sobota, 27 stycznia 2024

Ostępy nocy - Djuna Barnes

 

Djuna Barnes

Ostępy nocy

Nightwood

Przeł. Marcin Szuster

Wydawnictwo Ossolineum

ISBN 978-83-65588-62-3

Lubicie babrać się w grzęzawisku języka, przedzierać przez gęste szuwary mowy, próbując znaleźć znaczenie? Warto w takim razie w biblioteczce mieć choć kilka literackich eksperymentów modernizmu (i postmodernizmu także), w tym najsłynniejszą powieść “najsłynniejszej nieznanej pisarki”, czyli Djuny Barnes. Może i fabuła Ostępów nocy nie należy do rozbudowanych, ale przynajmniej nie jest to książka łatwa w odbiorze. Czy losami bohaterów można się emocjonować, nie mogąc zmrużyć oka przez całą noc? Niekoniecznie. Nie przeszkadza to jednak w tym, żeby się z tą lekturą dobrze bawić.



Zapewne większość z Was czytało już powieści, w których “co?” okazywało się duże mniej ważne niż “jak?”. Podobnie jest z książką Barnes. Marcin Szuster, autor polskiego kongenialnego przekładu, w posłowiu pisze: “Fabuła Ostępów... jest tak rachityczna, koncentracja autorki na tworzywie językowym tak silna, a efekt stylistyczny tak osłupiający, że lektura wymaga szczególnego nastawienia”. Faktycznie, fabułę można streścić w kilku zdaniach i to nawet nie wielokrotnie złożonych. Włoski Żyd udający austriackiego arystokratę zakochuje się w fatalnej kobiecie, która zostaje w niedalekiej przyszłości jego żoną i matką dziecka. Nieoczekiwanie bohaterka postanawia opuścić rodzinę i oddaje się romansowi z właścicielką niezwykłego salonu dla artystów. Następnie porzuca i ją, zbliżając się do pewnej ekscentrycznej wdowy. Całą historię analizuje w swojej potoczystej mowie znany doktor bez dyplomu.



Materiału fabularnego w Ostępach nocy wiele nie znajdziemy, natomiast językowa zaprawa wylewa się z każdej strony. Czytelnikowi pozostają do wyboru dwie podstawowe strategie. Pierwszą może być próba okiełznania wybujałego monstrum tekstu w celu uporządkowania treści, ergo walka z tekstem (jak sądzę, wynik pojedynku jest łatwy do przewidzenia). Druga polega na taoistycznym podejściu do dzieła, a zatem płynięciu wraz z nurtem, co sugeruje zresztą tłumacz. Wtedy możemy przyglądać się niefrasobliwej składni, absurdalnej ornamentyce zdań, wielopiętrowym odniesieniom i niemal homeryckim retardacjom pod postacią partii opisowych.



Mimo tego denerwującego w większych dawkach nadmiaru można dopatrzeć się w losach bohaterów powieści oraz dywagacjach doktora O’Connora sensu wykraczającego poza stylistyczną zabawę. Barnes stworzyła postaci wielce nieszczęśliwe, oszukujące świat oraz siebie, które próbują przejrzeć, co skrywa się w gęstej ciemności nocy. Ostępy nocy są dziełem bezkompromisowym, nieprzymilającym się do odbiorcy i szalenie dziwacznym. Cieszę się, że wreszcie po nie sięgnąłem, choć niekoniecznie będę chciał wrócić w najbliższym czasie. Polecam zapoznać się po lekturze z posłowiem Marcina Szustra, w którym znajduje się wiele ważnych tropów interpretacyjnych oraz ciekawostek z biografii autorki.



niehalo



W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2024 roku – 12/120; Mierzę dla siebie – 1,6 cm; Wielkobukowe bingo – książka, w której nikt nie ginie; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – O; Wielkobukowe okładkowe bingo – niebieska okładka; Wyzwanie z tytułem – niebieskie – pora dnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz