Stuart
Turton
Siedem
śmierci Evelyn Hardcastle
The
Seven Deaths of Evelyn Hardcastle
Przekład
– Łukasz Praski
Wydawnictwo
Albatros
ISBN
978-83-8125-474-8
Stuart Turton, pisarz i dziennikarz
brytyjski. Pracował jako wolny strzelec w Szanghaju i Dubaju. Siedem
śmierci Evelyn Hardcastle jest jego debiutancką powieścią.
Mieszka z żoną w zachodnim Londynie. Jeśli właśnie nie marszczy
czoła, łatając dziury w jakiejś nowej fabule, zapewne wspina się,
nurkuje, świetnie bawi lub zaginął w głuszy na jakimś odległym
lądzie. Niewątpliwie co najmniej trzy z tych rzeczy robi dokładnie
w tym samym czasie.
O jedenastej wieczorem Evelyn Hardcastle zostanie zamordowana.Masz osiem dni i osiem wcieleń.Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą.Zrozumiano? W takim razie zaczynamy...
Posiadłość Blackheath w środku lasu.
Wspomniana Evelyn Hardcastle, do momentu aż ktoś nie wskaże
zabójcy, będzie umierać, codziennie... A Aiden Bishop otrzymuje
osiem wcieleń i w osiem dni ma odkryć kto jest mordercą. Niestety
nie on jedyny stara się rozwikłać tę zagadkę. Ma konkurencję,
ale nie wie kto jest jego rywalem. Każda z osób, w której ciele
się po kolei znajduje ma inne talenty i zupełnie inaczej myśli.
Czytelnik stara się podążać za tymi wcieleniami, ale nie jest to
łatwe. Co chwilę pojawiają się nowe fakty i wiedzę, którą
Aiden zyskuje trzeba pogłębiać. Towarzyszenie bohaterowi w
rozwiązaniu zawiłości stworzonych przez Tutrona wcale nie jest
proste ani bezbolesne. Można się pogubić, bo autor co chwilę myli
tropy. Jest tylko jedna sprawa, oprócz morderstwa Evelyn Hardcastle,
która jest wspólna za każdym razem, w każdym życiu. Za wszelką
cenę znaleźć kobietę o imieniu Anna.
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to
niesamowity kryminał, choć nad włożeniem go do szufladki z
kryminałami trzeba się zastanowić. Bo ta książka typowym
kryminałem nie jest. Czym więc jest? - spytacie. To tygiel
gatunkowy, a w tym garncu po trochu z różnych gatunków: klasyczny
kryminał w stylu Agathy Christie (chyba by się go nie powstydziła),
thriller, elementy fantastyki, rozbudowana warstwa psychologiczna, a
nawet powieść obyczajowa. Sporo tego, ale książka nie jest
chudzinką (ponad 500 stron).
Gdy masz za mało informacji, jesteś ślepy, gdy za dużo, zostajesz oślepiony.
I dokładnie tak, jak w tym zdaniu jest z
tą książką. Z każdą przeczytaną stroną czułam się coraz
bardziej oślepiona. Jeżeli komuś się wydaje, że ta historia
zapowiada się błaho, to jest w wielkim błędzie. Owszem trzeba
odkryć, kto zabiła Evelyn Hardcastle, ale to dopiero wierzchołek
góry lodowej. Trzeba pamiętać o zmianach wcieleń, a co za tym
idzie czekają na nas częste przeskoki czasowe. Opowieść Turtona
może doprowadzić do szaleństwa. Czytelnik nie może być pewny
niczego, nawet tego co znajdzie w kolejnym akapicie. Prawdę mówiąc
byłam skutecznie wodzona za nos i czułam się, jak naprawdę małe
dziecko w bardzo gęstej mgle. I nawet umieszczona mapka nie rzuca
odpowiedniej ilości światła na sprawę.
Po odłożeniu książki musiałam
odsapnąć, poukładać sobie wszystko w głowie, zrobić kilka
notatek. To naprawdę nie jest łatwa książeczka, przez którą się
„przelatuje” w wolnej chwili. To kawał naprawdę przyzwoitej i wymagającej literatury. I aż wierzyć się nie chce, że to debiut. Bo jeśli
debiutancka powieść zrobiła mi z mózgu sieczkę, to co będzie z
kolejnymi książkami Brytyjczyka. Nie potrafię sobie tego
wyobrazić.
Mogłabym tak pisać i pisać o tej
wyjątkowej powieści, ale i tak nic więcej nie zdradzę. W tej
książce jest wszystko czego czytelnik oczekuje od dobrze napisanej
historii. Tajemnica, ba wiele tajemnic, morderstwa, napięcie, a
nawet absurd. Genialna opowieść, która myli ścieżki myśli
najtęższego umysłu. Intrygująca, nieszablonowa, ambitna. Takich
przymiotników można by mnożyć w nieskończoność, ale po co.
Jeszcze ode mnie tylko dwa słowa – zdecydowanie polecam.
Spróbujcie wejść do rozsypującej się
posiadłości w samym środku lasu. A może inaczej. Spróbujcie z
niej wyjść, bez szwanku.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 42/120, Czytamy nowości, Olimpiada
czytelnicza – 512 stron, Pod hasłem, Mierzę dla siebie – 3,8
cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania
Oj czytałabym czytała ... ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jak będę miała okazję, to na pewno wejdę. A czy wyjdę?
OdpowiedzUsuńNa taką książkę potrzeba więcej wolnego czasu, by w krótkim czasie się z nią zapoznać. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books