piątek, 21 października 2016

Przedpremierowo - Krótka historia siedmiu zabójstw - Marlon James

Autor – Marlon James
Tytuł – Krótka historia siedmiu zabójstw
Tytuł oryginału – A Brief History of Seven Killings: A Novel
Przekład – Robert Sudół
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06221-0
tyl Krótka historia siedmiu zabójstw
Jamajka jest państwem-wyspą, usytuowanym na Morzu Karaibskim, należącym do Wspólnoty Brytyjskiej. Słynie z pięknych plaż i upalnego klimatu. Kiedy myślimy o Jamajce, wyobrażamy sobie drużynę bobsleistów, Usaina Bolta, Lennoxa Lewisa oraz, co chyba oczywiste, marihuanę, reggae i Boba Marleya. Jamajka kojarzy się z totalnym luzem, wolną miłością i wypoczynkiem.

Jeszcze do niedawna Jamajka nie miała wielkiej reprezentacji w dziedzinie literatury. Jednakże w 2014 roku dał się słyszeć głos z tego niewielkiego kraju, ryk jamajskiego lwa  spisany w rytmie muzyki z tej wyspy na kartach książki A Brief History of Seven Killings. Za tę powieść Marlon James, jako pierwszy jamajski pisarz, otrzymał rok później Nagrodę Bookera, co więcej, decyzję o jej przyznaniu jury podjęło podobno jednogłośnie, w niecałe dwie godziny. To trzecia książka w dorobku autora urodzonego w Kingston, który na co dzień jest wykładowcą kreatywnego pisania na jednym z amerykańskich uniwersytetów.

James  przedstawił burzliwą historię swojego kraju na przestrzeni blisko trzech dekad, rozwiewając nasze naiwne wyobrażenia o spokojnej, leniwej Jamajce. Za sprawą Wydawnictwa Literackiego Krótka historia siedmiu zabójstw w przekładzie Roberta Sudóła trafi do polskich księgarń już 26 października.

Jednego razu Śpiewak mie pyta, jak to jest, że ja jestem najważniejszy, skoro tak dużo się martwię? Nie powiedziałem mu, że być najważniejszym to właśnie znaczy się martwić. Jak wleziesz na szczyt góry, to wszystko na świecie może cie strącić.Wiem, że Śpiewak wie, że mnóstwo ludzi go nie nawidzi, ale się zastanawiam, czy wie, jaką twarz ma ta nienawiść. Każdy człowiek ma coś do powiedzenia, ale ci, co nie nawidzą naprawdę, są czarniejsi niż on.

Marlon James wrzuca czytelnika do wielkiego kotła, jakim jest Kingston na początku grudnia 1976 roku. Akcja powieści krąży wokół zamachu na Boba Marleya, nazywanego Śpiewakiem,  które to wydarzenie łączy postaci pojawiające się na kartach książki. Dzięki temu, że pisarz pozwolił mówić wielu bohaterom, uzyskał nie tylko wyjątkowy wielogłos narracyjny, ale także umożliwił czytelnikom obserwowanie wydarzeń z różnych punktów widzenia. Trafiamy do dzielnic slumsów, Ośmiu Ulic i Kopenhagi, które stanowią siedziby zwaśnionych gangów, poznajemy ich historię i przede wszystkim jamajskie realia tamtego okresu. Opowieść prowadzi czytelnika z Kingston przez Montego Bay do Nowego Jorku i Miami w okresie wielkich poruszeń.

Jamajka w powieści Jamesa okazuje się miejscem, w którym politycy i gangi łączą siły, tworząc „syfsystem Babilonu”, a policja chroni bogatych i białych, ewentualnie brązowych, obywateli, żyjących w aptaunie, i niszczy czarnych z dauntaunu. Mieszkańcy slumsów niejako utracili prawo do normalnego życia, dla nich jedyną wartością jest przetrwanie i próba wydostania z dzielnicy i kraju pełnych biedy i niesprawiedliwości. Kingston staje się symbolem korupcji, nagłej śmierci i przedstawieniem piekła na ziemi. Jamajka stoi na skraju rewolucji, a wszyscy, z amerykańskimi służbami włącznie, chcą dla siebie jak największy kawałek tortu.
Myślałem, że postawią cię na beczce i kopniakiem odbiorą życie. Ale sznur, który oplata twoją szyję, biegnie wysoko nad grubym konarem, po czym opada po drugiej stronie, trzymany na końcu przez dwóch rasta, którzy owijają go sobie wokół nadgarstków i ciągną. Ciekawe, czy to, że zachowują się tak cicho – jak gdyby to była rutynowa praca – wydaje ci się tak samo obsceniczne jak mnie. Nie będzie ostatnich słów przed śmiercią. Ciekawe, czy płaczesz. Ciekawe, czy masz nadzieję, że jakimś cudem Śpiewak usłyszy twoje błaganie o litość. 
Jedno powinieneś wiedzieć. 
Żywi nigdy nie słuchają.
Od liczby postaci w powieści można dostać zawrotu głowy, ale, na szczęście dla czytelnika, mamy podaną listę bohaterów dramatu. Znajdują się wśród w nich ludzie z dzielnic biedy i aptaunu,  członkowie gangów, szefowie karteli, amerykańscy agenci i dziennikarze, zabójcy, a także duch. Każdy z narratorów mówi własnym, wyjątkowym językiem i przedstawia świat w zupełnie różny sposób. Dzięki temu zabiegowi polifonii James uzyskał niewiarygodny efekt; rzeczywistość w powieści mieni się od kolorów, obraz drży od gniewu i frustracji, a druk zaczyna pachnieć krwią i żelazem. 

Krótka historia siedmiu zabójstw wprowadza odbiorcę w trans, nie pozwalając mu się od siebie oderwać. Marlon James snuje swą opowieść niezwykle sprawnie, w jednej scenie pędząc przez ulice Kingston, następnie zwolniając tempa przy skręcie z gandzi, by zaraz wystrzelić całą serią pocisków z kartek. I tak przez ponad siedemset stron!  

Zło czyńcy  nie robią notatek. Powiem coś, czego jestem pewien tak samo jak tego, że słońce za oknem zaraz zrobi się większe i bardziej gorące. Zło czyńca zapisuje sobie w myśli i ćwiczy szare komórki, żeby pamiętać. Nie znam słów „zapomnieć” ani „przebaczyć”. Nie to, żebym w ogóle nie przebaczał, jakbym w ogóle nie przebaczał, toby rzeka krwi płyneła od National Heroes Park aż do Kingston Harbour. Ale pamiętam, czekam i robie swoje, tak właśnie działam. Ten pedzio Boy George pyta mie właśnie w radiu, czy zarabiam na czarno. Ja wszystko robie na czarno.

Nadzwyczajnie ważnym elementem powieści Marlona Jamesa jest pojawiająca się w niej muzyka. Świat przedstawiony buja się w jej rytmie, a ona sama zdaje się pojawiać na prawach pełnokrwistego bohatera. Dość powiedzieć, że każda z kolejnych części książki nosi tytuł piosenki z tamtych lat. Oczywiście, najważniejszą postacią jest tutaj Tuff Gong , czyli Śpiewak (czyt. Bob Marley), ale w tle słyszymy także hity innych wykonawców i zespołów, takich jak choćby  Andy Gibb, Kim Wilde czy Rolling Stones. Lista utworów pojawiających się w powieści, sporządzona przez tłumacza, pomoże stworzyć ścieżkę dźwiękową, która będzie wspaniałym uzupełnieniem lektury i pozwoli zanurzyć się głębiej w opisaną historię.

Język w powieści stanowi swoisty eksperyment, który zdecydowanie należy uznać za udany. Wspomniany przeze mnie wielogłos narracyjny, zastosowany przez Jamesa, powoduje, że książka jest niejednolita językowo, dzięki czemu lepiej oddaje realia przedstawionych środowisk. Majstersztykiem okazuje się fragment napisany z punktu widzenia młodego zabójcy z dauntaunu, będącego na kokainowym haju. A to tylko jeden ze smaczków serwowanych czytelnikowi przez autora. Trzeba przyznać, że narastający gniew postaci wpływa na agresywność i wulgarność języka, ale nie należy tego poczytywać za wadę, a wręcz przeciwnie; słownictwo i składnia bohaterów idealnie oddają ich stan emocjonalny.

Krótka historia siedmiu zabójstw jest dla mnie jedną z największych powieściowych rewelacji tego roku. Zawiera w sobie wszystko to, co czyni książkę wybitną, czyli mocne postaci z dobrze zarysowanym portretem psychologicznym, nie stroni od eksperymentowania i składa się z wielu małych opowieści z wielką historią w tle – każdy z elementów starannie odmierzony. Nie żałuję przeczytania żadnej z prawie siedmiuset pięćdziesięciu stron. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić wam wszystkim rewelacyjną powieść Marlona Jamesa, kolejnego literackiego odkrycia na mapie świata.

Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:

52/2016 – 150/52, Czytamy nowości, Gra w kolory, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem 2016, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 150/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 4 = 30,3 cm, Reading Challenge 2016, Rosyjsko mi!, W 200 książek dookoła świata – Jamajka, Wielkobukowe wyzwanie

6 komentarzy:

  1. Ha, wymyślam już różne formy sugestii, które będę podsuwał członkom rodziny, by dać im do zrozumienia jak mocno cieszyłbym się z prezentu gwiazdkowego w postaci tej właśnie lektury. Książka jest niemała, ale niezwykle kusząca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się przyznać, że po okładce nie zerknęłabym do książki, a patrzę, że to byłby ogromny błąd, bo lektura jak najbardziej zasługuję na spędzony przy niej czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to tego typu książka, którą mogę z czystym sumieniem polecić i już teraz życzę Ci wspaniałej lektury :)

      Usuń
  3. Ta książka jest stworzona dla mnie :) zapisuję sobie tytuł i umieszczam w widocznym miejscu, żeby o niej nie zapomnieć i jak najszybciej się w nią zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, wcale się nie dziwię, a książka naprawdę jest warta poznania :)

    OdpowiedzUsuń