Shaun
Bythell
Pamiętnik
księgarza
The
Diary of a Bookseller
Przekład
– Dorota Malina
Wydawnictwo
Insignis
ISBN 978-83-66071-91-9
Szkot, Shaun Bythell kupuje podupadający
antykwariat w miasteczku Wigtown. Może wydawać się interesujący
fakt, że mężczyzna ten o prowadzeniu takiego biznesu nie ma
bladego pojęcia. I tak zaczyna się przygoda młodego antykwariusza
wśród książek i z książkami. Odtąd jego towarzyszami na co
dzień będą regały, a każdy z nich ugina się pod ciężarem
tysięcy książek. Dla mnie to miejsce byłoby rajem. Czy dla Shauna
również takie się okaże? Czy uda mu się rozkręcić dobrze
prosperujący interes?
Prawdę mówiąc w tym miejscu powinnam
skończyć pisać, bo po prostu nie za bardzo jest o czym. Jak tylko
brałam tę książkę w ręce, od razu zamykały mi się oczy.
Znalazłam cudowne zastosowanie dla Pamiętnika księgarza. Książka
ta działała na mnie lepiej niż tabletka na sen. Po przeczytaniu
dwóch kartek byłam znużona i zobojętniała. A miało być tak
pięknie.
Na okładce przeczytałam, że dziennik
pełen jest szkockiego poczucia humoru. Niestety, nie zauważyłam
takiego, a może po prostu nie czuję humoru Szkotów. Ów diariusz,
wcale nie śmieszny, był prowadzony przez rok. I całe szczęście,
bo dłuższego okresu bym już nie zdzierżyła. 388 stron
pozbawionych żywszych reakcji opisów każdego dnia: liczby
klientów, zarobionych pieniędzy i zamówień internetowych,
przetykane od czasu do czasu kupnem lub sprzedażą, pojedynczych
egzemplarzy po całe kolekcje książek.
Kiedy pracowałem w antykwariacie – co ludzie, którzy nigdy tego nie robili, wyobrażają sobie jako swoisty raj, gdzie szarmanccy starsi panowie spokojnie przeglądają oprawione w skórę woluminy – zaskakiwało mnie głównie to, jak niewielu klientów naprawdę kocha książki. (George Orwell, Bookshop Memories)
Każdy miesiąc otwiera cytat z Bookshop
Memories George'a Orwella i prawdę mówiąc już nic więcej nie
było mi potrzebne. Pamiętnik księgarza, który po prawdzie
pamiętnikiem nie jest, to książka przygnębiająco nudna. Uwaga!
Dla tych, którzy czytają blurby. Ani razu się nie zaśmiałam.
Nigdy nie pracowałam w bibliotece,
księgarni czy antykwariacie (nie licząc pomocy w bibliotece szkolnej, ale kiedy to było), lecz nie wydaje mi się, żeby dzień
takiego księgarza czy bibliotekarza był właśnie taki, jakim
przedstawił go Shaun Bythell. Jestem pewna, że moje dni w otoczeniu
książek byłyby całkowicie odmienne. W sumie w tym dzienniku
bardzo mało jest o samych książkach, które w pewnym sensie
powinny być bohaterkami zapisków antykwariusza. Ale co ja tam wiem.
Chciałabym mieć swoją własną
księgarnię, albo antykwariat. I powiem wam, że jeśli życie osoby
prowadzącej taki biznes jest w tak straszny sposób nieciekawe, to
obiecuję, że nigdy nic o tym nie napiszę. Jak już napisałam, nie
bawił mnie humor autora. Denerwowały mnie jego „spostrzeżenia”
dotyczące klientów. Wpisy się powtarzają i to też nie wychodzi
tej książce na plus. Dużo ciekawsza okazałaby się dla mnie
rozmowa z pewnym księgarzem, prowadzącym maleńką księgarenkę
blisko centrum w moim mieście lub z pracownikami filii biblioteki, z
której zasobów korzystam, często wprowadzając ich w osłupienie,
poszukując pisarza z Ekwadoru czy Estonii.
Myślę, że Pamiętnik księgarza
znajdzie swoich odbiorców, na których być może zrobi on wrażenie.
Niestety, nie jestem jedną z tych osób. Nie będę książki
polecać, bo uważam, że przeczytanie jej nic w naszym życiu nie
zmieni ani nic do niego nie wnosi, a w końcu jest tyle innych publikacji
zasługujących na uwagę.
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 87/120, Czytamy nowości, Łów słów
– księgarz, Olimpiada czytelnicza – 388 stron, Pod hasłem,
Mierzę dla siebie – 2,6 cm, Trójka e-pik, Zatytułuj się 3, W
200 książek dookoła świata – Wielka Brytania
Hm... W książce pt. "Pamiętnik księgarza" też spodziewałabym się większej ilości treści o książkach, bo cóż innego mogło być ważniejszego? Nie jest to przecież dziennik korespondencji czy odwiedzin. Szkoda. Może jakoś specjalnie nie czekałam na tą książkę, ale kojarzyłam, że takowa powstała. Teraz widzę, że najlepiej o niej zapomnieć.
OdpowiedzUsuńWynudziłam się na maksa, straciłam tylko czas na jej czytanie.
OdpowiedzUsuń