Autor
– Sonia Wiśniewska
Tytuł
– Alchemik z gwiazdy
Wydawnictwo
Novae Res
ISBN
978-83-8083-535-1
Karol jest nadwornym
alchemikiem na królewskim dworze. Monarcha południowego królestwa zimą zapada w
sen zimowy. Wtedy Karol ma czas dla siebie, lecz nie potrafi w pełni go
wykorzystać. Okrutnie się nudzi i czeka nadejścia wiosny, gdy jego władca
przebudzi się i wytyczy kolejne zdania do wykonania. Ale tym razem Karol nie
będzie musiał czekać do wiosny, bo oto niepokojony snami monarcha przebudził
się w środku zimy, wprawiając w konsternację swoich poddanych. Król powierza alchemikowi wykonanie pewnej, trudnej, a może nawet niemożliwej do wykonania
misji.
W ten oto sposób Karol wyrusza na
poszukiwania kamienia filozoficznego, legendarnej substancji od wieków
poszukiwanej przez alchemików, zmieniającej metale nieszlachetne w szlachetne, a
legenda głosi, że można z niego wytwarzać również eliksir życia, który zapewnia
nieśmiertelność każdemu, kto go wypije. Tylko gdzie szukać, kiedy nawet nie
wiadomo od czego zacząć?
Słowa zatrzymują, rujnują, wyrażają ukrytą myśl, budują, radują i wzruszają. Uparte „nie” może zrobić krzywdę, a lekkomyślne „tak” może stać się niepewnym fundamentem przyszłości. Połączenie ich z uczuciami sprawia, że mają silniejszy wpływ na otoczenie, są największą bronią i muzyką, melodią wiedzy.
Ponieważ ów alchemik jest dość
nieprzeciętny, z góry wiadomo, że jego podróż też będzie niezwykła. I tak też się
stało. Na swej drodze najpierw spotyka młodego człowieka, który przedstawia się
jako Incognito. W sumie ciekawe imię, gdyż chyba wiecie, że incognito oznacza ni
mniej, ni więcej, a zatajenie swojej tożsamości. Tak więc mamy tajemniczego,
nie wiadomo kogo, który dołącza do Karola w jego eskapadzie.
Po drodze do odnalezienia
kamienia filozofów przyjdzie im zmierzyć się z wieloma przygodami, a nawet
niebezpieczeństwami. Można powiedzieć, że Karol otrze się o śmierć, i to
dosłownie. Przemierzając w latającym ptaku trasę, trafiają do innego królestwa,
odwiedzają pewnego wampira, poznają inne interesujące postaci oraz słodką
Sophie, bardzo mądrą ośmiolatkę.
Radosne chwile przemijają jak sekunda na zegarze, której nie da się cofnąć. Te chwile zmieniają się we wspomnienia, do których na szczęście zawsze możemy wrócić i tak… do nich z szerokim uśmiechem i tęsknotą powracamy. Bo tym chcemy żyć, bo chcemy mieć pewność, że nasze życie nie zostało zmarnowane.
Alchemik
z gwiazdy jest prawdziwą kopalnią cytatów i życiowych mądrości, które
będzie można kiedyś w życiu wykorzystać. Może nie jest ich tyle, co w Małym Księciu, ale jednak. Wydawało mi
się to zadziwiające, bo Soni Wiśniewskiej nie znam, nic o niej nie słyszałam, i nawet w Internecie nie
można uzyskać żadnych konkretnych informacji. Śmiem więc sądzić, że jest to debiut
literacki. Jeśli tak jest faktycznie, to ja sobie życzę tylko tak udanych
debiutantów.
Dawno nie czytałam tak dobrego, intrygującego rozpoczęcia kariery,
początkującego pisarza. Piszę kariera, bo rzeczywiście wróżę ją Soni
Wiśniewskiej, o ile utrzyma ten poziom w kolejnych powieściach.
Znajdując odpowiedź, odpowiadając sobie sami na życiowe pytania, jesteśmy dumni, że cel został zrealizowany i dorośliśmy, mogąc odkrywać prawdę. Czujemy się wykształceni, pełni wiedzy… mądrzy. Jednak co się stanie, gdy nasze życiowe pytanie ma zupełnie inną odpowiedź.
Alchemik
z gwiazdy jest książeczką niewielkich rozmiarów i niegrubą. Ledwie
trochę ponad dwieście stron. Ale to dobrze, bo nie ma w niej pisaniny o niczym,
niepotrzebnego rozdmuchiwania fabuły. Za to jest skondensowana opowieść, w której
wszystkiego jest tyle, ile powinno być. Odpowiednia ilość opisów, pozwalająca
zatopić się w nich i nie zanudzić na śmierć. Dialogi również bez zbędnych
dłużyzn czyli wszystkiego w sam raz.
Bohaterowie wykreowani dobrze,
choć zdecydowanie całą opowieść skradł moim skromnym zdaniem, ów tajemniczy
mężczyzna imieniem Incognito. Książka napisana jest lekko i prosto, dzięki
czemu czyta się ją z ogromną łatwością i nie mniejszą przyjemnością. Mimo niewielkiej
wielkości książki historia przedstawiona przez Wiśniewską wzbudza niemałe
emocje i jeszcze większe zainteresowanie.
Podsumowując polecam Alchemika z gwiazdy wielbicielom fantastyki, miłośnikom rodzimej prozy oraz młodym czytelnikom, bo to do nich
przede wszystkim ta powieść jest kierowana. Ja pozostaję z pewnym niedosytem i
z ogromną nadzieją, że jeszcze kiedyś spotkam na swej drodze alchemika Karola.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytam, bo polskie, Czytam fantastykę,
Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Gra w kolory, Grunt to
okładka, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 121/52,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2 = 27,1 cm, W 200 książek dookoła świata –
Polska, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy – osoba, Zatytułuj się! – A,
Zmierz się z tytułami z Olą K. – gwiazda
Brzmi świetnie! Niecierpliwe czekam na swój egzemplarz :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
UsuńFabuła intryguje, bohater - alchemik też, zapowiada się ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńDebiut, który nie rozczarowuje. To lubię.
UsuńJa co prawda młoda nie jestem, ale uwielbiam fantastykę, więc na ten tytuł też się piszę! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja też nie jestem, ale lubię czytać książki przeznaczone dla młodszych odbiorców.
Usuń