środa, 4 lipca 2018

Czekoladki dla Prezesa - Sławomir Mrożek

Autor – Sławomir Mrożek
Tytuł – Czekoladki dla Prezesa
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
ISBN 978-83-65613-62-2



Kto powiedział, że czytanie klasyków to nuda, bo ich pisarstwo trąci myszką, jest niezrozumiałe i w ogóle nijak ma się do czasów dzisiejszych, ten tkwi w błędzie. Pisarza, który już w poczet klasyków został dołączony, a tezę powyższą podważa całością swego dorobku, daleko szukać nie trzeba. Mowa będzie o postaci niebanalnej, w pierwszej kolejności, przynajmniej chronologicznie, rysowniku (sic!), dalej pisarzu i dramaturgu, który zdobył sławę i uznanie na całym świecie. Jego sztuki wystawiane były na najważniejszych scenach globu i doczekały się niezliczonej ilości komentarzy krytycznych, niezmiennie pochwalnych. Równie interesująca jak twórczość dramaturgiczna, a mimo tego trochę przemilczana wydaje się twórczość prozatorska tego pisarza. A właśnie zbiorem opowiadań, zebranych i wydanych niedawno, zajmować się będę w tej recenzji. Czas otworzyć ślicznie zapakowaną bombonierkę z Czekoladkami dla Prezesa, autorstwa wybitnego maître chocolatier, czyli Sławomira Mrożka.

Mrożek zasłynął jako twórca dzieł o absurdalnej treści, czego idealnym przykładem są opowiadania z kultowymi bohaterami, Referentem, Księgowym, Radcą oraz, last but not least, Prezesem. Odwołując się do definicji absurdu (łac. absurdus – niewłaściwy, niestosowny), w tekstach składających się na ten zbiór natkniemy się na sytuacje, sformułowania i myśli wewnętrznie sprzeczne lub pozbawione sensu (SJP). Należy powiedzieć, że owe sytuacje, sformułowania i myśli stanowią sól tych opowiadań, dzięki nim smakują one wybornie. Pamiętajmy jednak, że Mrożek dodał do swoich czekoladek sporo innych przypraw. Bazą dla historii są nie tylko absurdalne koncepcje, ale także bohaterowie w nich występujący. Prześcigają się oni w coraz to bardziej odklejonych od logiki pomysłach, które mają za zadanie usprawnić pracę przedsiębiorstwa, zwiększyć jej przychody (a wraz z nimi pensje pracowników), a samym bohaterom pozwolić uniknąć ciężkiej pracy lub zyskać przychylność Prezesa spółdzielni i Komitetu Partii.


W Czekoladkach dla Prezesa możemy obejrzeć paradę idiotyzmów systemu, przedstawionych nadzwyczaj ironicznie przez autora Tanga. Wyśmiewanie nowomowy, rozrastającej się biurokracji czy karierowiczostwa stanowią stałe motywy przewijające się w tych opowiadaniach. Rozpoczynamy historią nepotyzmu przedstawioną przez Mrożka w sposób groteskowo uwydatnione za sprawą protegowanego – chłopca będącego absolwentem pierwszej klasy szkoły podstawowej.
Tak się jakoś złożyło, że przyjęliśmy do pracy młodego człowieka, który okazał się siostrzeńcem Prezesa. Chłopak nawet przystojny, tylko czoło miał trochę za niskie. Ale ostatecznie czoło to nie Pałac Kultury, może być i niskie, w pracy umysłowej to nie przeszkadza. Najlepszy dowód, że od razu został kierownikiem wydziału sprawozdawczości.
Takich absurdów Mrożek czytelnikowi nie szczędzi, można nawet powiedzieć, że to dopiero rozgrzewka. Oprócz głupoty i fasadowości niektórych rozwiązań pisarz zwraca także uwagę na bezczelność, z jaką są one wprowadzane w życie. Tak właśnie jest w ostatnim opowiadaniu zbioru, w którym zarząd spółki oskarżonej o malwersacje przekształca się w biuro śledcze mające na celu ściganie nadużyć dokonanych przez spółkę. Choć łatwo powiedzieć, że fabuły Mrożka nie mają racji bytu, nie mogłyby funkcjonować w świecie nieprzedstawionym, to przecież na tym właśnie polega ich absurdalność, że ich zaistnienie jest sprzeczne, niemożliwe. Autor Wesela w Atomicach przerysowuje wady i zakłamanie świata w tym celu, by te cechy właśnie uwydatnić; przedstawienie ich tak jaskrawo przesadzonych wywołuje nie tylko uśmiech, ale zmusza czytelnika niejako do refleksji nad rzeczywistym stanem rzeczy.

Część z was może powiedzieć, że choć zabawne, to opowiadania Mrożka straciły na aktualności wraz z przemianą ustrojową. Tych wszystkich odsyłam do bacznego śledzenia coraz to nowych pomysłów i rozporządzeń władz, nie tylko w obrębie naszego kraju. Autor Emigrantów celnie wypunktował wady systemu i przede wszystkim ludzi, który ten system tworzą i w jego obrębie działają. Także zapraszając was do lektury, pozwolę sobie na jedną uwagę: w trakcie czytania śmiech jest wskazany, ale za śmiechem czai się przestroga, o której nie należy zapominać.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2018 roku – 61/100, Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza – 172 strony, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 61/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,5 cm, w 200 książek dookoła świata – Polska, Wielkobukowe wyzwanie – lista biała, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - osoba

2 komentarze:

  1. Nie czytałam. A tytuł... wielce wymowny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już na temat tej książki raczej same pozytywne opinie i na pewno ją przeczytam :)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/szklany-tron-korona-w-mroku-dziedzictwo.html

    OdpowiedzUsuń