Ian McEwan
Maszyny takie jak ja
Machines like me
Przekład - Andrzej Szulc
Wydawnictwo Albatros
Sunt lacrimae rerum...
Wergiliusz, Eneida
Iana McEwana szerokiemu
gronu czytelników przedstawiać nie trzeba, gdyż jest jednym z
najbardziej znanych i wybitnych współczesnych brytyjskich pisarzy,
a jak wiadomo Zjednoczone Królestwo ma w literaturze mocną
reprezentację. Od debiutanckiego zbioru opowiadań Pierwsza miłość,
ostatnie posługi wydanego w 1975 roku McEwan napisał kilkanaście
powieści, parę zbiorów opowiadań i książek dla dzieci, a także
kilka scenariuszy filmowych. Z uwagi na podejmowaną przez niego
tematykę na początku kariery nazywany był Ianem Makabrą. W swoim
dorobku ma większość liczących się nagród, w tym Nagrodę
Bookera za powieść Amsterdam
w roku
1998. Najsłynniejszym dziełem Anglika pozostaje jednak Pokuta,
której popularność poszybowała na sam szczyt za sprawą
nagrodzonej wszystkim, czym tylko się dało (Oscarem, Złotym
Globem, BAFTĄ etc.) adaptacji. W 2008 roku dziennik “The Times”
umieścił go na liście 50 najważniejszych brytyjskich pisarzy po
1945 roku. McEwan słynie z pogłębionych portretów
psychologicznych, dobrze prowadzonej fabuły i przegadanej narracji;
dodatkowo ma okropnie biedny artykuł na polskiej Wikipedii.
Najnowsza powieść Anglika
toczy się w alternatywnej rzeczywistości, w której Alan Turing nie
popełnił samobójstwa wskutek społecznej nagonki spowodowanej jego
homoseksualizmem, nielegalnym w Wielkiej Brytanii jeszcze w latach
50. Turing pracował dalej nad swoim projektem sztucznej inteligencji
przyśpieszając rozwój technologiczny o kilkadziesiąt lat. Akcja
powieści rozpoczyna się w roku 1982, kiedy Brytyjczycy prowadzili
działania wojenne o Falklandy; McEwan w powieści odwraca bieg
wydarzeń i to wojska argentyńskie i faszystowska junta wygrywają
wojnę, a Zjednoczone Królestwo opłakuje przegraną. W tej scenerii
główny bohater książki, Charlie Friend, starający się wyżyć z
kupna i sprzedaży akcji, kupuje za pieniądze ze spadku po matce
jednego z dwudziestu pięciu eksperymentalnych androidów, Adama.
Wraz ze swoją sąsiadką Mirandą, która z czasem przeradza się w
kochankę protagonisty, programuje robotowi cechy charakteru i budzi
go do życia. Zdradzenie większej liczby szczegółów fabuły
byłoby niewybaczalnym grzechem, więc tu zamilknę.
Maszynom takim jak ja
przyświeca przytoczony jako motto wers z Eneidy
Wergiliusza:
Nawet rzeczy płaczą. Właśnie ta myśl zostanie zacytowana w
rozmowie pomiędzy bohaterami, a ja osobiście sądzę, że gdyby
McEwan był polskim twórcą lub gdyby recepcja dzieł Tadeusza
Gajcego zdobyła popularność w kulturze anglosaskiej to w powieści
moglibyśmy zobaczyć fragment Modlitwy
za rzeczy,
pochodzącej z cyklu Wiersze
niewymierne:
Za wszystkie rzeczy smutne,
za wszystkie serca maszyn
prosimy cię Panie.
Wspominam o tym
nieprzypadkowo, ponieważ McEwan zadaje w swoich rozważaniach bardzo
modne obecnie pytania, które zyskały w ostatnich latach na
popularności za sprawą serialu Westworld
czy
sequelowi Bladerunnera.
Czy maszyny mogą myśleć, odczuwać, marzyć tak samo jak ludzie? W
czym jesteśmy lepsi od robotów/istot, które sami stworzyliśmy?
Oraz, oczywiście, czy maszyny mogą nas zastąpić? Sztuczna
inteligencja daje wiele możliwości, być może powinniśmy mówić
o możliwościach nieograniczonych pod względem postępu
technologicznego na każdym polu życia. Warto zwrócić jednak
uwagę, że nawet teraz, gdy AI dopiero raczkuje w porównaniu z
wizjami przedstawianymi przez twórców, to już wytworzyło się
miejsce do dyskusji etycznej na tematy związane z maszynami. McEwan
z Maszynami
takimi jak ja
bardzo dobrze się wpisuje w ten nurt twórczości, ale wychodzi poza
wyznaczone do tej pory ramy.
Przede wszystkim McEwan nie
skupia się w powieści tylko na problemach związanych z
filozoficznymi aspektami istnienia ludzi i androidów. Dzięki
wykorzystaniu tła społecznego opartego na historii alternatywnej
tworzy on rzeczywistość możliwą, a jednocześnie wchodzi na
nieznane pola, opowiadając o odczuciach ludzi w realnej scenerii.
Jednakże twórca Pokuty
nie
zapomina, że dobrej literatury nie tworzy się na jedynie na
wielkiej historii, dlatego w Maszynach takich jak ja na pierwszy plan
wysuwa się niemal zwyczajna opowieść o mężczyźnie zakochanym w
sporo młodszej od siebie kobiecie, która skrywa przed nim
tajemnicę. Reszta stanowi oryginalny kontekst, bodziec do
prowadzenia dyskusji pomiędzy bohaterami, w niektórych przypadkach
(Adam) staje się katalizatorem zmian. Pokuszę się o stwierdzenie,
że tak jak serię humanoidalnych robotów obdarzonych sztuczną
inteligencją i dostępem do internetu nazwano Ewami i Adamami, tak
samo Charlie i Miranda są pierwszymi ludźmi, którzy muszą
poradzić sobie z problemem człowieczo-robotycznego trójkąta.
McEwan dobrze przygotował
się do stworzenia powieści z elementami Sci-Fi, wykorzystując
postać Turinga czy prawa robotów Asimova. Ponadto stworzył
zajmującą historię dwojga ludzi i jednego androida, z jak zwykle
wyrazistymi portretami psychologicznymi bohaterów oraz, także jak
zwykle, z nieco przegadaną narracją. Całość została zanurzona w
świetnie przedstawionej alternatywnej rzeczywistości Wielkiej
Brytanii lat 80. Powieść polecam nie tylko fanom twórczości
autora Amsterdamu,
bo tym jej po prostu polecać nie trzeba, ale również amatorom
powieści fantastyczno-naukowej oraz społecznej. Zapraszam do
lektury i dyskusji.
niehalo
Dziękuję
Książka
bierze udział wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 106/120; Czytamy nowości; Olimpiada
czytelnicza – 356 stron; Mierzę dla siebie – 3,4 cm; W 200
książek dookoła świata – Wielka Brytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz