W tym roku biorę udział w
wyzwaniu co się zowie. Dzięki Multikulturalnemu i jego Książkowej
podróży odwiedzam kraje i zakątki na kuli ziemskiej, do których z
pewnością bym się normalnie nie zapuściła. Tym razem z okazji Międzynarodowego
Dnia Książki Dziecięcej musiałam przeczytać 2 książki/komiksy/bajki dla dzieci,
a do tego napisanych przez autorów z dwóch różnych krajów z wyłączeniem Unii
Europejskiej, USA, Nowej Zelandii, Australii.
Mój pierwszy wybór padł na
baśnie rosyjskie, które bardzo lubiłam będąc dzieckiem.
Tytuł
– Piórko Finista Jasnego, cud-sokoła
Rosyjskie
baśnie ludowe
Tytuł
oryginału – Перышко Финиста
Przekład
– Maria Dolińska
Wydawnictwo
RADUGA
ISBN
5-05-003087-0
W skład tego zbioru rosyjskich
baśni ludowych, niestety nieznanego autora, wchodzą cztery baśnie: tytułowe Piórko Finista…, Maria Mariewna, Wasylisa Pięknolica
i Królewna w żabę przemieniona.
Dzięki tym baśniom przenosimy
się w magiczne czasy, gdzie królują carowie a w chatkach na kurzych łapkach w
leśnych ostępach mieszkają Baby Jagi. Są też czarodziejskie ptaki,
przybierające ludzką postać i niebezpieczny Kościej Nieśmiertelny, którego w
końcu można pozbawić życia. Jest też zaklęta w żabę królewna…
Jedna z baśni przypomina jako
żywo znanego wszystkim Kopciuszka. To
Wasylisa Pięknolica, gdzie występują zła macocha i jej dwie
wstrętne córki. Różnica między tymi baśniami jest taka, że w przypadku Kopciuszka dziewczynie pomagają
zwierzęta, a Wasylisę wspiera lalka, którą dostała od umierającej matki.
Pogrążył się kupiec w żalu po śmierci żony, ale kiedy skończyła się żałoba, zaczął przemyśliwać o nowym ożenku (…) spodobała się kupcowi pewna wdówka. Nie była już pierwszej młodości, miała dwie własne córki niemal w tym samym wieku co Wasylisa (…) Ożenił się kupiec z wdową, ale zawiódł się, niestety, nie znalazła w niej Wasylisa dobrej matki (…) zazdroszcząc jej piękności macocha i jej córki zadręczały ją różnymi robotami, żeby schudła z przepracowania i sczerniała na wietrze i słońcu. Nie do zniesienia było jej życie!
Niebywałą ozdoba tej książki są
ilustracje jednego z najbardziej wpływowych ilustratorów i scenografów XX wieku
Iwana Bilibina. Bilibin zyskał światową renomę w 1899 roku, kiedy opublikował
innowacyjne ilustracje właśnie do rosyjskich bajek i baśni.
W baśniach rosyjskich, tak jak
w baśniach w ogóle dominują elementy fantastyczne, siły nadprzyrodzone,
nadnaturalne postaci. Ukazują problemy egzystencjalne w prosty i czytelny
sposób, aby były dobrze przyswajane przez dzieci i jak to w przypadku baśni
bywa wszystkie dobrze się kończą i żyli
długo i szczęśliwie.
Drugi wybór padł na bardziej
egzotyczne baśnie koreańskie, których do
tej pory nie miałam okazji poznać.
Tytuł
– Baśnie Dalekiego Wschodu
Wybór
i adaptacja – Stanisław Jedynak
Krajowa
Agencja Wydawnicza
ISBN
83-03-03292-5
Książka Baśnie Dalekiego Wschodu zawiera wybór utworów z siedmiu krajów
odległego Wschodu: Mongolii, Chin, Korei, Japonii, Filipin, Wietnamu i
Kambodży. Zebrano w niej baśnie charakterystyczne dla poszczególnych kultur
narodowych. W większości są to baśnie całkowicie nieznane w Europie i tym
bardziej zasługują na poznanie i uwagę. Zawierają ponadczasowe, głębokie prawdy
moralne, nie przestając być urokliwymi i pełnymi fantazji.
Postanowiłam skupić się na
razie na baśniach koreańskich, choć już teraz wiem, że zgłębię w najbliższej
przyszłości i inne utwory. Z zbiorze znajdują się cztery baśnie: Chłopiec z doniczką bez kwiatów, Tol Se i niedźwiedź, Gałązka rododendronu we włosach oraz Wongwam i duch.
I w tych baśniach także nie
brak elementów fantastycznych. Mamy gadające zwierzęta, zmartwychwstałego
młodzieńca i pewnego ducha. Tak jak w innych baśniach świat realny przenika się
z nadprzyrodzonym a zdarzenia w nich opisane dzieją się w nieokreślonym czasie i
miejscu.
Baśnie koreańskie są krótsze i
na pewno nie znużą nawet małego dziecka. Mniej tu ilustracji, a te nieliczne są
autorstwa Małgorzaty Wrzos. Krótkie, treściwe utwory z morałem na końcu, mądre
i oryginalne. Mnie najbardziej ujęła Chłopiec
z doniczką bez kwiatów o królu, który nie miał potomstwa i postanawia
usynowić najuczciwszego chłopca w kraju. Jakie zadanie musi wykonać dziecko?
Jak myślicie? Może pomoże wam cytat:
- Oto mój syn! - Dlaczego król usynowił chłopca z pustą doniczką? – dziwili się wszyscy. - A król wyjaśnił: - Ludzie! Nasiona, które kazałem rozdać, były ugotowane. I wtedy poddani pokiwali z aprobatą głowami. A dzieci stojące z doniczkami, z przepięknymi kwiatami, poczerwieniały ze wstydu, ponieważ posadziły inne nasiona, a nie te, które otrzymały od króla.
Na zakończenie chciałabym
podziękować Multikulturalnemu za to kwietniowe wyzwanie [choć zdaję sobie
sprawę, że to dopiero połowa]. Dziękuję Ci za tę niesamowitą podróż w głąb
swojego dzieciństwa i za to, że choć przez chwilę znów poczułam się, jakbym
miała kilka czy kilkanaście lat.
Książki biorą udział w
wyzwaniach:
Cztery pory roku, Czytam
fantastykę, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Książkowa podróż,
Łów słów, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku
– 50,51/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 0,8 + 1,5 = 21 cm, W 200 książek
dookoła świata – Rosja, Korea, Wyzwanie biblioteczne – wariant I, Wyzwanie
czytelnicze 2017 – miejsce, zwierzę, osoba
"Piórko Finista..." kiedyś miałam w domu, potem moja siostra je gdzieś wydała. Pamiętam, że przerażały mnie te czaszki ze świecącymi oczodołami ale ilustracje były piękne.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo interesujące ilustracje i tak, niektóre mogą przerażać :)
UsuńMonika, w Czterech Porach roku nie zgłaszamy książek dla dzieci :(
OdpowiedzUsuńCyt. regulamin: "Zgłaszamy TYLKO okładki książek dla dorosłych, "new adult" i starszej młodzieży." Jest to oznaczone w regulaminie na czerwono...zaraz nad kolażem z kolorowych zdjęć.
To nie są książki dla starszej młodzieży, zresztą wiadomo, o jakie książki chodzi.
Sorki, mój błąd.
UsuńDobrze wiedzieć, że wyzwanie sprawia ci sporo radości. :) Wyjście poza europejskie baśnie może pokazać, że nie zawsze kończą się happyendem. Ale nie będę spojlerował...
OdpowiedzUsuńZ europejskich bułgarskie baśnie mogą być całkiem przerażające.
Baśnie mojego dzieciństwa to "Klechdy domowe" i baśnie cygańskie. Oj, te cygańskie.
Ja zacząłem od czytania książki o dziedzictwie, na dziecięce - zostawiam sobie czas. :)
Monia, w odpowiedzi na Twoje pytanie czy baśnie rosyjskie zaliczę :) Baśnie to nie problem, pytanie ile mają stron, bowiem w tym roku minimum to 140 stron a w stopce książki nie ma ilości stron...
OdpowiedzUsuńZaciekawiłam się :P
OdpowiedzUsuń