czwartek, 30 lipca 2020

Czarne koty - Edgar Hryniewicki


Edgar Hryniewicki
Czarne koty
Novae Res
ISBN 978-83-814-7835-9


W czasach spisków, zdrad i chwiejnych sojuszy zacierają się granice między dobrem i złem.

Czarne koty to debiut literacki bardzo młodego, początkującego pisarza. Lubię debiuty i gdy tylko nadarzy się okazja, czytam. Potrafię łagodnie spojrzeć na pewne niedociągnięcia, nieścisłości czy błędy językowe. Zdaję sobie sprawę, że uczymy się całe życie i nie każdy od razu jest Alfą i Omegą i potrafi wszystko. Dlatego sięgam po debiutujących pisarzy i daję im szansę, bo sama też taką szansę chciałabym otrzymać.

Edgar Hryniewicki jest dwudziestolatkiem i przyznam, że chciałabym wiedzieć ile czasu zajęło mu stworzenie świata, do którego nas, czytelników zabiera. Zdarzył się nie tak dawno temu taki przypadek, że siedemnastolatek wydał książkę (pierwszą z czterech), a zaczął ją pisać mając piętnaście lat. Mowa tu oczywiście oczywiście o Christopherze Paolinim i jego pierwszej powieści Eragon. Hryniewicki podobnie jak Paolini stworzył od podstaw świat, w którym dzieje się akcja Czarnych kotów. Nietrudno zauważyć wpływ innych pisarzy, którzy zainspirowali Hryniewickiego, że wspomnę tylko o Sapkowskim.

Co otrzymujemy w Czarnych kotach? I teraz was zadziwię, bo określę to jednym słowem – mnogość. Mnogość przygód – a dzieje się sporo,często i intensywnie. Mnogość postaci, że można się pogubić. Mnogość opisów – jeśli ktoś nie lubi, to nie ma sensu, żeby brał tę książkę w ręce. A właśnie, za opisy należą się Hryniewickiemu wielkie brawa. Autor zabiera nas do krainy, która powstała w jego głowie, lecz nie zostawia nas samych pośrodku niczego. Prowadzi nas za rękę i opisuje wszystko, na co natykamy się po drodze. Czytelnik dzięki temu nie ma najmniejszego problemu w poruszaniu się po tym świecie. Nie trzeba wysilać wyobraźni, Hryniewiecki za pomocą pióra rysuje w naszym umyśle każdą rzecz, budowlę, każdego człowieka – i to z najdrobniejszymi szczegółami.

Głównymi bohaterami Czarnych kotów są młodzi ludzie: Mins, Joim, Menelaos. Każdy z nich marzy o lepszym życiu, bogactwie i chwale. Wokół nich dzieje się ciągle coś ciekawego i niebezpiecznego. Jest walka, polityka i spiski. Są wrogowie i przyjaciele. Nie zabrakło też pijatyk, ucztowania i bójek. Znalazło się też miejsce dla uczucia, a jakże.


Czarne koty to fantastyka, ale również powieść awanturniczo-przygodowa. Hryniewicki zabiera nas na przeżycie przygody wraz z jego bohaterami. A przygody są jak się patrzy i gwarantuję, że zainteresują nie tylko młodego czytelnika. Były już brawa za opisy, to jeszcze brawa za ten stworzony świat. Autor nie zapomniał o niczym, bo jest tu wszystko: podział społeczeństwa, zwyczaje, geografia, historia, a nawet religia. I powiem wam szczerze, jest to bardzo interesujące. Nie mogę nie wspomnieć o walce dobra ze złem (ale to już chyba znamy). Dobro i zło. Czytając fantastykę (i nie tylko) często spotykam się z walką dobra ze złem. W tym przypadku Hryniewiecki nie jest odosobniony i miał z czego czerpać przykłady. I czerpał całymi garściami – to nie jest zarzut.

Być może moje słowa brzmią jak laurka, ale nie miałam zamiaru tylko chwalić. Przed młodym autorem jeszcze mnóstwo pracy i wierzę w to, że z każdą następną książką jego warsztat się wzbogaci. Będę się temu przyglądać. Tymczasem zauważyłam sporą niekonsekwencję językową. Albo wkładamy bohaterom do ust język archaiczny, albo nowoczesny. Łączyć tego się nie powinno, bo wychodzi z tego „potworek językowy” trudny do przełknięcia, ale mniej wytrawni czytelnicy być może nie zwrócą na to uwagi i nie będzie im to przeszkadzać w lekturze.

Przeczytałam Czarne koty z zainteresowaniem i jestem ciekawa kolejnych literackich spotkań z Edgarem Hryniewickim. To pierwszy tom, więc jeszcze spotkamy się w tym świecie. Dajcie szansę debiutantowi i bawcie się dobrze czytając tę opowieść.

Za egzemplarz książki dziękuję autorowi

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 80/120; Czytam, bo polskie; Mierzę dla siebie – 3,8 cm; Olimpiada czytelnicza – 502 stron

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. O tak.
      Są niedociągnięcia i można coś tam zmienić, ale sądzę, że warto przeczytać.

      Usuń