wtorek, 14 lutego 2017

Willow - Virginia C. Andrews

Autor – Virginia C. Andrews
Tytuł – Willow
Cykl – Rodzina de Beers
Przekład – Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ISBN 978-83-8097-032-8


Willow to pierwsza część cyklu Rodzina de Beers bestsellerowej pisarki Virginii Cleo Andrews. Myślę, że nie trzeba nikomu przedstawiać autorki. Nawet jeśli nie czytaliście, to na pewno znacie ze słyszenia chyba najgłośniejszy jej cykl Rodzina Dollagangerów. Jednak nijak ma się Willow do popularnych Kwiatów na poddaszu. Czytając, miałam wrażenie, że sięgnęłam po książkę innego autora. Brakowało mi tego napięcia i klimatu jaki był obecny w Kwiatach… i pozostałych częściach cyklu. Ale do rzeczy.

Tytułowa Willow de Beers jest dziewiętnastolatką. Od dziecka wie, że została adoptowana, o czym wciąż przypomina jej adopcyjna matka. Na zainteresowanie mogła liczyć tylko ze strony ojca, ale nawet on nie był zbyt wylewny. Miłością i mądrością zaraziła się od portugalskiej opiekunki. Z dziewczynki stała się młodą kobietą. Matka umarła w wypadku kilka lat wcześniej, a teraz odszedł ojciec. Willow po śmierci ojca dowiaduje się, że był on jej biologicznym tatą, a matką jego pacjentka. List i pamiętnik zostawiony córce prowadzi dziewczynę prosto do Palm Beach w poszukiwaniu matki.

Udając studentkę prowadzącą projekt na zaliczenie Willow zanurza się w duszny, przepełniony bogactwem i blichtrem świat elit Palm Beach. Zderza się z zepsuciem socjety tej bajecznej wyspy, gdzie określenie crě-me de la crěme odnosi się nie tylko do śmietanki towarzyskiej, ale także do ciągłej zabawy i nudy. Gdy Willow poznaje młodego prawnika Thatchera Eatona, zaczyna zmieniać się jej postrzeganie tego specyficznego społeczeństwa.

Willow to powieść obyczajowa z bardzo rozbudowanym wątkiem romansowym, skrojona dla kobiet w różnym wieku, choć te młodsze bardziej odnajdą się w opowiadanej historii. Niestety powieść zbyt mocno została zakorzeniona w klimacie gorącego Palm Beach, przez ten zabieg czułam się, jakbym została przeniesiona między kartki harleguina. Sama historia Willow, która tak dobrze się zaczęła, od tajemnicy, listu i pamiętnika, poszukiwania matki, schodzi na drugi plan, a my wraz z bohaterami pławimy się w luksusie made in Floryda.

Nie mam zarzutu jeśli chodzi o opisy miejsc, przyrody czy charaktery postaci. Andrews zdążyła przyzwyczaić czytelników do tego, że jej książki są dopracowane i pod tym względem nie brak im niczego. Prosto z fotela w swoim małym mieszkanku przenosiłam się bez wysiłku pod zielone, szumiące palmy i czułam bryzę na twarzy. Bohaterowie również zostali dobrze skonstruowani, ale nie mogę powiedzieć żebym, po odłożeniu książki, za kimś szczególnie tęskniła.

Ogólnie rzecz biorąc Willow nie jest złą książką, o ile nie czytało się wcześniejszych powieści Virginii Cleo Andrews. Dla tych, którzy znają jej twórczość, czegoś będzie brakowało, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to pierwsza część cyklu, więc być może historia rozwinie się, ewoluuje i w efekcie otrzymamy bardzo ciekawą serię. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne części będą lepsze, bo zamierzam dać im szansę. Tymczasem Willow polecam przede wszystkim wielbicielkom twórczości Virginii C. Andrews oraz miłośniczkom powieści obyczajowych dla kobiet.

Dziękuję




ABC czytania – wariant 2, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Pochłaniam strony, bo kocham tomy, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 22/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 18,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze – osoba, Zaczytajmy się

14 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja 😊 Może sięgnę po tę książkę w najbliższym czasie☺ zapraszam do mnie 😁http://czytanienalogiem.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkąd dowiedziałam się o planie wydawniczym tej książki, miałam na nią ogromną chrapkę. Obawiałam się jednak właśnie tego o czym piszesz, że bęzie brakowało tego klimatu Kwiatów na Poddaszu. Teraz mam mieszane uczucia, ale chyba jednak sprawdzę na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak uważam też, że może się podobać :)

      Usuń
  3. Z własnego doświadczenia wiem, że pierwsze części większych serii są zwykle najmniej udane. Bo trzeba wprowadzić czytelnika, zawrzeć opisy bohaterów i miejsc itp. :) A jako że nie miałam wcześniej okazji poznać twórczości autorki, o której swoją drogą można usłyszeć wiele dobrego, teraz jest najlepsza okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bywa, ale czasem są najlepsze. Zamierzam jednak dać szansę tej serii i na pewno sięgnę po drugą część :)

      Usuń
  4. Zazwyczaj pierwsze części cyklu pozostawiają czytelnika w wielkim niedosytem, bo tak naprawdę fabuła dopiero zaczyna się wyłaniać, zarysy wątków kształtować, jeszcze zbyt mało czasu, aby poznać dokładnie głównych bohaterów... dlatego tak bardzo liczy się klimat powieści, jak zaiskrzy, to chętnie poznajemy kolejne odsłony. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc jestem ciekawa dalszego ciągu.

      Usuń
  5. Nie znam twórczości autorki, wiec może książka mi się spodoba. Od jakiegoś czasu wciąż przewija mi się przed oczami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie znasz, to nie będziesz mieć porównania. I bardzo dobrze. Życzę przyjemnej lektury.

      Usuń
  6. Kurczę, ja mam o książce dużo lepsze zdanie i wcale nie miałam uczucia, że napisał ją ktoś inny, wręcz przeciwnie. Odnalazłam tu podobieństwo w sposobie narracji i umiejętności tworzenia specyficznego klimatu.
    Mnie książka podobała bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież ja nie napisałam, że mi się nie podobała. Brakowało mi tego specyficznego klimatu "Kwiatów...". Zamierzam sięgnąć po drugą część.

      Usuń
    2. Wiem, że nie napisałaś, że książka Ci się nie podobała, mnie się tylko wydaje, że na mnie wywarła dużo większe wrażenie.

      Usuń
  7. Ciekawi mnie projekt i dokąd on "kłamczuszkę" zaprowadzi.

    OdpowiedzUsuń