czwartek, 23 czerwca 2016

Atlas lękliwego mężczyzny - Christoph Ransmayr

Autor – Christoph Ransmayr
Tytuł – Atlas lękliwego mężczyzny
Tytuł oryginału – Atlas lines ängstlichen Mannes
Przekład – Jacek St. Buras
Biuro Literackie
ISBN 978-83-65125-27-9


W siedemdziesięciu epizodach tego Atlasu mowa jest wyłącznie o miejscach, w których żyłem, po których podróżowałem albo które przewędrowałem, i wyłącznie o ludziach, których spotkałem przy tej okazji, ludziach, którzy mi pomogli, którzy się mną opiekowali, którzy mi zagrażali, ratowali mnie albo mnie kochali.
Jedno zdanie autora na temat jego własnej książki wystarcza za opis i recenzję. Moja praca skończona, chciałoby się rzec. Christoph Ransmayr stworzył piękny atlas, złożony z historii będących niejako zdjęciami, wywołanymi z kliszy pamięci autora. Fakt, że to literatura non-fiction sprawia, że czytelnik czuje się czasem skonfundowany ilością opowieści Ransmayra. Aż trudno uwierzyć w to, by jeden człowiek przeżył i widział tak wiele. Wszystkie krańce świata zdobyte przez bohatera zbioru minireportaży i przewalająca się w tle historia, opowieści pełne nostalgii i niebezpieczeństwa; to wszystko każe się zastanowić, dlaczego, u licha, trzymamy w rękach książkę zatytułowaną Atlas lękliwego mężczyzny? Pierwszy człon tytułu nie budzi zastrzeżeń, w końcu opisany został kawał świata, ale czy ten mężczyzna jest taki lękliwy, można mieć wątpliwości.
Wyobrażałem sobie, nie: pragnąłem, żeby to ranne, a teraz z taką czułością, niemal czcią, otoczone opieką zwierzę jedynie ufnie zasnęło w ramionach dziewcząt, a nie dlatego było takie ciche i nieruchome, że już na zawsze zostało wyzwolone z wszelkich związków z ziemią, kiedy zniesiono je po drabince na ciemną uliczkę.
Co dość charakterystyczne dla wszystkich opowieści Atlasu lękliwego mężczyzny, Ransmayr zwraca uwagę czytelnika na, wydawałoby się, błahe sprawy, które dzięki uwadze pisarza przyćmiewają sobą ważne wydarzenia. Zawsze na pierwszym miejscu w reportażach Ransmayra znajduje się bohater, który ma swoją historię. I właśnie te małe historie, niewidoczne, niemal  ukryte w cieniu tych wielkich, stanowią centrum opowieści austriackiego pisarza. 

Człowiek i jego historia to elementy, które łączą wszystkie opowieści. Nieważne, czy znajdujemy się wewnątrz dzikiej puszczy, na środku oceanu, na biegunie czy w mieście, zawsze najważniejszy jest bohater, a nie okoliczności. Warto zwrócić uwagę, że wśród miejsc odwiedzonych przez Ransamayra, oprócz najbardziej egzotycznych i niebezpiecznych, znajduje się także Polska, która staje się miejscem jednej z historii.
Widziałem pustą ławkę, jedną z trzech, jakie stały na rynku w górnoaustriackiej miejscowości Lambach pod kutym z żelaza ogrodzeniem domu aptekarza. Na ławkach tych siadywali pasażerowie, którzy na przystanku przy ogrodzie aptekarza zamierzali wsiąść do rejsowego autobusu, żeby pojechać albo w stronę łańcucha Alp i leżącego przed nim pojezierza na południowym zachodzie, albo w stronę płaskiej, gęsto zasiedlonej rolniczo-przemysłowej krainy na północnym wschodzie, która na mapach tego regionu oznaczona była jako Welser Heide.
Każda kolejna opowieść zaczyna się od słowa widziałem. Dzięki temu zabiegowi nie tylko zwiększa się wrażenie autentyczności czytanego tekstu, ale także następuje nagłe wrzucenie czytelnika w nurt historii Ransmayra. Razem z narratorem (tak naprawdę z opowiadającym, gdyż trudno mówić o narracji w reportażach, choć Ransmayra wychodzi poza ramy gatunkowe) zaczynamy widzieć to, o czym opowiada. 

Ciekawy jest również styl pisarza. Ransamayr opisuje każdą część widzianej rzeczywistości z olbrzymią precyzją, zwracając uwagę niemal na każdy element tła. Jednocześnie jego język odarty jest z wartościujących słów. Historie zawarte Atlasie pozbawione są oceny; narrator nie osądza swoich bohaterów, lecz przedstawia ich takimi, jakimi są. Jednakże opowieści nie są pozbawione emocji, wręcz odwrotnie, są nimi przepełnione. Autor zazwyczaj nie wyraża swych odczuć dosłownie, ale wagę jakiegoś wydarzenia i nacechowanie emocjonalne wyczuwa się intuicyjnie. 

Ransmayr jest bardzo sprawnym pisarzem i obserwatorem, dzięki czemu potrafi dostrzec to, co z pozoru nieistotne i opisać tak, by nabrało znaczenia. Naprawdę warto zapoznać się z historiami z Atlasu lękliwego mężczyzny, bo dotyczą przede wszystkim ludzi, pozwalając nam na spotkanie z „Innym”. Polecam.

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:


52/2016 = 96/52, Celuj w zdanie, Czytamy nowości, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 96/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,4 = 24,6 cm, Rosyjsko mi!, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata - Austria

1 komentarz:

  1. Podoba mi się to co o niej napisałaś. I to, że nie brak tam emocji.

    OdpowiedzUsuń