Jonathan Littell
Łaskawe
Les Bienveillantes
Przekład - Magdalena
Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06833-5
Zgodnie z obietnicą wracam
do Jonathana Littella i jego najsłynniejszej powieści, czyli
Łaskawych.
W książce autor opisał losy fikcyjnej postaci doktora prawa
konstytucyjnego, wielkiego niemieckiego intelektualisty, majora SS
Maximiliana von Aue. Pisarz utrzymał całość w charakterze
konfesyjnego wyznania człowieka rozliczającego się ze swoją
wojenną przeszłością. Co ciekawe, przodkowie Littella to
wschodnioeuropejscy Żydzi, lecz od razu należy poskromić myślenie,
jakoby autor chciał Niemcom dokopać, gdyż, jak sam twierdzi, jego
pochodzenie nie wywarło na nim żadnego wpływu. Po lekturze
Łaskawych
to właśnie
prawdopodobnie będziemy czuli się skopani przez Littella, który
miał powiedzieć: “Aue jest takim samym nazistą, jakim byłbym ja
– bardzo uczciwym, bardzo zaangażowanym, pełnym poświęcenia i
zainteresowanym kwestiami moralnymi” [źródło: strona wydawcy].
Co więcej, główny bohater w swoim erudycyjnym monologu
niejednokrotnie przekonuje, że my sami postąpilibyśmy podobnie.
Kiedy w 2006 roku Łaskawe
trafiły
do sprzedaży, z miejsca stały się bestsellerem; w przeciągu kilku
miesięcy sprzedało się ponad 300 tysięcy egzemplarzy tej
tysiącstronicowej powieści. Zainteresowanie książką było
wielkie jeszcze przed jej wydaniem, sam zamysł twórcy budził
kontrowersje. Mimo skandalu Littell za swoje dzieło otrzymał
Nagrodę Goncourtów, a także wyróżnienie Akademii Francuskiej.
Choć francuska krytyka doceniła Łaskawe,
to głosy napływające z różnych zakątków zachodniego świata
były bardzo różne, od pochwalnych do całkowicie książkę i
autora skreślających. Do sceptyków powieści należy słynny
socjolog i krytyk kultury Slavoj Žižek, który po lekturze czuł
się zniesmaczony tym, że Littell nadużył licentia
poetica oddając
głos nazistowskiemu zbrodniarzowi. Postrach uznanych pisarzy,
szczera do bólu Michiko Kakutani, wieloletnia szefowa działu
recenzji “New York Timesa” nie spojrzała łaskawym okiem na tę
powieść, nazywając ją “bezcelową kompilacją antysemickich
uwag i fantazji seksualnych”. Nic tak jednak nie podsyca
zainteresowania książką, jak skrajne opinie i skandal, który
wywołuje.
W Polsce Łaskawe
pojawiły
się już w dwa lata po francuskiej premierze, czyli szybciej niż w
krajach anglojęzycznych i, co nikogo nie powinno dziwić, ich
premiera stała się wielkim wydarzeniem w kręgach intelektualnych.
Powieścią zainteresowały się wszystkie literackie, kulturalne i
opiniotwórcze magazyny, a rodzimi przedstawiciele kultury chętnie
wypowiadali się na łamach prasy o dziele Littella. Warto wyróżnić
choćby krótką recenzję Edwina Bendyka dla tygodnika “Polityka”,
który zauważał, że zło w Łaskawych
ma wymiar
niemal kafkowski, przytoczył także opinię francuskiego filozofa
Philipa Sollersa, który skwitował powieść Littella stwierdzeniem,
że jest w niej przedstawiona “analność zła”.
Lektura Łaskawych
stanowi
wyzwanie dla czytelnika, nie tylko ze względu na objętość
powieści, ale także tematykę. Sposób prowadzenia narracji,
konfesyjna pieśń doktora von Aue jednocześnie hipnotyzuje
retoryczną skutecznością, zaskakuje erudycją i wstrząsa
bezwzględnością osądu. Sądzę, że każdy czytelnik powinien
spróbować zmierzyć się z książką Littella, by później
spojrzeć w lustro i powiedzieć patrząc sobie głęboko w oczy, że
nie ma w nim nawet cząstki Auego. Dla głębszego przeżycia
powieści polecam zaznajomić się z artykułem Joanny
Tokarskiej-Bakir, znanej polskiej antropolożki kultury, znajdującym
się na stronie “dwutygodnika” (https://www.dwutygodnik.com/artykul/415-1939-littell.html). Badaczka
odkrywa kilka ciekawych odniesień, które ustawiają czytelnikowi
Łaskawe w
historii kultury po II wojnie światowej. Szczególnie ważne zdają
się odniesienia do Theodora Adorno czy Jeana Améry‘ego, z którymi
Littell niejako swoją powieścią polemizuje.
Dlaczego piszę o Łaskawych
w
kontekście historii samej powieści i jej recepcji, a nie skupiam
się na niej samej? Spotkanie z dziełem Jonathana Littella jest dla
mnie doświadczeniem, którego prawdopodobnie nie zapomnę, a o
którym nie potrafię pisać. Nie widzę sensu w przybliżaniu
fabuły, bo przypominałoby to żart Woody’ego Allena o Wojnie
i pokoju,
że opowiada o Rosji. Tak samo tu mogę napisać, że Łaskawe
to powieść
o wojnie, ale nie byłaby to prawda, na pewno nie cała; to powieść
o Holokauście; to powieść o Niemcach; to powieść o Żydach; to
powieść o oprawcach; to powieść o ludziach i bezwzględności
oraz okrucieństwie zawoalowanymi racjonalizmem; to powieść o życiu
Maximiliana von Aue, o którym Jonathan Littell powiedział, że sam
na jego miejscu zachowałby się tak samo; to powieść o nas?
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 35/120, Czytamy nowości, Łów słów
– łaska, Olimpiada czytelnicza – 1048 stron, Mierzę dla siebie
– 7 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone,
Wielkobukowe bingo - #wbbingo – tło: wojny światowe
Przeczytanie takiej powieści to wyzwanie, nie tylko ze względu na jej objętość, ale przede wszystkim na tematykę. Sama raczej po nią nie sięgnę, pomimo (a może właśnie dlatego?) tylu kontrowersji wokół niej. Jeśli chodzi o II wojnę światową i studium zła, wolę sięgnąć po reportaże lub książki historyczne.
OdpowiedzUsuńDo tej pory też podobnie myślałam, ale ta książka naprawdę jest warta przeczytania.
UsuńMam w czytelniczych planach :)
OdpowiedzUsuńTo musisz mieć interesujące plany ;)
Usuń