poniedziałek, 18 listopada 2019

Nasze życie - Marie-Hélène Lafon


Marie-Hélène Lafon
Nos vies
Nasze życie
Przekład - Agata Kozak
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06933-2


Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek układać w głowie historie ludzi spotykanych codziennie w tramwaju, na ulicy bądź w sklepie? Wyobrażaliście sobie, jak może wyglądać ich życie, czy mają rodziny, gdzie pracują, jak spędzają wolny czas? W naszej głowie prawdą będzie to, o czym pomyślimy; wyimaginowane przez nas życia staną się życiami prawdziwymi. Będziemy mogli sięgać do wspomnień naszych znajomych nieznajomych, przeglądać ich myśli i reinterpretować po wielekroć portrety, które sami im namalowaliśmy w wyobraźni.

Taki koncept stał się bazą powieści Nasze życie Marie-Hélène Lafon, która, choć we Francji znana i ceniona, była mi całkiem obca jako autorka. Krótki biogram wskazywał na zwyczajny żywot, z tych, których naprawdę wiele można znaleźć we własnym otoczeniu. Wychowała się na gospodarstwie rodziców w okręgu Cantal, uczyła się w religijnej szkole z internatem, by kontynuować studia na paryskiej Sorbonie. Pisać zaczęła w wieku trzydziestu czterech lat, ale pierwszą książkę, Le soir du chien (Noc psa, powieść nie została wydana w Polsce) wydała dopiero przed czterdziestką. Od wielu lat uczy literatury, łaciny i greki w jednym z paryskich liceów. Po lekturze Naszego życia można jednak odrzucić myśl o zwyczajności Lafon, gdyż okazuje się autorką o niepospolitej wyobraźni z nadzwyczaj rozbudowanym zmysłem obserwacji. Nie przypadkiem autorka Josepha (polskie wydanie – 2015) zdobyła Nagrodę Renaudot czy Nagrodę Goncourtów dla najlepszego opowiadania.

Główną bohaterką i narratorką opowieści jest Jeanne Santoire, mieszkająca w Paryżu emerytowana księgowa, która już na pierwszych strona powieści mówi o sobie: "Mam oko, prawie niczego nie zapominam, a jak o czymś zapomnę, to wymyślę”. Jeanne ma swoje ulubione postaci, pojawiające się na scenie pobliskiego sklepu sieci Franprix, którym uważnie się przygląda i tworzy skomplikowaną historię ich życia. Najważniejszą z tych postaci jest Gordana, piękna, lecz ponura kasjerka pochodząca prawdopodobnie z Europy Wschodniej; jej imię i akcent są mocne i w grubiański sposób twarde, kobieta trzyma wysoko gardę i dystansuje się od ludzi. Pretekstem dla opowieści o życiu Gordany staje się dla Jeanne niewielka rodzinna fotografia, która przypadkiem wypadła kasjerce z portfela.


Powieść Lafon jest prowadzona z ogromną gracją, a narracja Jeanne przepełniona empatią i mądrością, której nie potrzeba łatwych sądów i rozwiązań. Tkana przez starszą kobietę opowieść o pięknej kasjerce z Franprix przeplata się z historią jej samej – bohaterka wspomina swoją młodość w małej miejscowości, kiedy pomagała rodzicom w sklepie, wraca pamięcią do straconych miłości i ludzi, którzy zniknęli z czasem bądź odeszli. Mamy tu zwyczajne losy równie zwyczajnych ludzi, dla których więzi rodzinne czy międzyludzkie w ogóle miały większą wartość niż kariera, chęć zysku, wygoda. Im więcej historii poznajemy, tym wyraźniejsze staje się dla nas, że stałość i silne relacje odeszły w niepamięć razem z całymi pokoleniami. Bohaterowie powieści Lafon mają gdzie mieszkać, ale brak im domu, są wykorzenieni, coraz bardziej samotni w miastach przepełnionych obcymi ludźmi.

Oprócz bogatej treści czeka na czytelnika największy prezent, jaki może ofiarować pisarz, niezwykle plastyczny język. Opisów i przemyśleń, które porywają bezbronnego wobec ich powabu odbiorcy znajdziemy na tych ledwie 150-ciu stronach bez liku, a każdy z tych popisów jest naprawdę arcydzielny. Przytoczę choćby jeden, który zaskoczył mnie o tyle, że nie spodziewałem się, by na polu literackiego zachwytu nad kobiecym wdziękiem ktoś mógłby stawać w szranki z Jerzym Pilchem, a w Naszym życiu już na pierwszych stronach trafia się perełka: “Co można powiedzieć o piersiach. Zapiąć fartuch to jeszcze byłoby za mało. Są obfite. Ani skromne, ani obrzmiałe, przekraczają pojęcie; nie da się ich zaklasyfikować ani powstrzymać, ani streścić. Nie ma przebacz, jeśli chodzi o piersi Gordany, są ponad miarę, ponad granice, nie oszczędzają nas, niczego nam nie oszczędzą, nie mają względu na osobę, obrażają uczucia widzów, sieją niezgodę niczego nie szanują, są zupełnie niewychowane”. Zanim docieramy do połowy, nawet mistrz z Wisły leży pokonany, w dodatku, olaboga, przez kobietę.

Nasze życie stanowi niezwykłą opowieść, która, jak mi się zdaje, jest kwintesencją literatury, ponieważ oddaje cześć wyobraźni, która nie ma i nie zna granic, tworzy i burzy nowe światy, naprawia to, co permanentnie zniszczone i pozwala, z pomocą pamięci, przeżywać od nowa i nadpisywać to, co czas zdążył zamazać. Marie-Hélène Lafon napisała powieść piękną, trudną do przecenienia i na pewno nie dość docenioną. Mnie nie pozostaje nic innego, jak polecić waszej uwadze tę książkę, z nadzieją, że kogoś, podobnie jak mnie, zachwyci swą niejednoznacznością i mądrością.

niehalo
Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 110/120; Czytamy nowości; Olimpiada czytelnicza - 162 stron; Mierzę dla siebie – 1,8 cm; W 200 książek dookoła świata - Francja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz