Autor
– Christoph Ransmayr
Tytuł
– Atlas lękliwego mężczyzny
Tytuł oryginału – Atlas lines
ängstlichen Mannes
Przekład
– Jacek St. Buras
Biuro
Literackie
ISBN
978-83-65125-27-9
W siedemdziesięciu epizodach tego Atlasu mowa jest wyłącznie o miejscach, w których żyłem, po których podróżowałem albo które przewędrowałem, i wyłącznie o ludziach, których spotkałem przy tej okazji, ludziach, którzy mi pomogli, którzy się mną opiekowali, którzy mi zagrażali, ratowali mnie albo mnie kochali.
Jedno
zdanie autora na temat jego własnej książki wystarcza za opis i recenzję. Moja
praca skończona, chciałoby się rzec. Christoph Ransmayr stworzył piękny atlas,
złożony z historii będących niejako zdjęciami, wywołanymi z kliszy pamięci autora.
Fakt, że to literatura non-fiction sprawia, że czytelnik czuje się czasem
skonfundowany ilością opowieści Ransmayra. Aż trudno uwierzyć w to, by jeden
człowiek przeżył i widział tak wiele. Wszystkie krańce świata zdobyte przez
bohatera zbioru minireportaży i przewalająca się w tle historia, opowieści
pełne nostalgii i niebezpieczeństwa; to wszystko każe się zastanowić, dlaczego,
u licha, trzymamy w rękach książkę zatytułowaną Atlas lękliwego mężczyzny? Pierwszy człon tytułu nie budzi
zastrzeżeń, w końcu opisany został kawał świata, ale czy ten mężczyzna jest
taki lękliwy, można mieć wątpliwości.
Wyobrażałem sobie, nie: pragnąłem, żeby to ranne, a teraz z taką czułością, niemal czcią, otoczone opieką zwierzę jedynie ufnie zasnęło w ramionach dziewcząt, a nie dlatego było takie ciche i nieruchome, że już na zawsze zostało wyzwolone z wszelkich związków z ziemią, kiedy zniesiono je po drabince na ciemną uliczkę.
Co
dość charakterystyczne dla wszystkich opowieści Atlasu lękliwego mężczyzny, Ransmayr zwraca uwagę czytelnika na,
wydawałoby się, błahe sprawy, które dzięki uwadze pisarza przyćmiewają sobą
ważne wydarzenia. Zawsze na pierwszym miejscu w reportażach Ransmayra znajduje
się bohater, który ma swoją historię. I właśnie te małe historie, niewidoczne,
niemal ukryte w cieniu tych wielkich,
stanowią centrum opowieści austriackiego pisarza.
Człowiek i jego historia to
elementy, które łączą wszystkie opowieści. Nieważne, czy znajdujemy się
wewnątrz dzikiej puszczy, na środku oceanu, na biegunie czy w mieście, zawsze
najważniejszy jest bohater, a nie okoliczności. Warto zwrócić uwagę, że wśród
miejsc odwiedzonych przez Ransamayra, oprócz najbardziej egzotycznych i
niebezpiecznych, znajduje się także Polska, która staje się miejscem jednej z
historii.
Widziałem pustą ławkę, jedną z trzech, jakie stały na rynku w górnoaustriackiej miejscowości Lambach pod kutym z żelaza ogrodzeniem domu aptekarza. Na ławkach tych siadywali pasażerowie, którzy na przystanku przy ogrodzie aptekarza zamierzali wsiąść do rejsowego autobusu, żeby pojechać albo w stronę łańcucha Alp i leżącego przed nim pojezierza na południowym zachodzie, albo w stronę płaskiej, gęsto zasiedlonej rolniczo-przemysłowej krainy na północnym wschodzie, która na mapach tego regionu oznaczona była jako Welser Heide.
Każda
kolejna opowieść zaczyna się od słowa widziałem.
Dzięki temu zabiegowi nie tylko zwiększa się wrażenie autentyczności
czytanego tekstu, ale także następuje nagłe wrzucenie czytelnika w nurt
historii Ransmayra. Razem z narratorem (tak naprawdę z opowiadającym, gdyż
trudno mówić o narracji w reportażach, choć Ransmayra wychodzi poza ramy
gatunkowe) zaczynamy widzieć to, o czym opowiada.
Ciekawy jest również styl
pisarza. Ransamayr opisuje każdą część widzianej rzeczywistości z olbrzymią
precyzją, zwracając uwagę niemal na każdy element tła. Jednocześnie jego język odarty
jest z wartościujących słów. Historie zawarte Atlasie pozbawione są oceny; narrator nie osądza swoich bohaterów,
lecz przedstawia ich takimi, jakimi są. Jednakże opowieści nie są pozbawione
emocji, wręcz odwrotnie, są nimi przepełnione. Autor zazwyczaj nie wyraża swych
odczuć dosłownie, ale wagę jakiegoś wydarzenia i nacechowanie emocjonalne
wyczuwa się intuicyjnie.
Ransmayr jest bardzo sprawnym pisarzem i obserwatorem,
dzięki czemu potrafi dostrzec to, co z pozoru nieistotne i opisać tak, by
nabrało znaczenia. Naprawdę warto zapoznać się z historiami z Atlasu lękliwego mężczyzny, bo dotyczą
przede wszystkim ludzi, pozwalając nam na spotkanie z „Innym”. Polecam.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
= 96/52, Celuj w zdanie, Czytamy nowości, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam
2016, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 96/100,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,4 = 24,6 cm, Rosyjsko mi!, Reading
Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata - Austria
Podoba mi się to co o niej napisałaś. I to, że nie brak tam emocji.
OdpowiedzUsuń