wtorek, 30 kwietnia 2019

Przedpremierowo - Asymetria - Lisa Halliday


Lisa Halliday
Asymetria
Asymmetry: A Novel
Przekład - Maciej Świerkocki
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06877-9



Trzymam w ręce egzemplarz recenzencki debiutanckiej powieści Lisy Halliday Asymetria. Na czwartej stronie okładki znajduje się zdanie zapisane pogubioną czcionką: “Książka w stylu Philipa Rotha, jednak >>bardziej Rothowska niż sam Roth<<”. Mhm... Rozumiem zamysł przyświecający porównywaniu młodej pisarki do jednego z mistrzów literatury, dzięki temu czytelnik dowiaduje się, z jakiej spuścizny czerpie motywacje adept sztuki pisarskiej, jednocześnie takie porównanie zawsze jest nobilitujące. Jednakże stwierdzenie, że książka jest “bardziej Rothowska niż sam Roth” wydało mi się pewnym nadużyciem i spowodowało, że z dużą dozą nieufności przyszło mi zapoznawać się z powieścią. Krótko, książka jest w stylu Philipa Rotha, ale na pewno nie bardziej Rothowska – i to żaden zarzut.

Autorka Asymetrii, Lisa Halliday, jest Amerykanką, urodziła się w roku 1977 i dorastała w stanie Massachusetts; obecnie mieszka w Mediolanie. Pracowała przez osiem lat w prestiżowej agencji literackiej The Wylie Agency, gdzie poznała nikogo innego, tylko właśnie Philipa Rotha, z którym, według piszącej dla “The New Yorkera” Katy Waldman, umówiła się parę razy. Jej literackim debiutem jest opowiadanie Stump Louie, które ukazało się w 2005 roku w czasopiśmie “The Paris Review”. W 2017 roku otrzymała nagrodę Whiting Award w kategorii literatura piękna za swoją pierwszą powieść, czyli Asymetrię.

Powieść Halliday składa się z dwóch części oraz kody zwieńczającej dzieło i będącej niejako klamrą kompozycyjną. Warto zwrócić uwagę na tytuły części, które mają niebanalne znaczenie, stają się lakonicznym podsumowaniem tego, co dzieje się na kartach powieści. Część pierwsza, Głupota, opowiada historię Mary-Alice, dwudziestokilkuletniej dziewczyny pracującej w znanym wydawnictwie jako asystentka redaktora oraz Ezry Blazera, wiekowego i schorowanego literackiego giganta. Nie sposób nie zobaczyć w Blazerze odbicia Philipa Rotha, którego duch unosi się nad całą historią. Mary-Alice spotyka znanego pisarza i zaczyna z nim flirtować, a flirt, jak można się spodziewać, przeradza się w romans, związek albo, i to chyba będzie najlepsze określenie, w zależność pomiędzy młodą redaktorką, która marzy o pisaniu i starym, zamożnym twórcą. Ta współzależność z czasem staje się coraz silniejsza, choć obie strony starają się tworzyć pozory całkowitej swobody. Mary-Alice jest nie tylko towarzyszką i przyjaciółką, ale też kochanką i pomocą w codziennych sprawunkach Ezry. Mężczyzna natomiast odgrywa rolę zarówno mentora, ale także odźwiernego, otwierającego wrota do wyższych sfer amerykańskiej kultury, wspomaga także dziewczynę finansowo i zasypuje drogimi prezentami.

Historia wydaje się bardzo prosta i w ogólnym zarysie przypomina tę przedstawioną na kartach powieści Rotha Konające zwierzę, różniąc się jednak drastycznie w szczegółach. Halliday przedstawiła relację modelową w czasach #MeToo, przez co widzimy dojrzałego mężczyznę, który ciągle zadaje pytania, martwi się, nie naciska, z pokorą i wdzięcznością przyjmuje to, co z własnej i nieprzymuszonej woli daje mu Mary-Alice. Ciekawe są także rozważania samej młodej kobiety, dotyczące pisania. Będąca pod wpływem lektur podrzucanych przez Ezrę (Camus, Arendt, Joyce, Genet) zastanawia, jak daleko można posunąć się w pisarstwie; czy można zrozumieć kogoś odmiennej płci, kultury, religii albo nawet grupy społecznej? Pytania o granice empatii w literaturze znajdują niejako odpowiedź w części drugiej.


Szaleństwo, bo taki tytuł nosi druga część powieści, opowiada historię Amara Jaafariego, Amerykanina pochodzenia irackiego, który posiada podwójne obywatelstwo. Opowieść Amara toczy się dwutorowo. W roku 2008 Amar wyrusza w podróż z Ameryki do Iraku, gdzie przebywa jego brat, z przesiadką w Wielkiej Brytanii, gdzie zostaje zatrzymany przez kontrolę graniczną. W trakcie absurdalnego w niektórych momentach przesłuchania Amara wjeżdżamy wraz z bohaterem na tor prowadzący do jego wspomnień z dzieciństwa, a także tych późniejszych. W porównaniu ze spokojną, czasem banalną opowieścią o Mary-Alice i Ezrze, wątek Amara zdaje się dużo poważniejszy, ważny z uwagi na tematykę terroryzmu i wojny w Iraku. Rozmyślania i wspomnienia Jaafariego krążą wokół problemu zawierzenia własnej pamięci, która często oszukuje nas, tworząc iluzję spójnej przeszłości. Trudno także nie myśleć o szaleństwie sytuacji na Bliskim Wschodzie, szaleństwie zagrożenia terroryzmem i szaleństwie mającym zapewnić nic innego, jak tylko iluzję bezpieczeństwa, za którą przychodzi zapłacić takim ludziom, jak Amar.

Powieść Halliday z jednej strony wydaje się prosta, ale to działa na korzyść książki. Z drugiej jednak, gdy wgryziemy się głębiej, dostrzeżemy, jak uważne jest oko debiutantki w sprawach dotyczących zmian zachodzących w dzisiejszym społeczeństwie Zachodu. Jeżeli oczekujecie fajerwerków i wartkiej akcji, sięgnijcie po coś innego. Warto jednak poznać bliżej Asymetrię, zachwycić się dojrzałością literacką autorki, dać się nieść jej nieśpiesznej narracji, rozkoszować się pojawiającymi się od czasu do czasu nieistotnymi, wydawać by się mogło, opisami otoczenia. Może i debiut Halliday dla polskiego czytelnika nie będzie jedną z “najważniejszych książek roku’, ale mało znajdziecie powieście, które byłyby tak aktualne, jak właśnie Asymetria.

Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 43/120, Czytamy nowości, Łów słów – symetria, Olimpiada czytelnicza – 384 stron, Mierzę dla siebie – 2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone



3 komentarze:

  1. Dałaś do myślenia tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi. Książka też daje do myślenia.

      Usuń
  2. Już żałuje, że się na nią nie skusiłam. Mnie zraziło to porównanie do Rotha, który należy do moich ulubionych autorów.

    OdpowiedzUsuń