piątek, 25 sierpnia 2017

Dan-sha-ri. Jak posprzątać by oczyścić swoje serce i umysł - Hideko Yamashita

Autor – Hideko Yamashita
Tytuł – Dan-sha-ri. Jak posprzątać by oczyścić swoje serce i umysł
Przekład – Paweł Łapiński
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06383-5

Rewolucja w domu i moje nowe ja.Nie chodzi tu o zwykłe układanie czy sprzątanie. Przenoszenie rzeczy z jednego miejsca w drugie, ustawianie w stosiki, czyszczenie. Chodzi o nasz stosunek do nich. Czy nie jesteśmy aby uzależnieni od przedmiotów, które nas otaczają? Czy nie mamy ich za dużo? Czy naprawdę potrzebujemy tych wszystkich obiektów, które zagracają nasze mieszkania, i których chcemy coraz więcej i więcej?
Ekspertka od nieładu Hideko Yamashita zaprasza do zapoznania się z metodą Dan-sha-ri. Hideko pragnie abyśmy „odgruzowali” nasze domy z wszystkiego, co w nich zalega. Pomaga w rozstaniu się zarówno z widocznym bałaganem w domu, jak i tym niedostrzegalnym, w sercu.

Hideko twierdzi, że uporządkowany świat widzialny wywiera bezpośredni wpływ na świat niewidzialny. Zasada minimalizmu to trzy filary: Dan – czyli odmowa. Musimy nauczyć się mówić stanowcze „nie” kolejnym nowym i często bezużytecznym rzeczom. Sha – czyli wyrzucanie. Jak słusznie się domyślacie, czeka nas pozbycie się wszystkich przedmiotów, które zagracają naszą przestrzeń. Ri – czyli uwolnienie się. Musimy się nauczyć rezygnacji z przywiązywania do zbędnych rzeczy.

Zdaję sobie sprawę jaką ciężką pracę musiałabym wykonać, aby zastosować te filary – zasady w swoim życiu. Jestem kolekcjonerką, zbieraczką i nie znoszę się rozstawać z rzeczami, które posiadam. Oczywiście nie chodzi tu o buty czy o bluzkę, w których już nie chodzę (z tym nie mam problemu). Mam bardzo pokaźną biblioteczkę, czyli jestem kolekcjonerką książek. I niestety, jak to często bywa, zaczyna się to wymykać spod kontroli. Ale jak się pozbyć książek, skoro wiem, że nie poprzestanę na ilości, którą posiadam obecnie. Książki książkami – kolekcjonuję również słonie od wielu lat. Rozpanoszyły się choroby po całym mieszkaniu i również nie potrafiłabym zrezygnować choćby z kilku sztuk. Jak widzicie minimalizm, a co za tym idzie metoda Hideko Yamashita, nie jest stworzona dla mnie. Ale może dla Was tak.

Nie przepadam za poradnikami, ale zapewne jak każdemu molowi książkowemu zdarza się zgrzeszyć i zapoznać się z tym, co radzą inni. Sztuka porządkowania według Yamashita nie jest rewolucyjna, bo powstało już kilka innych poradników na ten temat [Magia sprzątania – Marie Kondo; Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce – Katarzyna Kędzierska; Książeczka minimalisty – Leo Babauta], a minimalizm zaczyna się wkradać również do literatury popularnej [Lokatorka].

Uważam jednak, że jeżeli ktoś poszukuje rozwiązań dotyczących przestrzeni w której żyje i nie jest mu z tym dobrze, to książka Dan-sha-ri nada się na zrobienie pierwszych kroków w tej dziedzinie. Piszę „na początek”, gdyż mniej tutaj przykładów, jak sobie radzić z realizacją tej metody, a więcej przytoczeń historii osób, którym podobno pomogła.

Jeżeli jesteście przytłoczeni zalegającymi po kątach różnymi niepotrzebnymi przedmiotami, to możecie zapoznać się z metodą Dan-sha-ri. Być może to właśnie ona okaże się dla was na tyle rewolucyjna i pomoże w rozstaniu [na początek] z kilkoma zbędnymi rzeczami. Jeśli chcecie, aby wasze mieszkanie wyglądało jak z reklamy lub folderu, to śmiało – książka w ręce. Ja jednak lubię to swoje nieuporządkowane lokum, uwielbiam jak wszędzie coś gdzieś leży. Wtedy mieszkanie żyje. Ale to tylko moje skromne zdanie.

Dan-sha-ri okazało się dla mnie ciekawostką, którą warto było poznać. Mimo, że jest to poradnik, nie uważam, że straciłam przy nim czas. Zawsze interesujące jest zapoznanie się ze zdaniem innych, którzy mają coś do powiedzenia. Twórczy nieład czy minimalizm? Wybierajcie sami.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 124/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2 = 33,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Japonia, Wyzwanie Czytamy nowości

6 komentarzy:

  1. O rety. Jakoś sobie nie wyobrażam :o książki mam wszędzie, ramki ze zdjęciami też... osobiście zwariowałabym w pustym domu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki mi kompletnie nie przypadła do gustu i chyba poradniki nie są dla mnie, chociaż ciekawe tematy to aż tak mnie nie zachwyciła.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    http://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/08/recenzja-pikantne-historie-dla.html

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie w sobotę naszło na sprzątanie biurka... Tak samoistnie, bez poradnika. I chyba tak jest najlepiej, chyba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Nic na siłę. najlepiej jak się nam zachce :)

      Usuń