Laura Lane, Ellen Haun
Kopciuszek i szklany sufit
Cinderella&The Glass Ceiling and Other Feminist Fairy Tales
z angielskiego przełożyła Danuta Górska
Ilustracje – Nicole Miles
Wydawnictwo Albatros
ISBN 978-83-8215-237-1
Uwielbiam bajki, baśnie, legendy, podania. I choć każde z nich ma w sobie ziarno jakiejś prawdy, to nie należy się doszukiwać na siłę głębszego sensu. Powstały czy też były przekazywane ustnie (a później zapisane) od wieków, ku uciesze ludzi (niekoniecznie dzieci). Bardzo często niosą z sobą mądrości, z których moglibyśmy czerpać. W zależności od tego kto był ich autorem mogą kończyć się sielankowo lub trochę gorzej. A propos autorów. Przypuszczam, że większość z was (ja także) obudzona w środku nocy jest w stanie „wyrecytować” kilka nazwisk bajkopisarzy. Na pewno znajdą się wśród nich ci najsławniejsi: Hans Christian Andersen, Bracia Grimm, Charles Perrault. Jednak w nurt ten wpisuje się również J.M. Barrie ze swoją piękną Nibylandią czy też Walt Disney, dzięki któremu do dziś możemy cieszyć oczy wspaniałymi adaptacjami filmowymi.
Jednak opowieści wyżej wymienionych bajkopisarzy niektórym nie wystarczają i próbują je zmienić według własnego widzimisię. Miało to miejsce wiele razy, a ja przypomnę tutaj ostatnią wersję baśni braci Grimm napisaną przez Philipa Pullmana (Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży), baśni, które niekoniecznie nadają się dla naszych milusińskich. Wspomnieć też wypada o musicalu Tajemnice lasu, który stanowi mix kilku baśni połączonych, a nawet poplątanych z sobą – bardzo ciekawa wersja zarówno wizualnie jak i audialnie.
Tym razem za kilka znanych i lubianych bajek wzięły się dwie pisarki i komiczki Laura Lane i Ellen Haun. Nie wiem czego oczekiwałam po tym zbiorze, ale na pewno nie tego, co otrzymałam. Miały to być przeróbki bajek na modłę feministyczną i takie są – tu nie będę się czepiać. Jednakże spodziewałam się historii, przy których będę zrywać boki ze śmiechu. Niestety moment taki nie nastąpił, choć zdarzyło mi się uśmiechnąć.
Lane i Haun wzięły na tapetę Małą Syrenkę, Śpiącą Królewnę, Śnieżkę, Kopciuszka, Czerwonego Kapturka, Roszpunkę, Mulan, Calineczkę, Złotowłosą, Bellę i Nibylandię. Stworzyły z pierwowzorów tych baśni króciutkie, kilkustronicowe opowieści, które według nich miały być śmieszne i może pouczające. Niestety ja żadnych wartości w tych wersjach nie umiem dostrzec. Być może, mimo że lubię bajki, nie potrafię się wkręcić w tę dziwną „estetykę”. Prawdę powiedziawszy naprawdę nie mam pojęcia dlaczego i w jakim celu została napisana ta książka. Czytając częściej byłam zażenowana niż rozbawiona, a momentami wręcz zniesmaczona. Nie zamierzam podawać najbardziej rażących przykładów. Jak ktoś jest ciekawy, to niech sam przeczyta. Może akurat Kopciuszek i szklany sufit wpisze się w wasze poczucie humoru i zaspokoi ciekawość.
Zdecydowanie jest to pozycja dla dorosłego czytelnika. Absolutnie nie nadaje się do czytania dzieciom przed zaśnięciem – tutaj raczej bardziej sprawdzą się tradycyjne bajki, nawet jeśli nie będą miały szczęśliwego zakończenia. I choć każda z wersji bajek zaczyna się tradycyjnym „dawno, dawno, temu...” to nie doszukujcie się w nich zbytniego podobieństwa do oryginałów. Przyznać muszę Pullmanowi, że oddał klimat bajek, z których czerpał inspirację. W przypadku tego zbioru wszystko zostało zburzone, wdeptane w ziemię i zniknęło gdzieś zakończenie, o którym marzymy od dziecka „i żyli długo i szczęśliwie”.
monweg
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 20/120; Mierzę dla siebie – 1,4 cm; 127 stron; Trójka e-pik – książka na luty, krótkie ma buty
To ja już tej książce podziękuję.
OdpowiedzUsuńAż tak ufasz mojemu osądowi? Dziękuję 😊
Usuń