Dorota Kotas
Cukry
Wydawnictwo Cyranka
ISBN 978-83-957838-7-6
Jak często zdarza się Wam sięgać po książkę, która wywołuje kontrowersje? Mnie zazwyczaj odechciewa się czytać, kiedy w danym momencie jest wokół tekstu za duży szum – dotyczy to jednak sytuacji zetknięcia się z ogólnym zachwytem. Jeśli natomiast budzi sprzeczne emocje lub ma w sobie coś dyskusyjnego, ochota zaczyna rosnąć. Tak właśnie mam z Cukrami Doroty Kotas, które kupiłem chyba jakoś zaraz po premierze, bo Pustostany wydały mi się świeżym, ciekawym debiutem, ale że szum był spory, to odpuściłem i tak czekały. Niedawno jednak zauważyłem wymianę komentarzy dotyczącą Cukrów, a dokładnie jednego fragmentu, w którym autorka prosi, by nie pisać źle o książce, bo robi jej się przykro. Wiadomo, autorowi wszystko wolno, ale czy to tylko żart, a może kokieteria albo rodzaj emocjonalnego szantażu? Popłynąłem z nurtem, musiałem przeczytać.
Podczas lektury zrodziło się pierwsze, zwyczajowe przy tego typu literaturze pytanie: ile jest prawdy, a ile kreacji w Dorocie Kotas – bohaterce i narratorce? No bo ładnie idzie to życioopowiadanie, osoba mówiąca to ta sama postać, znana już z Pustostanów. Tylko debiut został sprzedany jako powieść/zbiór opowiadań, a zatem, nawet jeśli autobiograficzna, fikcja. Cukry natomiast miały być książką non fiction - różnicy jednak nie dostrzegłem. Druga książka stała się przedłużeniem tej pierwszej, może w trochę bardziej uporządkowanej formie, lecz w tym przypadku w moim odczuciu działa to raczej na niekorzyść. Literacki rozgardiasz, przeskakiwanie z tematu na temat, choć i tu się pojawiają, nie mają już tej świeżości - jednak w chaosie dopatrywałem siły prozy Kotas i będę przy tym obstawał.
Cukry mogą być dla czytelnika ciekawym doświadczeniem poznawczym, zwłaszcza na gruncie ćwiczenia wrażliwości na inność. Raczej niewiele czytałem dotąd o doświadczeniach osób w spektrum autyzmu, w literaturze postać z zespołem Aspergera przenosi mnie do Lisbeth Salander z trylogii Millennium Stiega Larssona, ale w przypadku opowieści Kotas patrzymy z innej perspektywy, bo w końcu dostajemy relację z pierwszej ręki. Żałuję, że stosunkowo słabo na tle całej książki wypada ten wątek, a to rodzina wychodzi na pierwszy plan. Ładnie wplecione natomiast zostały odniesienia do ludzko-zwierzęcych relacji czy budowania domu w miejscu, w którym się jest, a nie się żyło kiedyś; ten brak idealizacji małej (garwolińskiej) ojczyzny wygląda przekonywająco.
Będę czekał na kolejną książkę Kotas z ciekawości, czy coś zmieni się w jej stylu lub ona spróbuje poszukać innego tematu niż swoje życie - a może innej formy na mówienie o życiu. Mam nadzieję, że następnym razem nie będę musiał mieć wyrzutów sumienia, że chcę przedstawić opinię o książce, a autorce zrobi się przykro - jeśli nie można mówić szczerze o literaturze, to po co ją czytać?
niehalo
"Cukry” do kupienia na Bonito
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2023 roku – 11/120; Mierzę dla siebie – 1,4 cm; 166 stron; Gavran bingo – książka polskiej autorki; Wielkobukowe bingo – nadrabiamy; Wielkobukowe albo-albo – tytuł: tylko jedno słowo; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – C; Wielkobukowe okładkowe bingo - zwierzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz