Nastassja Martin
Uwierz w bestie
Croire aux fauves
Przeł. Anna Michalska
Noir sur Blanc
ISBN 978-83-7392-754-4
Zdarza się Wam czuć, że nie jesteście w odpowiednim miejscu lub żyjecie tak, że wewnętrzna równowaga zostaje zaburzona? Zazwyczaj nie mam czasu myśleć o podobnych problemach, to ten rodzaj luksusu, z którym stykam się rzadko. Różne pytania o naturę człowieka, jej zmienność czy poszukiwanie własnej tożsamości zaczęły krążyć mi nad głową przy okazji lektury Uwierz w bestie Nastassji Martin. W tej krótkiej autobiograficznej książce autorka wraca do wydarzenia, które sprawiło, że musiała przewartościować swoje życie.
25 sierpnia 2015 roku francuska antropolożka podczas badań terenowych na Kamczatce zostaje zaatakowana przez niedźwiedzia i przeżywa to brutalne spotkanie z bestią. W wyniku starcia twarz młodej kobiety zostaje poważnie uszkodzona, a ją samą prześladują sny o niedźwiedziach - śniła je jeszcze na długo przed wypadkiem. Martin wchodzi w dotychczasowe badania głębiej niż mogła się spodziewać; z badaczki mieszania się porządków ludzkiego i duchowego, współżycia ludu Ewenów z naturą, lasem staje się przedmiotem badań. Kobietę również przenikają duchy stworzeń, odwiedzając ją w snach i na jawie. Po walce staje się miedką, co w języku Ewenów oznacza kobietę naznaczoną przez niedźwiedzia, w połowie człowiekiem, a w połowie bestią.
Podczas czytania książki czułem, że autorka nie jest pisarką - historia mogłaby być opisana w sposób bardziej porywający, portret psychologiczny pogłębiony, ale ten brak literackiego wyszukania czy niedopracowanie pisarskiego rzemiosła pozwoliło mi uwierzyć w tę opowieść, wydaje się wiarygodna w każdym elemencie. Martin przemyca, ba, wrzuca łopatą wielkie porcje nawiązań do badań antropologicznych, tych własnych, jak i klasycznych. Nie każdego to zainteresuje, do mnie jednak trafiło, z uwagi na to, że podobało mi się antropologiczne odczytywanie literatury.
Ciekawie było zestawić dwa zupełnie różne doświadczenia dotyczące pobytu w szpitalu – Nastassja Martin po pierwszych operacjach ratujących życie w Rosji jest później operowana w paryskim Salpetriere, tym samym, w którym sporo czasu spędził Philippe Lançon, którego Strzęp czytałem w ubiegłym roku. Lançon trafił tam po zamachu na “Charlie Hebdo” w styczniu 2015 roku, Martin kilka miesięcy później - oboje przechodzą zabiegi rekonstrukcyjne twarzy. Jeśli jednak dziennikarz był traktowany jak gwiazda, z uwagi na gigantyczne zainteresowanie opinii publicznej, i mógł liczyć na duże zainteresowanie lekarzy, tak Martin nie wypowiada się zbyt przychylnie ani o placówce, ani o personelu i jakości usług medycznych.
Autobiograficzne zapiski Martin nie wywołały u mnie zachwytu, nie zaparły tchu, lecz stanowią ciekawą pozycję, która pozwoliła mi wejść głębiej w jakieś fragmenty świata i życia, będące wcześniej nieznane. Nie spodziewałbym się, że żyjąc w cywilizacji w XXI wieku można tak głęboko połączyć się w stopniu duchowym z naturą. Na trochę ponad stu stronach zostało poruszonych tyle tematów, że wystarczyłoby na dużo grubszy tom - może zbyt pobieżnie zostały niektóre elementy poruszone. Mimo wszystko z chęcią przeczytałbym książkę badawczą autorki czy jej wspomnienia w kilku lat spędzonych wśród rdzennych mieszkańców Alaski - choćby dla samej wartości poznawczej.
niehalo
Dziękuję
"Uwierz w bestie” do kupienia na Bonito
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2023 roku -16/120; Mierzę dla siebie 1 cm; 112 cm; Wielkobukowe bingo – świeżynka; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – U; Wielkobukowe okładkowe bingo – zwierzę, stwór lub bestia; Zatytułuj się - U
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz