czwartek, 4 kwietnia 2019

Łaskawe - Jonathan Littell


Jonathan Littell
Łaskawe
Les Bienveillantes
Przekład - Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06833-5



Zgodnie z obietnicą wracam do Jonathana Littella i jego najsłynniejszej powieści, czyli Łaskawych. W książce autor opisał losy fikcyjnej postaci doktora prawa konstytucyjnego, wielkiego niemieckiego intelektualisty, majora SS Maximiliana von Aue. Pisarz utrzymał całość w charakterze konfesyjnego wyznania człowieka rozliczającego się ze swoją wojenną przeszłością. Co ciekawe, przodkowie Littella to wschodnioeuropejscy Żydzi, lecz od razu należy poskromić myślenie, jakoby autor chciał Niemcom dokopać, gdyż, jak sam twierdzi, jego pochodzenie nie wywarło na nim żadnego wpływu. Po lekturze Łaskawych to właśnie prawdopodobnie będziemy czuli się skopani przez Littella, który miał powiedzieć: “Aue jest takim samym nazistą, jakim byłbym ja – bardzo uczciwym, bardzo zaangażowanym, pełnym poświęcenia i zainteresowanym kwestiami moralnymi” [źródło: strona wydawcy]. Co więcej, główny bohater w swoim erudycyjnym monologu niejednokrotnie przekonuje, że my sami postąpilibyśmy podobnie.

Kiedy w 2006 roku Łaskawe trafiły do sprzedaży, z miejsca stały się bestsellerem; w przeciągu kilku miesięcy sprzedało się ponad 300 tysięcy egzemplarzy tej tysiącstronicowej powieści. Zainteresowanie książką było wielkie jeszcze przed jej wydaniem, sam zamysł twórcy budził kontrowersje. Mimo skandalu Littell za swoje dzieło otrzymał Nagrodę Goncourtów, a także wyróżnienie Akademii Francuskiej. Choć francuska krytyka doceniła Łaskawe, to głosy napływające z różnych zakątków zachodniego świata były bardzo różne, od pochwalnych do całkowicie książkę i autora skreślających. Do sceptyków powieści należy słynny socjolog i krytyk kultury Slavoj Žižek, który po lekturze czuł się zniesmaczony tym, że Littell nadużył licentia poetica oddając głos nazistowskiemu zbrodniarzowi. Postrach uznanych pisarzy, szczera do bólu Michiko Kakutani, wieloletnia szefowa działu recenzji “New York Timesa” nie spojrzała łaskawym okiem na tę powieść, nazywając ją “bezcelową kompilacją antysemickich uwag i fantazji seksualnych”. Nic tak jednak nie podsyca zainteresowania książką, jak skrajne opinie i skandal, który wywołuje.

W Polsce Łaskawe pojawiły się już w dwa lata po francuskiej premierze, czyli szybciej niż w krajach anglojęzycznych i, co nikogo nie powinno dziwić, ich premiera stała się wielkim wydarzeniem w kręgach intelektualnych. Powieścią zainteresowały się wszystkie literackie, kulturalne i opiniotwórcze magazyny, a rodzimi przedstawiciele kultury chętnie wypowiadali się na łamach prasy o dziele Littella. Warto wyróżnić choćby krótką recenzję Edwina Bendyka dla tygodnika “Polityka”, który zauważał, że zło w Łaskawych ma wymiar niemal kafkowski, przytoczył także opinię francuskiego filozofa Philipa Sollersa, który skwitował powieść Littella stwierdzeniem, że jest w niej przedstawiona “analność zła”.


Lektura Łaskawych stanowi wyzwanie dla czytelnika, nie tylko ze względu na objętość powieści, ale także tematykę. Sposób prowadzenia narracji, konfesyjna pieśń doktora von Aue jednocześnie hipnotyzuje retoryczną skutecznością, zaskakuje erudycją i wstrząsa bezwzględnością osądu. Sądzę, że każdy czytelnik powinien spróbować zmierzyć się z książką Littella, by później spojrzeć w lustro i powiedzieć patrząc sobie głęboko w oczy, że nie ma w nim nawet cząstki Auego. Dla głębszego przeżycia powieści polecam zaznajomić się z artykułem Joanny Tokarskiej-Bakir, znanej polskiej antropolożki kultury, znajdującym się na stronie “dwutygodnika” (https://www.dwutygodnik.com/artykul/415-1939-littell.html). Badaczka odkrywa kilka ciekawych odniesień, które ustawiają czytelnikowi Łaskawe w historii kultury po II wojnie światowej. Szczególnie ważne zdają się odniesienia do Theodora Adorno czy Jeana Améry‘ego, z którymi Littell niejako swoją powieścią polemizuje.

Dlaczego piszę o Łaskawych w kontekście historii samej powieści i jej recepcji, a nie skupiam się na niej samej? Spotkanie z dziełem Jonathana Littella jest dla mnie doświadczeniem, którego prawdopodobnie nie zapomnę, a o którym nie potrafię pisać. Nie widzę sensu w przybliżaniu fabuły, bo przypominałoby to żart Woody’ego Allena o Wojnie i pokoju, że opowiada o Rosji. Tak samo tu mogę napisać, że Łaskawe to powieść o wojnie, ale nie byłaby to prawda, na pewno nie cała; to powieść o Holokauście; to powieść o Niemcach; to powieść o Żydach; to powieść o oprawcach; to powieść o ludziach i bezwzględności oraz okrucieństwie zawoalowanymi racjonalizmem; to powieść o życiu Maximiliana von Aue, o którym Jonathan Littell powiedział, że sam na jego miejscu zachowałby się tak samo; to powieść o nas?

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 35/120, Czytamy nowości, Łów słów – łaska, Olimpiada czytelnicza – 1048 stron, Mierzę dla siebie – 7 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wielkobukowe bingo - #wbbingo – tło: wojny światowe

4 komentarze:

  1. Przeczytanie takiej powieści to wyzwanie, nie tylko ze względu na jej objętość, ale przede wszystkim na tematykę. Sama raczej po nią nie sięgnę, pomimo (a może właśnie dlatego?) tylu kontrowersji wokół niej. Jeśli chodzi o II wojnę światową i studium zła, wolę sięgnąć po reportaże lub książki historyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory też podobnie myślałam, ale ta książka naprawdę jest warta przeczytania.

      Usuń