Autor
– Katarzyna Ryrych
Tytuł
– Życie motyli
Wydawnictwo
Literackie
ISBN
978-83-06302-6
Jedyne, co w życiu Izydory jest niezwykłe, to jej imię – nadane przez rozmarzoną matkę na cześć Isadory Duncan. Cała reszta jest już nudna „zupełnie jakbym czytała nieciekawą książkę”, myśli Izydora o swoim życiu.
Izydora w niczym nie
wykazywała podobieństwa do tancerki, od której imienia ją nazwano. Nie jest wiotka i kobieca.
Od dziecka bardziej przypominała małego chłopczyka, była pulchna i nawet teraz
mając pięćdziesiąt lat ma skłonności do tycia. Mimo tylu lat na karku nie ma
nic, czym mogłaby się pochwalić. Mąż zamienił ją na lepszy, młodszy model. Syn
robiący karierę za granicą, tylko w okresie świąt przypomina sobie, że ma
matkę. Izydora jest samotna i zaczyna borykać się z kłopotami finansowymi.
Postanawia zacząć wszystko od nowa i w związku z tym przeprowadza się do małego
miasteczka, do starszej ciotki. Ale czy mając pięćdziesiąt lat można jeszcze
zawalczyć o siebie i własne szczęście?
W wieku pięćdziesięciu lat Izydora zdecydowała się zacząć nowe życie. Weszła w nie z potężnym debetem na koncie i sporą nadwagą. Prawdę mówiąc, nigdy nie była szczupła, ale w okresie klimakterium jej skłonność do tycia objawiła się dość boleśnie. Z początku próbowała nie zwracać uwagi na jakieś fałdki i wałeczki, ale kiedy ubrania zaczęły robić się coraz ciaśniejsze […] spróbowała diety cud, która, jak każda tego typu dieta musiała zakończyć się efektem jo-jo.
Na pewno znacie małe
miasteczka z różnych powieści i filmów. Zapomnijcie o nich, bo miejscowość w Życiu motyli jest inna, nie sielankowa i
trochę niegościnna. Nie ma tu schematu przytulnego małego miasteczka z
pogodnymi mieszkańcami, którzy o każdej porze są w stanie pomagać innym. Ale
dzięki temu mamy wrażenie czegoś prawdziwego, nie wydumanego.
Jesteśmy
przyzwyczajeni, że jak powieść obyczajowa, to musi być rozbudowany wątek
romansowy i koniecznie happy end. Nie tym razem. W tej książce nie ma fajerwerków miłosnych,
ani zakończenia w hollywoodzkim stylu. Otrzymujemy za to cudowną historię z
dojrzałą bohaterką, którą można pokochać. Mnie Izydora przypadła do gustu i
przyznaję, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić ( w końcu jesteśmy w tym samym
wieku).
Katarzyna Ryrych
powołała do życia bardzo interesujących bohaterów i każdy, nie tylko Izydora
jest równie ważny dla opowiadanej historii. Muszę tu wspomnieć ciotkę Izydory,
ekscentryczną i tajemniczą Zofię, której życie zasługiwałoby na oddzielną
opowieść. Zamknięty w sobie i nieprzenikniony Józef, dobry duch domu tych dwu
kobiet, który wziął się nie wiadomo skąd i został. Postaci w książce są
dopracowane, barwne i prawdziwe. Mają ciekawe charaktery i nie są kryształowe,
dzięki temu łatwiej jest się z nimi identyfikować.
Co za dziwaczne miejsce. Czy jest tu cokolwiek normalnego? Zwyczajnego? Przewidywalnego? Dotychczas jej życie było szare i monotonne, była w nim jednak pewna przewidywalność, dająca złudne – jak się ostatecznie okazało – poczucie bezpieczeństwa. Oszczędzało jej niespodzianek – tych niemiłych i tych miłych, zatem płynęło spokojnie…
Życie
motyli to książka, w której nie ma szaleńczego tempa, akcja
płynie spokojnie, bez pośpiechu, tak jak życie mieszkańców prowincjonalnego
miasteczka. Opowieść Ryrych można sobie dawkować po trochu, ale można też tak,
jak w moim przypadku zatracić się w niej i zapomnieć o całym świecie. Zawaliłam
wszystkie prace domowe i kawałek nocy – czego i wam życzę.
Książkę czytało mi się
bardzo dobrze, szybko i niezwykle przyjemnie. Napisano, że jest to powieść rozwojowa.
Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Co prawda bohaterka nie jest młoda,
jak wskazuje definicja, ale zostało w Życiu
motyli przedstawione psychologiczne, moralne i społeczne kształtowanie się
osobowości głównej bohaterki. Obserwujemy zmagania bohaterki z samą sobą i z
tym, co powszechnie nazywa się demonami przeszłości. Trzymamy kciuki za Izydorę
i za spełnienie jej marzeń i planów.
Dla kogo Życie motyli? A jak sądzicie?
Zdecydowanie dla miłośników powieści obyczajowych. Dla kobiet i dla mężczyzn,
dla młodszych i dojrzalszych czytelników. Dla mnie i dla Ciebie. Gorąco
polecam.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytam, bo polskie,
Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza,
Pochłaniam strony, bo kocham tomy, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 25/2017,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,4 = 27,5 cm, W 200 książek dookoła świata –
Polska, Wielkobukowe wyzwanie, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze -
zwierzę
Ta powieść może być bardzo ciekawą "odtrutką" na te wszystkie słodziutkie aż do porzygu "Domu nad rozlewsikiem"
OdpowiedzUsuń