środa, 23 sierpnia 2017

Gra pozorów - Donna Leon

Autor – Donna Leon
Tytuł – Gra pozorów
Tytuł oryginału – By its Cover
Cykl – Komisarz Brunetti
Przekład – Małgorzata Kaczarowska
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
ISBN 978-83-65613-26-4


Donna Leon, amerykańska pisarka, autorka cyklu kryminałów z weneckim komisarzem policji Guido Brunettim. Pierwszą powieść napisała podobno dla żartu w 1991 roku i dalej już poszło. Książki Donny Leon cieszą się dużą popularnością w Niemczech i Hiszpanii. Mimo, że mieszka we Włoszech nie zezwala na wydawanie swoich książek w języku włoskim. Może to dziwne, ale woli być anonimowa.

Gra pozorów to już dwudziesty trzeci tom o komisarzu Brunettim, ale moje pierwsze spotkanie z Guido i z twórczością Donny Leon. Do tej pory wenecki komisarz musiał się zmierzyć między innymi ze śmiercią jednego z kadetów Akademii Wojskowej, wyłowionym ciałem z kanału nieznanego mężczyzny, brutalnie zamordowaną starszą kobietą czy śmiercią jednego z nielegalnych imigrantów. Tym razem nie zaczyna się morderstwem, ale czymś co dla moli książkowych jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze. Ktoś ukradł część stron z kilku bardzo ważnych, rzadkich i cennych woluminów w weneckiej Bibliotece Merula. Wydawać by się mogło, że to jest niezwykle prosta sprawa, gdyż sprawcą okazuje się ostatnia osoba, która rzeczone książki wypożyczała, amerykański profesor z Kansas University. Jednak nie ma możliwości by odnaleźć mężczyznę, gdyż… on po prostu nie istnieje, a na uniwersytecie nikt nigdy nie słyszał o takiej osobie. I co, czy też uważacie, że zaczyna się niezmiernie interesująco? To bierzcie się za lekturę Gry pozorów, bo będzie tylko lepiej.

Komisarz Brunetti kontra mój ukochany Herkules Poirot. Za dużo przeczytałam już kryminałów Agathy Christie a za mało Donny Leon, ale chyba nawet jeśli te wartości się zrównają chyba wybiorę Poirota. To nie to, że Brunettiemu czegoś brakuje. Wszystko jest z nim w porządku, ale nie każdy może mieć tak niesamowite szare komórki jak belgijski detektyw. Sam kryminał też jest nie najgorszy, ale brakowało mi tej tajemniczości i wyjątkowej atmosfery, które towarzyszą powieściom Christie.

W literaturze kryminalnej bardzo często główny bohater jest ciężko doświadczony przez życie, pokiereszowany, po przejściach, miewa też problemy alkoholowe. Guido Brunetti jest inny. To przykładny mąż i ojciec, sympatyczny erudyta i smakosz. Kierujący się intuicją, uparty i dociekliwy, a do tego z poczuciem humoru. Myślicie, że to nudne, ale tak nie jest.

Akcja książki osadzona jest w pięknej Wenecji, mieście jedynym w swoim rodzaju do dziś hipnotyzującym i wabiącym tajemnicami. A sama książka, to nie kryminał z zawrotną akcją, nie będzie wam cierpła skóra, po plecach nie będą biegały ciarki, ale czyta się naprawdę nieźle i z niewątpliwą przyjemnością. Tło powieści i panujący nastrój zasługują na pochwałę. Ciekawie i nieszablonowo skonstruowana powieść, oddająca klimat magicznej Wenecji. Lecz jeśli szukacie rasowego kryminału to nie znajdziecie go u Donny Leon. Gra pozorów nie jest klasyczną powieścią kryminalną. Tutaj warstwa obyczajowa jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza niż samo rozwiązanie sprawy.

Jeśli macie ochotę na nieskomplikowaną powieść, to Gra pozorów nada się doskonale, zwłaszcza u schyłku lata. Niestereotypowo prowadzone dochodzenie i lekki styl amerykańskiej pisarki mogą się spodobać. Jestem zdecydowana sięgnąć po inne tomy opowiadające o weneckim komisarzu Giudo Brunettim. A tę część polecam, szczególnie wielbicielom  kryminałów i tym, którzy choć na chwilę chcą się przenieść do Wenecji nie ruszając się z fotela. I oczywiście miłośnikom twórczości Donny Leon.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

ABC czytania – wariant 1, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 123/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2 = 31,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Zatytułuj się! - G

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz