Autor
– Sławomir Mrożek
Tytuł
– Czekoladki dla Prezesa
Oficyna
Literacka Noir sur Blanc
ISBN
978-83-65613-62-2
Kto powiedział, że czytanie klasyków to
nuda, bo ich pisarstwo trąci myszką, jest niezrozumiałe i w ogóle nijak ma się
do czasów dzisiejszych, ten tkwi w błędzie. Pisarza, który już w poczet
klasyków został dołączony, a tezę powyższą podważa całością swego dorobku,
daleko szukać nie trzeba. Mowa będzie o postaci niebanalnej, w pierwszej
kolejności, przynajmniej chronologicznie, rysowniku (sic!), dalej pisarzu i dramaturgu,
który zdobył sławę i uznanie na całym świecie. Jego sztuki wystawiane były na
najważniejszych scenach globu i doczekały się niezliczonej ilości komentarzy
krytycznych, niezmiennie pochwalnych. Równie interesująca jak twórczość
dramaturgiczna, a mimo tego trochę przemilczana wydaje się twórczość
prozatorska tego pisarza. A właśnie zbiorem opowiadań, zebranych i wydanych
niedawno, zajmować się będę w tej recenzji. Czas otworzyć ślicznie zapakowaną
bombonierkę z Czekoladkami dla Prezesa,
autorstwa wybitnego maître chocolatier, czyli
Sławomira Mrożka.
Mrożek zasłynął jako twórca dzieł o
absurdalnej treści, czego idealnym przykładem są opowiadania z kultowymi
bohaterami, Referentem, Księgowym, Radcą oraz, last but not least, Prezesem. Odwołując się do definicji absurdu
(łac. absurdus – niewłaściwy,
niestosowny), w tekstach składających się na ten zbiór natkniemy się na sytuacje,
sformułowania i myśli wewnętrznie sprzeczne lub pozbawione sensu (SJP). Należy
powiedzieć, że owe sytuacje, sformułowania i myśli stanowią sól tych opowiadań,
dzięki nim smakują one wybornie. Pamiętajmy jednak, że Mrożek dodał do swoich
czekoladek sporo innych przypraw. Bazą dla historii są nie tylko absurdalne
koncepcje, ale także bohaterowie w nich występujący. Prześcigają się oni w
coraz to bardziej odklejonych od logiki pomysłach, które mają za zadanie
usprawnić pracę przedsiębiorstwa, zwiększyć jej przychody (a wraz z nimi pensje
pracowników), a samym bohaterom pozwolić uniknąć ciężkiej pracy lub zyskać
przychylność Prezesa spółdzielni i Komitetu Partii.
W Czekoladkach
dla Prezesa możemy obejrzeć paradę idiotyzmów systemu, przedstawionych
nadzwyczaj ironicznie przez autora Tanga.
Wyśmiewanie nowomowy, rozrastającej się biurokracji czy karierowiczostwa
stanowią stałe motywy przewijające się w tych opowiadaniach. Rozpoczynamy
historią nepotyzmu przedstawioną przez Mrożka w sposób groteskowo uwydatnione
za sprawą protegowanego – chłopca będącego absolwentem pierwszej klasy szkoły
podstawowej.
Tak się jakoś złożyło, że przyjęliśmy do pracy młodego człowieka, który okazał się siostrzeńcem Prezesa. Chłopak nawet przystojny, tylko czoło miał trochę za niskie. Ale ostatecznie czoło to nie Pałac Kultury, może być i niskie, w pracy umysłowej to nie przeszkadza. Najlepszy dowód, że od razu został kierownikiem wydziału sprawozdawczości.
Takich absurdów Mrożek czytelnikowi nie
szczędzi, można nawet powiedzieć, że to dopiero rozgrzewka. Oprócz głupoty i fasadowości
niektórych rozwiązań pisarz zwraca także uwagę na bezczelność, z jaką są one
wprowadzane w życie. Tak właśnie jest w ostatnim opowiadaniu zbioru, w którym
zarząd spółki oskarżonej o malwersacje przekształca się w biuro śledcze mające
na celu ściganie nadużyć dokonanych przez spółkę. Choć łatwo powiedzieć, że
fabuły Mrożka nie mają racji bytu, nie mogłyby funkcjonować w świecie
nieprzedstawionym, to przecież na tym właśnie polega ich absurdalność, że ich
zaistnienie jest sprzeczne, niemożliwe. Autor Wesela w Atomicach przerysowuje wady i zakłamanie świata w tym
celu, by te cechy właśnie uwydatnić; przedstawienie ich tak jaskrawo
przesadzonych wywołuje nie tylko uśmiech, ale zmusza czytelnika niejako do
refleksji nad rzeczywistym stanem rzeczy.
Część z was może powiedzieć, że choć
zabawne, to opowiadania Mrożka straciły na aktualności wraz z przemianą
ustrojową. Tych wszystkich odsyłam do bacznego śledzenia coraz to nowych
pomysłów i rozporządzeń władz, nie tylko w obrębie naszego kraju. Autor Emigrantów celnie wypunktował wady
systemu i przede wszystkim ludzi, który ten system tworzą i w jego obrębie
działają. Także zapraszając was do lektury, pozwolę sobie na jedną uwagę: w
trakcie czytania śmiech jest wskazany, ale za śmiechem czai się przestroga, o
której nie należy zapominać.
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 61/100,
Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Grunt to
okładka, Olimpiada czytelnicza – 172 strony, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki
w 2018 roku – 61/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,5 cm, w 200 książek
dookoła świata – Polska, Wielkobukowe wyzwanie – lista biała, Wyzwanie Czytamy
nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - osoba
Nie czytałam. A tytuł... wielce wymowny :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już na temat tej książki raczej same pozytywne opinie i na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/szklany-tron-korona-w-mroku-dziedzictwo.html