Robert Małecki
Zrost
Wydawnictwo Literackie
ISBN q978-83-08-08175-4
Robert Małecki to nazwisko zna chyba każdy książkomaniak, który czyta kryminały. Ja czytam i aż wstyd się przyznać, ale jest to moje pierwsze spotkanie literackie z tym wielokrotnie nagradzanym polskim pisarzem.
Zrost nie jest powieścią jednotomową. Należy do serii o komisarzu Bernardzie Grossie. Zdaję sobie sprawę, że ogląd miałabym pełniejszy gdybym przeczytała wszystkie części – muszę koniecznie nadrobić trzy wcześniejsze, bo przyznaję, że byłam mocno zagubiona w niektórych fragmentach.
W tym tomie komisarz Bernard Gross i Monika Skalska z chełmżyńskiego komisariatu policji będą mieli nie lada orzech do zgryzienia. A wszystko zaczyna się tak błaho i wygląda… No właśnie. W jeziorze niedaleko Chełmży zostaje znalezione ciało. Okazuje się, że to Stanisław Sądecki, mężczyzna w jesieni życia, z przeszłością skandaliczną, a nawet haniebną. Prawie w tym samym momencie dochodzi do wypadku komunikacyjnego, w którym ginie Małgorzata Wójcicka. Wypadki się zdarzają, nawet dość często; utonięcia również. A co jeśli ani jedno, ani drugie nie było przypadkową śmiercią. Czy oba zgony są ze sobą powiązane? To nie będzie prosta sprawa, a raczej powiem szczerze, to będzie męczące śledztwo.
Są tropy prowadzące donikąd i te, za którymi strach iść. Bo zmarłym należy się spokój.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, ponieważ wraz ze śledczymi przenosimy się aż do II wojny światowej, aby odkryć modus operandi. Gros i Wójcicka analizują szczegółowo życie obydwu ofiar i odkrywają powoli zagrzebane przez lata tajemnice. Przeszłość łączy się z teraźniejszością, przez co nic do samego końca nie jest oczywiste i jasne. Małecki świetnie przedstawił pracę śledczych – co nie jest wcale tak częste w literaturze – bardzo wnikliwie; można powiedzieć, okiem rasowego dziennikarza. Rys psychologiczny bohaterów powieści nie pozostawia nic do życzenia i na pewno nie potrzebuje komentarza, jest po prostu doskonały. Narracja więcej niż zadowalająca, podobnie jak zagadka, z którą przyszło się zmierzyć śledczym.
Zrost ma wszystko to co lubię w świetnie skrojonym kryminale. Nic do końca nie jest oczywiste. Mroczny klimat. Urywające się wątki śledztwa. Brak szaleńczego tempa. Spokój, Drobiazgowość. Ludzie z rozterkami i traumami. I dialogi, którym można wystawić najwyższą ocenę. A do tego, co wcale nie tak częste dzisiaj, piękne opisy przyrody, które nie nużą. Według mnie są uzupełnieniem, nadają kolorytu.
To nie jest taki zwykły kryminał. Zrost porusza również kilka ważnych tematów i przez to staje się jeszcze bardziej wartościowy. Zdecydowanie książka zmusza nas do pewnych refleksji i do zastanowienia nad przeszłością, rodziną, starością.
Zrost to coś więcej niż powieść kryminalna i będą zadowolone osoby, które oczekują od książki, którą biorą w ręce czegoś szczególnego. Sama sobie się dziwię, że dopiero teraz spotkałam się z twórczością Roberta Małeckiego, ale z pewnością powoli będę nadrabiała powstałe przez lata zaległości. Jeżeli wszystkie jego książki są tak samo dobre, jak Zrost, to pozwolicie, że ruszę na poszukiwania już teraz.
monweg
Dziękuję
"Zrost” do kupienia na Bonito
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2023 roku – 153/120; Mierzę dla siebie – 3,5 cm; 456 stron; Odczarujmy półki – książki będące kontynuacją serii; Pod hasłem – KRWAWA MARY – zwłoki znalezione w wodzie; Trójka e-pik – grudniowy kalendarz świąt nietypowych – Międzynarodowy Dzień Pamięci i Godności Ofiar Zbrodni Ludobójstwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz