Autor
– Philipp Vandenberg
Tytuł
– Spisek sykstyński
Tytuł oryginału – Sixtinische Verschwörung
Przekład
– Sława Lisiecka
Wydawnictwo
Sonia Draga
ISBN
978-83-7508-059-9
Philipp Vandenberg nazywany jest
niemieckim Danem Brownem. Autor powieści historycznych, thrillerów o tematyce
teologicznej oraz książek popularnonaukowych dotyczących historii, przede
wszystkim starożytnej i archeologii. Jest autorem ponad 30 powieści, które
zostały przetłumaczone na 34 języki i rozeszły się w nakładzie ponad 23
milionów egzemplarzy.
Spisek
sykstyński nie jest najlepszą jego powieścią, ale jest na tyle
interesujący, aby polecić go innym. Trwa renowacja dzieł Michała Anioła,
zdobiących sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej. Odkryte zostają litery wkomponowane
w sceny fresków. Po ułożeniu ich w całość, nie przedstawiają żadnej wartości,
gdyż tworzą napis, który jest pozbawiony sensu. Jakie jest przesłanie artysty,
który tworzył w XV i XVI wieku? Do wyjaśnienia zagadki wytypowany zostaje
prefekt Kongregacji Nauki Wiary Joseph Jellinek. Co kryje w sobie tajemniczy
napis i czy może on zachwiać posadami chrześcijaństwa?
Promienie listopadowego słońca wnikały przez wysoko umieszczone okna, rozświetlając geometrię kunsztownej podłogi. Akt Stworzenia autorstwa Michała Anioła spoczywał otulony łagodnym mrokiem i tylko tu i ówdzie wyzierała z pozbawionej światła przestrzeni czyjaś wyciągnięta ręka lub nierozpoznawalna twarz.
Lubię twórczość Vandenberga,
ale tę powieść czytało mi się trochę jak po grudzie. Powodem tego było dość dużo
odniesień do łacińskich sformułowań. Byłoby dobrze, gdyby przypisy znajdowały
się na każdej stronie, a jest tylko słowniczek określeń łacińskich na końcu
książki. Nie ułatwia to lektury, niestety. Przyznaję, że jak już się wczytałam,
wgryzłam w tekst, to nie było najgorzej. Ale czytałam już lepsze książki
niemieckiego pisarza.
Przed marmurową barierą chóru wzrok kardynała pomknął mimo woli w górę, by jeszcze raz zatrzymać się na oglądanym już po tysiąckroć Akcie Stworzenia, na proroku Jonaszu, zwiastunie Zbawiciela, na oddzieleniu światła od ciemności, na Bogu, który tworzy planety i życie roślin, na oddzieleniu ziemi od wód i wyciągniętym palcu Boga Ojca obdarzającego Adama duszą, potem na zbudzonej do życia Ewie i wreszcie na obojgu uwodzonych przez Szatana pod postacią węża.
Akcja Spisku sykstyńskiego toczy się w bardzo zamkniętym, hermetycznym
środowisku dostojników kościelnych. Oprócz jednej z najsławniejszych Kaplic na ziemi, odbywamy
podróż do niedostępnych dla zwykłych śmiertelników archiwów i bibliotek, gdzie
wejście mają tylko nieliczni. Bohaterami tej powieści są, jak nietrudno się
domyślić, dostojnicy watykańscy, kardynałowie i duchowni.
Jak to u Vandenberga bywa, jest
interesująco, są tajemnice, intrygi, spiski i zagadki do rozwiązania. Akcja
powieści przyspiesza pod koniec, a zakończenie naprawdę zaskakuje. Od
pierwszych stron książka może trochę nużyć, ale po wczytaniu nie powinno się
mieć problemów ze zgłębianiem tekstu. Opowieść może niektórych szokować, ale
należy pamiętać, że jest to przecież fikcja literacka. Jednak czy na pewno? W
końcu za murami Watykanu ukrytych jest tyle tajemnic, że „uwolnienie” ich
mogłoby faktycznie zniszczyć wiarę i doprowadzić do upadku religii.
Lektura, która daje do
myślenia. Zdecydowanie tak. Ile w niej prawdy, a ile fikcji? Każdy sam musi odpowiedzieć
na to pytanie. Mimo pewnych niedociągnięć i odrobiny znużenia polecam zwłaszcza
wielbicielom gatunku i miłośnikom twórczości Dana Browna.
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytelnicze igrzyska 2017, Książkowa
podróż, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 52/52,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2 = 23 cm, W 200 książek dookoła świata –
Niemcy, Wyzwanie biblioteczne – wariant 2, Z półki
Nie znam tego autora, ale lubię "Kod Leonarda da Vinci" i ten mroczny klimat, intrygi, zaszyfrowane wiadomości i spiski. Myślę, że mimo trudności związanych z łaciną ta książka to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJest też kilka innych powieści tego autora, po które naprawdę warto sięgnąć :)
UsuńJa również nie znam autora, ale porównanie do Browna zachęca do jego poznania!
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest lepszy od Browna, ale każdy będzie miał swoje zdanie.
UsuńNo to zachęca tym bardziej :)
UsuńKompletnie nie słyszałam o autorze, a jego powieść to zdecydowanie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńW takim razie czytaj Marto :)
Usuń