poniedziałek, 27 lutego 2023

Ten drugi - Książę Harry

 

Książę Harry

Ten drugi

Spare

przekład - Miłosz Biedrzycki, Anna Dzierzgowska, Jan Dzierzgowski, Mariusz Gądek, Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik

Wydawnictwo Marginesy

ISBN 978-83-67510-65-3

Był to jeden z najbardziej przejmujących obrazów dwudziestego wieku: dwóch młodych chłopców, dwoje książąt idących za trumną matki. Świat patrzył w smutku – i przerażeniu. Kiedy Diana, księżna Walii, została pochowana, miliardy ludzi zastanawiały się, co książęta muszą myśleć i czuć – i jak potoczy się ich życie.

Teraz Harry w końcu opowiada swoją historię.


Wiecie, że lubię i czytam biografie. Może nie nagminnie, ale sięgam dość często. Tego drugiego przeczytałam z kilku powodów. A jednym z nich były reakcje większości komentujących osób, gdy tylko było wiadomo, że taka książka się ukaże i kiedy, później, że przyspieszą wydanie w Polsce. Część Was czytała w oryginale i wypuściła taką ilość jadu, że naprawdę nie wiem czy znajdzie wielu chętnych. Mnie nie zniechęciliście. Zdarzały się też takie osoby i to jest rozpaczliwe i żałosne, które nie czytając wystawiają jej ocenę jeden na dziesięć, pisząc przy tym, że najchętniej daliby zero. Nie rozumiem Was.


Ten drugi nie jest arcydziełem i chyba nie miał być. To wspomnienia człowieka, który nie zaznał w życiu zbyt wiele szczęścia. Jeśli myślicie, że urodzenie się w rodzinie królewskiej jest wielkim szczęściem, to jesteście w błędzie. To robienie wszystkiego na pokaz. To skostniałe zasady. To brak okazywania jakichkolwiek uczuć, nieważne czy jest się dzieckiem – nie ma przytulania, głaskania, poklepywania, chwalenia.

Zewsząd słyszę głosy, że Harry „nasrał” do swojego gniazda. A czyż nie robi tego każdy kto pisze autobiografię? No tak, ale nie każdy jest księciem, prawda? Jeżeli powiedzmy Iksiński napisałby to, co Harry, byłoby w porządku. Może nawet byśmy się z tego pośmiali. Ale w tym przypadku, to jest „fe!”. Ja tak nie uważam. To wspomnienia i tak to widział młodszy Harry, starszy Harry i dorosły mężczyzna Harry. Nie próbujmy na siłę zmieniać jego wspomnień.


Harry zdobył się na trochę szczerości (w końcu), to co my robimy? Niektórzy prawie publicznie go linczują. Dlaczego? Czy dlatego, że to rodzina królewska i nie wypada? Nie sądzę. Uważam, że właśnie dlatego wypada, a nawet powinno się. Zdejmijmy w końcu tę „świętą” rodzinę z piedestału, na którym stoi od zawsze, bo na to nie zasługuje. I jej będzie lepiej na poziomie normalnych ludzi i nam. Nich dotrze do głów wszystkich czytelników i nie tylko, że to ludzie, jak inni i u nich też dzieją się różne sprawy, o których powinno mówić się głośno, albo nie mówić wcale. Skoro Harry wybrał drogę – mówić, to nie osądzajmy go, tylko szanujmy, bo to nie była łatwa decyzja. Nawet jeśli to zrobił dla pieniędzy. A może po prostu potrzebował takiej właśnie psychoterapii. Możecie mi wierzyć lub nie, ale to naprawdę pomaga.


Ciągle wytyka się Harry’emu, że to ślub z amerykańską aktorką Meghan Markle wszystko zmienił (jego, układy w rodzinie, postrzeganie Harry’ego na świecie). Ale to chyba nie tak. Sądzę, że przesądził kolor skóry Meghan. Bo jakby nie czytać – i to nie tylko biografię księcia – odnosi się wrażenie, że monarchia brytyjska jest skostniała i ma poglądy rasistowskie.


Jak zwykle rozczarowują mnie też ludzie. Tak Wy, wszyscy – no dobrze, nie będę generalizować. Rozczarowujecie mnie, bo odnotowano po wydaniu tej biografii spadek popularności całej rodziny królewskiej nie mówiąc już o Harrym. A dlaczego? Większość sugeruje, że dlatego iż książę przyznał się publicznie do tego, że brał narkotyki. To śmieszne. Ja nie brałam, ale mam mnóstwo znajomych, którzy próbowali eksperymentować. Niektórych dzieci również. I co? Czy tylko dlatego powinniśmy ich skreślić? Napisał, że będąc w wojsku zabijał ludzi. Czyli co, lepiej by było, gdyby to on dał się zabić? Nie pojmuję rozumowania ludzi. Był w wojsku, na misji i było jego życie, albo życie „wroga”. Nie ma się wielkiego wyboru. Inne historie? Większość z nich jest zwyczajnie zabawna. Gdyby Wasz sąsiad opowiadał Wam przy kieliszku podobne anegdoty zanosilibyście się śmiechem. Ale to jest książę Harry i jemu nie wypada. Na litość!


Nie patrzmy na tę autobiografię przez pryzmat tego, czy lubimy księcia i księżną Sussex. Bo to naprawdę nie o to chodzi. Powiem szczerze – nie lubię ich, bo ich postępowanie nie zawsze mi się podoba, a sam Harry miał takie epizody, których zdecydowanie powinien się wstydzić. Jednak w tych wspomnieniach znajdziemy wytłumaczenie na przynajmniej kilka z nich i spojrzymy na księcia trochę inaczej. A Meghan Markle? Możemy ją lubić lub nienawidzić (jeśli mamy powód), ale niech to nie rzutuje na odbiór książki, która ma mieć podobno kontynuację.


I jeszcze jedno. Nie dopatrujcie się drugiego dna i nie szukajcie na siłę autora (ghostwritera), bo to i tak nic nie da, ani nic nie zmieni.

Nikogo do przeczytania nie namawiam. Przypuszczam, że sporo osób przeczyta z czystej, ludzkiej ciekawości, a inni, jak ja, by wyrobić sobie własną opinię. Wszystkim bez wyjątku życzę przyjemnej lektury, bo uwierzcie autobiografię Harry’ego czyta się świetnie i jest zaskakująco dobrze napisana.


monweg


"Ten drugi” do kupienia na Bonito


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2023 roku – 25/120; Mierzę dla siebie – 3,3 cm; 504 stron; Odczarujmy półki – książki wydane w 2023 roku; Wielkobukowe bingo – książka powyżej 500 stron; Wielkobukowe albo-albo – biografia; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – T; Zatytułuj się - T

8 komentarzy:

  1. Wiesz co, mnie się wydaje, że ludzi po prostu irytuje to, że ktoś, kto jest tak uprzywilejowany jeszcze się skarży na swój los. Owszem, pewnie w pewnych aspektach było mu trudno, no ale życie nie jest idealne dla nikogo. Po drugie, nie dosyć, że się skarży, to robi to najprawdopodobniej żeby zbić na tym kasę, opowiadając rzeczy, które - być może są prawdziwe, a być może nie, a być może przeinaczone... Wiadomo też, jaki wpływ ma Megnan na księcia i że całe te afery są głównie za jej przyczyną. Takie jest moje zdanie. Natomiast zgadzam się z Tobą, że odsądzanie kogoś od czci i wiary za to, że coś tam zrobił - to czysta hipokryzja. Ludzie osądzają innych, ale siebie już nie. No,ale tacy są ludzie. Zgadzam się też z tym, że dawanie jednej gwiazdki za książkę, której się nie czytało - jest absurdalne i żałosne - a widziałam takie przypadki, głównie na GR. Nie lubisz autora albo nie masz ochoty czytać - to nie czytaj, obowiązku nie ma. Ale też nie oceniaj (też nie ma obowiązku). Natomiast jeśli piszesz, że popularność rodziny królewskiej spadła - to chyba świadczy o tym, że ta biografia osiągnęła swój cel. Co jest o tyle dziwne, że tak wiele osób jest nastawionych do niej negatywnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama napisałam, że powinno się tę rodzinę zdjąć z piedestału i zrównać z poziomem normalnych ludzi. Mamy XXI wiek i szczycenie się monarchią jest chore. Bo w sumie co to daje? I zgadzam się z Tobą, życie nie jest idealne, a jeśli ktoś tak sądzi, to jest w błędzie. No i jeszcze uważam, że żeby się wypowiadać (a rozmów i wszelkich dyskusji na temat tej książki i nie tylko jest naprawdę sporo) to należy wiedzieć o czym się mówi, a nie bazować na opinii innych osób, które być może równiez tej autobiografii nie czytali, tylko powielają to, co gdzieś udało im się usłyszeć.

      Usuń
  2. Ja rozumiem, że nie każda książka, w tym autobiografia, musi każdemu przypaść do gustu, ale po co wylewać wiadro pomyj tylko dlatego, że konkretnie ta książka nie spełniła wymagań, które stawiał wobec niej czytelnik. To jest jego historia, jego życie i jego krzyż pański, który dźwiga. Jeżeli nie pałasz jakimiś szczególnie przychylnymi uczuciami do Rodziny Królewskiej to po prostu sobie odpuść tą lekturę i tyle. Smutne jest, że hejterzy nie rozumieją jednego...im więcej hejtu, tym większa popularność tej książki. Mi się osobiście bardzo podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest smutne, ale już dawno doszłam do wniosku, że ludzi się nie zmieni, niestety. Ja też uważam, że to całkiem udana książka i żeby się wypowiadać trzeba najpierw przeczytać.

      Usuń
  3. Genialna recenzja! Szczera i prawdziwa. Nie czytałam książki i raczej nie będę, ale fajnie że takie osoby jak Ty napiszą prawdę co w niej jest.
    I mimo wielu rzeczy, nie chciałabym być częścią rodziny królewskiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Wiesz, ja zawsze staram się nie mijać z prawdą. Nie jest zbyt popularne, ale mam to w nosie. A biografie lubię i nadal będę czytać, wszystko jedno czy o Harrym czy o innych ludziach, bo zwyczajnie są ogromnie ciekawe i można się dowiedzieć sporo interesujących rzeczy.

      Usuń
  4. Czytałam, bo lubię czytać o Windsorach, od kiedy usłyszałam o tej ksiażce mam w głowie pewność, że dla Harryego prywatność, której pragnie kończy się, gdy on może dyktować cenę.

    OdpowiedzUsuń