Pavol Rankov
Klinika
Przeł. Tomasz Grabiński
Książkowe Klimaty
ISBN 978-83-66505-74-2
Lubicie absurdalne historie, w których wszystko wydaje się postawione na głowie? Dla mnie absurd, poza efektem komicznym oczywiście, daje możliwość zerknięcia gdzieś głębiej, zerwania powłoki świata, który nas otacza, by zobaczyć, co się za nią kryje. Pewnie właśnie dlatego bardzo dobrze bawiłem się podczas lektury Kliniki Pavola Rankova.
Sytuacja wyjściowa, jak wielokrotnie wspominano, jest mocno kafkowska. Pacjent chce rozpocząć leczenie u słynnego profesora psychiatrii, ponieważ wierzy, że tylko on może mu pomóc. Od początku widać, że bohater będzie gotów zrobić wszystko, żeby trafić do gabinetu profesora, a pierwszoosobowa narracja wzmacnia to odczucie, gdy przyglądamy się myślom pacjenta. Żyjemy w Polsce, więc wiemy, że dostać się do lekarza to nie zawsze najłatwiejsze zadanie. W Klinice Rankov tworzy jednak obraz placówki ochrony zdrowia podobnej do twierdzy i labiryntu. W tym miejscu trzeba zawiesić racjonalne myślenie i próbować działać zgodnie z innymi zasadami - problem jednak tkwi w tym, że nikt tych zasad nie spisał i nie są one logiczne ani jasne.
Podczas lektury możemy odnieść wrażenie, że pacjent, podejmując się wzięcia udziału w grze, jest z góry skazany na porażkę. Jedna próba wiąże się z koniecznością podjęcia kolejnych; przedzieranie się przez kolejne drzwi, okna, windy i korytarze kliniki dają nadzieję na pozytywne zakończenie, ale jak to w labiryncie, większość dróg prowadzi do ślepego zaułka. Główny bohater, nie mogąc liczyć na proste i szybkie rozwiązania, skazany jest na pomoc personelu placówki - rozmawia z coraz to nowymi osobami, które niosą zapewnienie kontaktu z profesorem. Im dalej dochodzi główny bohater, tym bardziej czytelnik może się zastanawiać, czy to już jest forma terapii i jego leczenie już się rozpoczęło, czy też szukając drogi do uzdrowienia, pacjent wpada głębiej w swoją przypadłość.
Klinika jest powieścią, którą czyta się szybko, a sama lektura dla mnie była satysfakcjonująca. Rankovowi udało się napisać książkę o udawanej lekkości, pełną zabawnych perypetii, w której spirala absurdalnych zdarzeń nakręca się, dając czytelnikowi sporo frajdy. Jednocześnie trudno nie zauważyć dramatu protagonisty - cierpienie i obsesja pacjenta mogą stanowić smutny portret nas samych, społeczeństwa poszukującego i potrzebującego pilnie pomocy. Powieści Rankova nie czytałoby się tak dobrze, gdyby nie dobry przekład Tomasza Grabińskiego, który zadbał, by podróż przez nieskończenie wielką placówkę medyczną dla czytelnika nie okazało się tak męczące jak dla bohatera.
niehalo
Dziękuję
Klinika - Pavol Rankov do kupienia na Bonito
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 12/120; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,5 cm; Wielkobukowe bingo – narracja w pierwszej osobie; Wielkobukowe okładkowe bingo – nazwisko tłumacza na okładce; Wielkobukowe albo-albo – tytuł na literę K; Wielkobukowe bingo dla wyjadaczy – miejsce akcji szpital lub sanatorium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz