w swoich poglądach dalej od matki, krytykując jej zacofane myślenie; pojawia się także portret przyjaciółki Ammy, Dominique oraz jej związku z pewną silną Afroamerykanką. W kolejnych częściach spotykamy Carole, która dzięki determinacji i ciężkiej pracy przeskakuje kilka stopni na drabinie awansu społecznego, pracując na wysokim stanowisku w bankowości oraz jej matkę, której udało się wyrwać z postkolonialnego piekła do Anglii; przeczytamy także o Shirley, która jest nauczycielką w biednej dzielnicy - część osób mogłaby nazwać ją gettem – a także o jej najbliższych: Winsome, Penelope; pojawia się także Megan/Morgan, która/który dochodzi do zrozumienia własnej płci i seksualności, by przejść tranzycję, lecz wsparcie otrzymuje nie od rodziców, lecz od babci Hattie oraz swojej dziewczyny Bibi, która kiedyś była Gopalem. Od różnorodności w powieści aż iskrzy, a czytelnikowi może brakować rozwinięcia niektórych wątków.


Wielość historii i bohaterek nie zraził mnie ani mi nie przeszkadzał, podobnie było z pobieżnością tych opowieści, ponieważ sądzę, że zupełnie nie o opowieść tu chodzi, lecz o wskazanie opresyjności świata, w którym się znajdujemy. Chcąc odrzucić jedne podziały, uciekamy w kolejne, wpadamy w kolejne pułapki, odpychając i obwiniając ludzi, którzy często niczym nie zawinili. Pod tym względem powieść Evaristo zdaje mi się pozycją niezwykle ważną dla tych, którzy gubią się w dzisiejszym świecie, który powoli staje się coraz bardziej empatycznym miejscem (bo chyba z tego względu społeczeństwo jest tak spolaryzowane) i nie rozumieją, dlaczego mniejszości czują się krzywdzone. Dziewczyna, kobieta, inna jest trochę jak legenda do mapy współczesnego świata, tłumacząc problemy, lęki mniej lub w ogóle uprzywilejowanych osób oraz przemoc wobec nich stosowaną, ale także ich starania, determinację i siłę. Na szczęście Evaristo nie stworzyła swoich bohaterek jako postaci krystalicznie czystych - mają one tyle samo zalet, co wad, przez co nabierają głębi; nie mówią także jednym głosem - polifoniczność tej prozy pozwala dopiero usłyszeć, jak zgodny jest to chór, mimo różnic.



Nie sposób przejść obojętnie wobec samej konstrukcji dzieła - proza Evaristo uderza w zdrewniałą strukturę, ba, rozbija ją. Zdania tworzone przez pisarkę zdają się nie mieć początku ani końca, opowieści grają w uchu w melodyjnością ballady i przemieniają niemal w epicki poemat o heroinach. Czas na ukłony w stronę tłumaczki, Agi Zano, która, kolokwialnie mówiąc, rozwaliła system, bo ten przekład żyje - porusza się w jakimś transowym tańcu do muzyki Feli Kutiego, a gładkie przeskoki pomiędzy językami i żargonami odbierają po prostu mowę. Mimo tak trudnych tematów, które porusza Evaristo, jej powieści nie czyta się z bólem głowy; kolejne historie niosły mnie same, czasem wydawało mi się, że bez mojego udziału. Dziewczynę, kobietę, inną polecam wszystkim, którzy szukają ćwiczeń z empatii i społecznej różnorodności dla zaawansowanych.


niehalo

Dziękuję


Książkę znajdziecie na półce z bestsellerami w Księgarni Tania książka


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 64/120; Mierzę dla siebie – 3,6 cm; 496 stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz