Autor
– Justyna Bargielska
Tytuł
– Selfie na tle rzepaku
Cykl
– 22. wiersze podróżne
Biuro
Literackie
ISBN
978-83-65125-31-6
Poezję Justyny Bargielskiej znam, nawet
lubię, choć to nie styl, którym mogłabym się zachwycać. Nie mogę jej, zarówno
Bargielskiej, jak i poezji, odmówić efektowności. W tomie Selfie na tle rzepaku, będącym częścią serii wydawniczej Poezja 22, znajduje to, co w poetyckiej
twórczości Bargielskiej najbardziej charakterystyczne, ale istnieje spory
problem, jeśli chodzi o interpretację tego tomiku jako całości, który
uwidoczniony zostaje w posłowiu autorki:
Czytelniku, w tej książce znajdziesz wiersze, których jedynym kryterium doboru było kryterium ilościowe. Miało być 22, ani jednego więcej, ani jednego mniej.
Dlatego też skrobnę kilka słów o
wierszach z tego tomu, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Jednocześnie
zaznaczam, to nie będzie lista najlepszych wierszy, które znajdziemy w
tomie Selfie na tle rzepaku, lecz kilka wybranych utworów, wywołujących u
mnie jakiś metafizyczny dreszcz albo coś podobnego.
Selfie
ze złotym siurkiem
Jake,
jestem w ciąży, powiedziała panna
i
skończyła się seria. Poza kadrem Jake spytał
jak,
skoro wszystko się odbyło w języku.
Gdyby
to wszystko się odbyło w języku,
Nie
mielibyśmy teraz zagadnienia.
Ale
to wszystko odbyło się w dupie.
(…)
Bargielska
potrafi przechodzić od sytuacji jasnych i oczywistych do sytuacji trudnych,
dziwnych. Poetycki świat traci ostrość, kadry nachodzą na siebie, tworząc
językowy zawrót głowy, a czytelnikowi pozostaje nie zgubić się w zmieniającej
się jak w kalejdoskopie perspektywie. Choć z jednej strony taki obrót spraw
potrafi być frustrujący, tak z drugiej stać się może obiektem fascynacji.
Trauma
o piesku
Myliśmy
zęby i powiedziałam do męża:
boję
się, czy poznam, że umarłam. Bo
czy
umrzeć to jest śnić sny jakby nie swoje,
czy
może bardziej jak dwieście tysięcy
czarnych
perełek, które toczą się za nami
do
zsypu. Keep dying, powiedział mąż,
przekonasz
się. (…)
Śmierć
stanowi stały motyw w poezji poetki, który prowadzi do zdarzeniowości w
wierszach. Świadomość i obecność śmierci, a także związany z nią strach, stają
się niejako motorem napędzającym poetykę Bargielskiej. Trudno nie wiązać tego
powracającego motywu z wątkiem autobiograficznym, utratą dziecka, której
reminiscencje są widoczne w wielu utworach poetki.
Pan
przyniósł, pan odniósł
(…)
Tu,
za tym drzewem, robi się pustynia.
Jeśli
odtąd moja jedyna nagość ma być nagością
bielejących
kości, wchodzę w to,
jeżeli
moja przyszłość też będzie moja.
Niezwykłe
jest również w twórczości Bargielskiej to, jak potrafi czerpać z tego, co ją
otacza, zarówno z kultury wysokiej, jak i niskiej. W tej poezji codzienność
miesza się często z posągowymi myślami, tworząc surrealistyczną wręcz
mieszankę. Bez wątpienia mało znaleźć można twórców na gruncie polskim, którzy
tak sprawnie są w stanie przemykać między konwencjami, zachowując jednocześnie
twórczą spójność.
Jak
to widzi sowa
(…)
Sześć
tygodni płaczu, że takie szczęście jest możliwe,
sześćdziesiąt
kolejnych tygodni, że za nie dziękuję,
sześćset,
że przepraszam, że w nie nie wierzyłam,
sześć
tysięcy, czy można je już zabrać ode mnie.
Więc
wierzę, ale proszę, nie przychodźcie do mnie,
tym
bardziej nie przysyłajcie jedni drugich nawzajem.
Utwór powyższy przepełniony jest
emocjami, które oddziałują silnie na odbiorcę. Podmiot mówiący cierpi, a
czytelnik wraz z nim. Rzadko uczucia wyrażone są u Bargielskiej tak
bezpośrednio, dlatego też wydźwięk tekstu jest tym mocniejszy. Dodatkowo, ból
wyrażony, ujęty w słowa zostaje dopiero z perspektywy czasu, co sprawia, że
jego waga wydaje cięższa. Bo też czy może być ból silniejszy od tego, który
odczuwa matka po utracie dziecka?
Sól i ogień
Ale tego wiersza nie przywołam nawet we
fragmencie, choć zrobił na mnie największe wrażenie. Tekst ten wydaje mi się
niezwykle przejmujący, przenosi nas w świat bardzo intymny. Za sprawą wiersza
wchodzimy nagle w głąb najbliższej z możliwych relacji i jesteśmy tam jedynie
obserwatorami.
Tom poezji Justyny Bargielskiej Selfie na tle rzepaku polecam z czystym
sercem wszystkim miłośnikom liryki, ale także każdemu, kto szczyci się
zdolnością składania liter. Może nie jest to książka równa i brak jej większego
zamysłu, ale zdecydowanie spójna poetyka autorki powoduje, że tomik stanowi
dopełnienie twórczości poetki.
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
52/2016 – 132/52, Czytamy nowości, Olimpiada
czytelnicza, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 132/100, Przeczytam tyle, ile
mam wzrostu – 0,4 = 12,9 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła
świata - Polska
Ja jeszcze nie miałam przyjemności zapoznania się z twórczością pani Justyny, a wychodzi na to, że to może być naprawdę fascynująca "podróż" ;)
OdpowiedzUsuńDla niektórych czytelników, zdecydowanie. Życzę samych miłych wrażeń :)
UsuńPoszperam w bibliotece, może będzie na stanie, zainteresuję się nią. :)
OdpowiedzUsuńRaczej ciężko będzie ją znaleźć w bibliotece, bo to nowość. Ale może jakis inny tomik Bargielskiej będą mieli.
Usuń