czwartek, 28 kwietnia 2016

Dzieci Abrahama - Robert Littell

Autor – Robert Littell
Tytuł – Dzieci Abrahama
Tytuł oryginału – Vicious circle
Przekład – Jan Kraśko
ISBN 978-83-7392-576-2

Dzieci Abrahama - Littell Robert

Nadto rzekł do niej anioł Pański: oto poczęłaś i urodzisz syna, i nazwiesz go Ismael… Będzie to człowiek dziki, ręka jego będzie przeciwko wszystkim, a ręka wszystkich będzie przeciwko niemu… Potem Hagar urodziła Abrahamowi syna.
Genesis 16 
Na to rzekł Bóg: Nie! Ale żona twoja Sara urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak… Oto pobłogosławię mu i rozplenię go, rozmnożę go nad miarę… Ale przymierze moje ustanowię z Izaakiem.
Genesis 17
Robert Littell jest amerykańskim pisarzem i autorem powieści sensacyjnych i kryminalnych. Napisał kilka książek o tematyce szpiegowskiej, skupiających się wokół tematu zimnej wojny. Przez wiele lat był dziennikarzem współpracującym z Neesweekiem. Pisząc, często korzysta z doświadczenia zdobytego w pracy korespondenta.

Jednak ta książka jest inna. Nie rozgrywa się w okołorosyjskich realiach. Dzieci Abrahama to powieść o ciągle aktualnym konflikcie między Izraelem a Autonomią Palestyńską. I choć Littel mieszka na stałe w Stanach Zjednoczonych, to ta tematyka jest mu bardzo bliska. Sam jest Żydem (i uwaga!) polskiego pochodzenia, więc mamy poniekąd nasz wkład w tę książkę.

Otrzymałam powieść, którą czytało mi się dość opornie, ale (broń Boże!) nie jest ona ani nudna, ani źle napisana. Po prostu wymagała ode mnie co jakiś czas przerwy na zastanowienie, na rozważania. Jeżeli więc szukacie lektury niezobowiązującej, to w tej chwili możecie przestać czytać tę opinię, a książki lepiej nie bierzcie do rąk.
Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy świat z niecierpliwością oczekuje na zawieszenie broni między Izraelem a Autonomią Palestyńską i podpisanie układu pokojowego. Ale wtedy doktor al-Szaat, legendarny palestyński terrorysta, uprowadza znanego fundamentalistycznego rabina Apfulbauma. Podczas długich dni uwięzienia, drobiazgowych przesłuchań i gorączkowych dyskusji między mężczyznami nawiązuje się niezwykła więź. Czy łączące ich poglądy religijno-polityczne mogłyby doprowadzić do przerwania zaklętego kręgu, w jakim od lat tkwią ich narody?
Ciężar gatunkowy książki jest znaczący, bo i myśl przewodnia do najlżejszych nie należy. Akcja książki posuwa się niespiesznie, w swoim tempie, odsłaniając nam kolejne rozdziały z życia głównych bohaterów. Bez pośpiechu prowadzi nas przez liczne dialogi między porwanym Apfulbaumem, przywódcą żydowskiego podziemia a jego porywaczem Abu-Bakrem, uchodzącym za mudżaddida, czyli wyczekiwanego przez muzułmanów odnowiciela, zesłanego przez Boga. W powieści nie brak brutalnych przesłuchań i tortur. Treść często jest wstrzymywana, robiąc miejsce na wypowiedzi zainteresowanych w sprawy konfliktu (dla mnie były to chwile na zaczerpniecie głębszego oddechu). Jeżeli przejdziecie z sukcesem przez lwią część książki, czeka was niespodzianka, bo akcja pod koniec zdecydowanie przyspiesza i trzyma w napięciu do ostatniego zdania.

Konflikt pomiędzy wyznawcami judaizmu a muzułmanami został przedstawiony w bardzo szczególny sposób i skupia się w dużej mierze do pomieszczenia, w którym początkowo przesłuchiwany jest Apfulbaum. Napisałam początkowo celowo, bo  czytając książkę każdy zauważy, że granica między przesłuchaniem a rozmową bardzo szybko się zaciera, a w końcu między tymi dwoma, zamkniętymi w jednym pokoju mężczyznami dochodzi do pewnego porozumienia. Do tego jeden, jak i drugi noszą to samo imię, z którym kojarzyć się może przypowieść o Izaaku i Abrahamie zamieszczonej w Księdze Rodzaju – Izaak i Ismail (muzułmański odpowiednik Izaaka).

Pewnie pomyślicie sobie, po co mam czytać tę powieść, skoro codziennie w mediach ciągle jest obecny konflikt palestyńsko-izraelski. Jesteśmy niemymi świadkami przemocy, agresji i cierpienia w imię świętej wojny. Czy pokój i porozumienie między tymi dwoma stronami jest możliwy? Mało prawdopodobne, tym bardziej, że jedni dla drugich są od lat śmiertelnymi wrogami.
Kiedy nadejdzie pora – powiedział rabin – trzeba umrzeć z taką godnością, żeby zabójcy zrozumieli, że Żydzi są narodem wybranym przez Boga. – I dodał: - Chcą się bawić w godność? Proszę bardzo, chętnie się pobawię.

Dzieci Abrahama to kawał bardzo dobrej literatury, wymagającej niepodzielnej uwagi. Jak napisałam, nie jest to książka, którą przeczytać można przez dwie godziny.  Mnie zajęło to kilka dni, ale tylko dlatego, że co jakiś czas odkładałam ją na dobrą chwilę. Wtedy czytałam dla odpoczynku inne książki. Zresztą często czytam kilka książek w jednym czasie, aby móc zaczerpnąć tchu między nimi. Littell wykonał bardzo dobrą „robotę”. Powieść Dzieci Abrahama jest świetna, mądra i ważna.

Dla kogo? Przede wszystkim dla wszystkich tych, którzy interesują się tym, co dzieje się na świecie. Dla tych, którzy lubią powieści o historii najnowszej, ale także sensację i fakty. Także dla tych, którzy lubią wyzwania, bo Dzieci Abrahama takim wyzwaniem są. Od siebie dodam jeszcze, że cieszę się, iż takie książki powstają i że dane mi było ją przeczytać. Gorąco polecam, jednocześnie mając nadzieję, że kiedyś pokój między muzułmanami a wyznawcami judaizmu jednak nadejdzie.

Dziękuję



Książka przeczytana w ramach wyzwań:

10 komentarzy:

  1. Zapiszę sobie ten tytuł, interesuje się sytuacją w tamtym regionie, więc książka w sam raz dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie lektura dla mnie - brzmi wyśmienicie, choć oczywiście sam temat jest bardzo trudny i ciężki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nic nie czytałam tego autora. Ale mam w domu "Wrednego typa" i "Legendy, czyli maski szpiega".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że świetnie pisze. Ponoć ta książka jest inna, od jego wcześniejszych dzieł. Mnie nie zawiodła i z chęcią przyjrzę się bliżej twórczości autora.

      Usuń
  4. To musi być niezwykle przejmująca książka.
    Czasem lubię sięgnąć po książkę, która zmusza do myślenia, podsuwa pewne myśli do rozważenia.
    Przyznam szczerze, że jeszcze nie spotkałam się z twórczością tego autora, jednak myślę, że nic straconego ;) Trzeba nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzeba nadrobić. Przede mną też cała twórczość Littella, a ochota jest :)

      Usuń