Dorota Sumińska
Moje życie z Tomkiem
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-08169-3
Książka, która powstała z miłości i niezgody na nagłą stratę ukochanej osoby [z okładki]
Kiedyś pisałam do Ciebie listy, bo nie zawsze chciałeś rozmawiać o tym, co było dla mnie ważne. Dziś piszę, bo nie możesz ze mną rozmawiać (…) Widziałam, jak wylatujesz mi z rąk, jak umykasz gdzieś, gdzie Cię nie dogonię. Twoje wielkie źrenice ziały pustką. Połamałam Ci żebra, bo wierzyłam, że Cię zatrzymam. Dalej wierzę. Nie daj mi stracić tej wiary, bo nie chcę bez Ciebie żyć. Tomaszu! Masz to przeczytać!
Dorota Sumińska i Tomasz Wróblewski byli parą jako nastolatkowie, ale jak w wielu przypadkach ich drogi się rozeszły. Spotkali się po ponad trzydziestu latach. Całkiem inni, z bagażem doświadczeń, ale ciągle widzieli w sobie tamtych nastolatków sprzed lat. Od leczył ludzi, ona zwierzęta. On miał syna, ona córkę. On miał jedną żonę. Ona trzech mężów. Teraz byli wolni i znów zostali parą. Dojrzałą, rozumiejącą więcej, świetnie się uzupełniającą, na dobre i na złe.
Ciągle byli spragnieni swojego towarzystwa. Dzielili wspólne pasje, a jedną i chyba najważniejszą z nich było podróżowanie. I tak żyli, ciesząc się sobą, rozmawiając i milcząc razem, piętnaście najwspanialszych lat. Chcieli wyjechać za granicę i tam osiąść. Padła więc propozycja ślubu. Mężem Doroty Tomasz był trzy tygodnie i to cały czas w szpitalu, nieprzytomny, podłączony do sprzętów ratujących i monitorujących życie. Nie pomogło. Odszedł. A Dorota. Została sama. W rozpaczy. Tracąc człowieka, którego kochała całym sercem. Człowieka, z którym miała się zestarzeć.
Moje życie z Tomkiem to wspomnienia, listy, krzyk rozpaczy i nadziei. To wyznanie, najbardziej intymne i do tego swojego, zamkniętego świata Dorota nas wpuszcza, żeby podzielić się niezgodą na tą nagłą rozłąkę i żebyśmy mogli poznać jej Tomka. Nie wystawia mu laurki, bo nie musi. Tomasz Wróblewski uchodził za ciepłego człowieka i wspaniałego lekarza. Ale Sumińska potrafi pisać o nim z miłością, nie omijając jego wad. Przecież każdy z nas je ma. Nie jesteśmy zbudowani z samych zalet.
We wspomnieniach, przeplatanych listami do ukochanego, poznajemy Tomasza. Dorota pisze jakim był człowiekiem, o jego pracy, która była dla niego niezmiernie ważna i naprawdę potrafił się dla niej poświęcać. Jaki był w młodości, w dzieciństwie i teraz, już dojrzały. Zawsze można było na niego liczyć. Zawsze pomocny, spokojny, ale też zamknięty w sobie i często zbyt milczący. Introwertyk z paskudnym nałogiem, do którego Dorota przywykła (palił nawet do trzech paczek papierosów dziennie). Nie umiał wyrażać uczuć, ale jego gesty wystarczały za wszystkie „kocham Cię”.
Wiesz, jaka jestem, Wszystko planuję.
Teraz nie mam planów.
Ta książka być może jest w pewnym sensie terapią dla Doroty Sumińskiej. Nie mam pojęcia jak ja zachowywałabym się po śmierci najdroższej mi osoby. Być może też pisałabym listy. Podobno czas jest najlepszym lekarzem, ale jak żyć z poczuciem nagłej straty; jak zabliźnić takie rany. To świadczy nie o chorobie, lecz o wielkiej miłości. I ta miłość przebija z każdej kartki tej książki, z każdego wspomnienia. Potrafimy się przygotować na wiele, jednak nigdy nie jesteśmy gotowi na odejście kogoś bliskiego. Śmierć zawsze szokuje i wyrywa nam serce. A takie odejście, jakiego doświadczyła Dorota Sumińska, jak nagłe ucięcie – pozostawia tak wielką pustkę w życiu, której nie można niczym wypełnić.
I wracają wspomnienia. I ciągłe myśli o niezrealizowanych planach. Niedomknięte sprawy. Słowach, które jeszcze powinny paść. Tak bardzo boli ta nagła nieobecność.
Moje życie z Tomkiem to książka, której nie powinno się oceniać. Bo jak oceniać żałobę, żal i wspomnienia? Mogę jedynie napisać – przeczytajcie.
monweg
Dziękuję
"Moje życie z Tomkiem" do kupienia na Bonito
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2023 roku – 125/120; Mierzę dla siebie – 1,7 cm; 156 stron; Trójka e-pik – powtórz; Wielkobukowe okładkowe bingo – tytuł napisany odręczną czcionką; Wyzwanie LC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz