wtorek, 15 grudnia 2020

Banksterzy - Adam Guz

 

Adam Guz

Banksterzy

Wydawnictwo Mova

ISBN 978-83-66436-96-1

Historia, której boją się banki.


Chyba nie znam osoby, która nie znałaby, choćby ze słyszenia o Frankowiczach. To grupa osób, które zaciągnęły kredyty, głównie mieszkaniowe denominowane we frankach szwajcarskich. To miała być nie lada gratka i superokazja. Mnóstwo, często młodych ludzi, dało się oszukać. Kredyt życia okazał się pułapką. To o nich i o świecie bankierów bez zasad i sumienia jest ta książka.


Dedykuję wszystkim, którym odebrano godność.


Tymi słowami zaczyna się ta inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść Adama Guza. O autorze nie wiedziałam nic. Teraz już trochę wiem. To jedna z najbardziej znanych postaci polskiego biznesu, doradca finansowy. Przez ponad dwadzieścia lat prowadził butik inwestycyjny; zasiadał w zarządach i radach wielu spółek giełdowych. Jako autor zadebiutował w 2017 roku powieścią sensacyjną 9 dołków, czyli jak ukraść spółkę.


Tym, którzy wzięli feralny kredyt i tym, którzy mają oszukanych znajomych nie trzeba tłumaczyć o czym jest ta powieść. Szczęśliwcom powiem tylko, że tematem jest absolutna bezduszność, najczęściej młodych, pracowników banku. Ci młodzi bankierzy, dla których najważniejszy jest sukces, są zdeterminowani do tego stopnia, że potrafiliby sprzedać piasek na Saharze czy lód na Grenlandii. I to nie jest żart. Banksterzy opowiadają o tym, jak to wszystko mogło się zacząć.


Powieść Banksterzy nie jest instrukcją, jak ustrzec się przed oszustwem. Książka pokazuje jak to wszystko działa, jak się kręci, jak łamie się prawo, a w efekcie każdego człowieka, który potrzebuje pomocy. Wszak nie idziemy po kredyt, jeśli go nie potrzebujemy. Guz odsłania kulisy pracy banków i ich pracowników, którym zależy tylko na jednym – za wszelką cenę sprzedać produkt. Niestety nie liczy się w tym wszystkim człowiek. Liczy się premia za jak największą ilość namówionych naiwniaków.


Staram się nie brać kredytów, ani pożyczek. Jednak znam takie osoby, które żyją od kredytu do kredytu. Straszne to i smutne. A to takie łatwe. Potrzebne pieniądze, więc trzeba je mieć natychmiast. Jak tak, to walimy do banku, jak w dym. Miła pani prowadzi nas za rączkę po zawiłościach bankowych przepisów, oczywiście przemycając takie informacje, które klient przełknie. Później już tylko formalności, czyli podpisy obu stron. Czy ktoś przy zdrowych zmysłach czyta taką umowę? Może kilka procent ludzi. Reszta składa podpis i po sprawie. A mały druczek, który celowo jest tak mały, że przydałoby się szkło powiększające – kto z ręką na sercu powie, że przestudiował? I tak to się odbywa. Zmamieni wspaniałą okazją, dajemy się nabić w butelkę. Podobnie rzecz się miała w przypadku bohaterów tej książki.


Banksterzy to nie jest wybitna literatura, ale napisana jest sensownie i dobrze, a czyta się bardzo szybko. Z ciekawością obejrzę film, gdy mi się trafi okazja. A tymczasem polecam lekturę Banksterów ku przestrodze.


Banksterów znajdziecie na półce z nowościami w księgarni Taniaksiazka.pl


monweg

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2020 roku – 131/120; Abecadło z pieca spadło…; Czytam, bo polskie; Mierzę dla siebie – 2,3 cm; Olimpiada czytelnicza – 304 stron

9 komentarzy:

  1. Chyba lektura obowiązkowa dla przyszłych i obecnych kredytobiorców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy obowiązkowa, ale chyba warto wiedzieć :)

      Usuń
  2. Może w końcu ludzie się nauczą, że kursy walut nie są stabilne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiedziałem, że jest takie słowo. A skoro mowa o bankach, to uważam, że dobrze będzie jednak patrzeć przez palce na proponowane oferty. I dlatego pomocny może się okazać taki https://mimookolicznosci.pl/doradca-kredytowy-krakow-dlaczego-warto-udac-sie-na-spotkanie/ wpis. On nam powie, kto nam w tym pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałem ten film, taki nawet nawet, liczyłem trochę na coś lepszego, ale kilka wątków rozbawiło mnie do łez.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wpis, również oglądałem film i był taki sobie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałem okazji oglądnąć tego filmu

    OdpowiedzUsuń