Lisa Halliday
Asymetria
Asymmetry: A Novel
Przekład - Maciej
Świerkocki
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06877-9
Trzymam w ręce egzemplarz
recenzencki debiutanckiej powieści Lisy Halliday Asymetria.
Na czwartej stronie okładki znajduje się zdanie zapisane pogubioną
czcionką: “Książka w stylu Philipa Rotha, jednak >>bardziej
Rothowska niż sam Roth<<”. Mhm... Rozumiem zamysł
przyświecający porównywaniu młodej pisarki do jednego z mistrzów
literatury, dzięki temu czytelnik dowiaduje się, z jakiej spuścizny
czerpie motywacje adept sztuki pisarskiej, jednocześnie takie
porównanie zawsze jest nobilitujące. Jednakże stwierdzenie, że
książka jest “bardziej Rothowska niż sam Roth” wydało mi się
pewnym nadużyciem i spowodowało, że z dużą dozą nieufności
przyszło mi zapoznawać się z powieścią. Krótko, książka jest
w stylu Philipa Rotha, ale na pewno nie bardziej Rothowska – i to
żaden zarzut.
Autorka Asymetrii,
Lisa Halliday, jest Amerykanką, urodziła się w roku 1977 i
dorastała w stanie Massachusetts; obecnie mieszka w Mediolanie.
Pracowała przez osiem lat w prestiżowej agencji literackiej The
Wylie Agency, gdzie poznała nikogo innego, tylko właśnie Philipa
Rotha, z którym, według piszącej dla “The New Yorkera” Katy
Waldman, umówiła się parę razy. Jej literackim debiutem jest
opowiadanie Stump
Louie,
które ukazało się w 2005 roku w czasopiśmie “The Paris Review”.
W 2017 roku otrzymała nagrodę Whiting Award w kategorii literatura
piękna za swoją pierwszą powieść, czyli Asymetrię.
Powieść Halliday składa
się z dwóch części oraz kody zwieńczającej dzieło i będącej
niejako klamrą kompozycyjną. Warto zwrócić uwagę na tytuły
części, które mają niebanalne znaczenie, stają się lakonicznym
podsumowaniem tego, co dzieje się na kartach powieści. Część
pierwsza, Głupota,
opowiada historię Mary-Alice, dwudziestokilkuletniej dziewczyny
pracującej w znanym wydawnictwie jako asystentka redaktora oraz Ezry
Blazera, wiekowego i schorowanego literackiego giganta. Nie sposób
nie zobaczyć w Blazerze odbicia Philipa Rotha, którego duch unosi
się nad całą historią. Mary-Alice spotyka znanego pisarza i
zaczyna z nim flirtować, a flirt, jak można się spodziewać,
przeradza się w romans, związek albo, i to chyba będzie najlepsze
określenie, w zależność pomiędzy młodą redaktorką, która
marzy o pisaniu i starym, zamożnym twórcą. Ta współzależność
z czasem staje się coraz silniejsza, choć obie strony starają się
tworzyć pozory całkowitej swobody. Mary-Alice jest nie tylko
towarzyszką i przyjaciółką, ale też kochanką i pomocą w
codziennych sprawunkach Ezry. Mężczyzna natomiast odgrywa rolę
zarówno mentora, ale także odźwiernego, otwierającego wrota do
wyższych sfer amerykańskiej kultury, wspomaga także dziewczynę
finansowo i zasypuje drogimi prezentami.
Historia wydaje się bardzo
prosta i w ogólnym zarysie przypomina tę przedstawioną na kartach
powieści Rotha Konające
zwierzę,
różniąc się jednak drastycznie w szczegółach. Halliday
przedstawiła relację modelową w czasach #MeToo, przez co widzimy
dojrzałego mężczyznę, który ciągle zadaje pytania, martwi się,
nie naciska, z pokorą i wdzięcznością przyjmuje to, co z własnej
i nieprzymuszonej woli daje mu Mary-Alice. Ciekawe są także
rozważania samej młodej kobiety, dotyczące pisania. Będąca pod
wpływem lektur podrzucanych przez Ezrę (Camus, Arendt, Joyce,
Genet) zastanawia, jak daleko można posunąć się w pisarstwie; czy
można zrozumieć kogoś odmiennej płci, kultury, religii albo nawet
grupy społecznej? Pytania o granice empatii w literaturze znajdują
niejako odpowiedź w części drugiej.
Szaleństwo,
bo taki tytuł nosi druga część powieści, opowiada historię
Amara Jaafariego, Amerykanina pochodzenia irackiego, który posiada
podwójne obywatelstwo. Opowieść Amara toczy się dwutorowo. W roku
2008 Amar wyrusza w podróż z Ameryki do Iraku, gdzie przebywa jego
brat, z przesiadką w Wielkiej Brytanii, gdzie zostaje zatrzymany
przez kontrolę graniczną. W trakcie absurdalnego w niektórych
momentach przesłuchania Amara wjeżdżamy wraz z bohaterem na tor
prowadzący do jego wspomnień z dzieciństwa, a także tych
późniejszych. W porównaniu ze spokojną, czasem banalną
opowieścią o Mary-Alice i Ezrze, wątek Amara zdaje się dużo
poważniejszy, ważny z uwagi na tematykę terroryzmu i wojny w
Iraku. Rozmyślania i wspomnienia Jaafariego krążą wokół
problemu zawierzenia własnej pamięci, która często oszukuje nas,
tworząc iluzję spójnej przeszłości. Trudno także nie myśleć o
szaleństwie sytuacji na Bliskim Wschodzie, szaleństwie zagrożenia
terroryzmem i szaleństwie mającym zapewnić nic innego, jak tylko
iluzję bezpieczeństwa, za którą przychodzi zapłacić takim
ludziom, jak Amar.
Powieść Halliday z jednej
strony wydaje się prosta, ale to działa na korzyść książki. Z
drugiej jednak, gdy wgryziemy się głębiej, dostrzeżemy, jak
uważne jest oko debiutantki w sprawach dotyczących zmian
zachodzących w dzisiejszym społeczeństwie Zachodu. Jeżeli
oczekujecie fajerwerków i wartkiej akcji, sięgnijcie po coś
innego. Warto jednak poznać bliżej Asymetrię,
zachwycić się dojrzałością literacką autorki, dać się nieść
jej nieśpiesznej narracji, rozkoszować się pojawiającymi się od
czasu do czasu nieistotnymi, wydawać by się mogło, opisami
otoczenia. Może i debiut Halliday dla polskiego czytelnika nie
będzie jedną z “najważniejszych książek roku’, ale mało
znajdziecie powieście, które byłyby tak aktualne, jak właśnie
Asymetria.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 43/120, Czytamy nowości, Łów słów
– symetria, Olimpiada czytelnicza – 384 stron, Mierzę dla siebie
– 2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone
Dałaś do myślenia tą recenzją.
OdpowiedzUsuńI o to chodzi. Książka też daje do myślenia.
UsuńJuż żałuje, że się na nią nie skusiłam. Mnie zraziło to porównanie do Rotha, który należy do moich ulubionych autorów.
OdpowiedzUsuń