Jakub Małecki
Horyzont
Wydawnictwo SQN
ISBN 9788381295437
Drugi raz zdarza mi się
spotykać z twórczością Jakuba Małeckiego. Pierwszy raz nastąpił
kilka lat temu przy okazji lektury Dygotu,
która to powieść zrobiła na mnie dobre wrażenie pod względem
dojrzałości twórczej i swoistego rozdygotania frazy, choć
wydawało mi się, że miejscami młody pisarz poszedł na skróty.
Kolejne książki przechodziły gdzieś obok mnie, zawsze było coś
innego do przeczytania, a czasu jak zawsze mało. Nie sposób jednak
było pana Małeckiego w literackim światku nie zauważyć. A to
nominacja do NIKE czy do Angelusa, a to stypendium Młodej Polski, a
to znów jakiś wywiad czy opowiadanie. Jednym słowem: było go
widać (tak, wiem, trzy słowa). Niedawno wpadła mi w ręce ostatnia
powieść autora Rdzy.
Horyzont Jakuba
Małeckiego opowiada o losach dwójki postaci, których losy w
nieoczywisty sposób się ze sobą splatają. Jedną z nich jest
Maniek Małecki, emerytowany saper po misji w Afganistanie, który ma
dopiero trzydzieści sześć lat i wydawać by się mogło, kawał
życia przed sobą. Maniek zmaga się z zespołem stresu pourazowego
i próbuje się odnaleźć w normalnej rzeczywistości, w której
nikt nie próbuje cię co chwilę zabić podkładając na drodze miny
lub strzelając z granatnika. Zamiast cieszyć się emeryturą
bohater walczy z własnymi lękami, prawie nie rusza się z
klaustrofobicznego mieszkanka na Mokotowie i słucha bułgarskiego
rapu. Namiętne słuchanie tej akurat muzyki zbliża go do sporo
młodszej sąsiadki, która także się nią fascynuje. W taki sposób
poznajemy drugą kluczową postać powieści Małeckiego, czyli Zuzę.
Dziewczyna zajmuje się chorą na Alzheimera babcią, która uznając
wnuczkę za córkę, wspomina Zuzie o pewnej rodzinnej tajemnicy
związanej ściśle ze zmarłą matką bohaterki. Choć obie postaci
dzieli bardzo wiele, a łączy, że w życiu mają pod górkę i nie
lubią się uzewnętrzniać przed innymi, to w pewnym sensie mogą
liczyć tylko na siebie.
Małeckiemu nowa powieść
wyszła naprawdę całkiem nieźle; dzięki przystępnemu stylowi
książkę czyta się łatwo i bardzo szybko, treść jest zajmująca,
a bohaterów naprawdę można polubić. Chociaż w Horyzoncie
pisarz nie
odkrywa Ameryki na polu sylwetki weterana konfliktu bliskowschodniego
ani nie zachwyca głębią portretu psychologicznego postaci, nadal
mowa o historii zajmującej, wymagającej od czytelnika choćby
niewielkich pokładów empatii, a jednocześnie nieprzygniatającej
ciężarem. Nawet wspomnienia Mańka z misji w Afganistanie nie robią
na czytelniku piorunującego wrażenia w porównaniu z innymi
opowieściami z tamtych rejonów, do których przyzwyczaiły nas
literatura i kino (czuć, że Małecki solidnie się przygotował, by
jego opisy miały ścisły związek z rzeczywistością). O dziwo,
wydaje mi się, że dużo ciekawszym wątkiem od wojennych
retrospekcji i prób radzenia sobie z normalnym życiem jest
niezwykła i niejednoznaczna relacja Mańka i Zuzy. Autor Dygotu
stworzył
parę bohaterów mocno popękanych i posklejanych na szybko taśmą w
wielu miejscach, którzy dzięki sobie jakimś cudem trzymają się w
jednym kawałku. Chociażby dla tej dwójki warto do tej powieści
zajrzeć.
Warto byłoby napisać kilka
słów o tytule, bo można rozumieć go na kilka sposobów, ale po
cóż powielać treści, jeśli ktoś już temat zgłębił i się z
nim zgadzamy (zainteresowanych odsyłam do recenzji Horyzontu
na blogu
“Krytycznym okiem”:
Z Horyzontem
jest
trochę tak, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie;
zainteresuje miłośników militariów, amatorów obyczajówek czy
tych, którzy lubią współczesną powieść. Odnoszę jednak
wrażenie, które mnie niepokoi, że Małeckiemu w tej historii
zabrakło charakteru. Fabuła trzyma się kupy i dość gładko sunie
po szynach do celu, postaci nie są papierowe, ale jednocześnie
brakuje im prawdziwej głębi. Całość prezentuje się dobrze, lecz
obawiam się, że za kilka miesięcy z lektury pozostanie jedynie
niewyraźny ślad na linii horyzontu.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 101/120; Czytam, bo polskie; Czytamy
nowości; Olimpiada czytelnicza – 338 stron; Mierzę dla siebie –
2,6 cm; W 200 książek dookoła świata – Polska; Wielkobukowe
bingo – wyzwanie dodatkowe – Jakub Małecki
Będzie idealna dla mojego męża :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe. Fajnie, że też czyta :)
UsuńNie wiem, czy to do końca powieść dla mnie.
OdpowiedzUsuńA czytałaś? Nie pamiętam...
Usuń