środa, 21 sierpnia 2019

Nasz chłopak - Daniel Magariel


Daniel Magariel

Nasz chłopak

One of the Boys
Przekład - Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo Pauza
ISBN 978-83-949414-4-4



Wakacje są czasem nadrabiania zaległości, wracania do rzeczy, na które wcześniej nie miało się wolnej chwili lub które umknęły gdzieś w codziennej bieganinie. Dla mnie to zawsze dobry moment, by sięgnąć po kilka książek ze stosu “Kupione, ale jeszcze nieprzeczytane”. Wybór padł na debiutancką powieść Daniela Magariela, która ukazała się nakładem wydawnictwa Pauza w ubiegłym roku. Książka o toksycznej więzi między ojcem i synami miała dobre i bardzo dobre recenzje, a za przekład wzięła się świetna Dobromiła Jankowska. Efekt jest taki, że czytelnik pochłania te 140 stron powieści na raz, ale choć lektura szybka, to na pewno nie lekka i zapewniam, że kac po niej pozostanie na długo.

Najsłynniejszy cytat z Alfreda Hitchcocka brzmi: “Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno nieprzerwanie rosnąć”. Podobnie jest z Naszym chłopakiem, którego pierwsza scena uderza czytelnika gwałtownością i ustawia odbiór dalszej części. Magariel nie dokonuje w pierwszej scenie powieści przedstawienia bohaterów i zarysowania sytuacji, tylko wrzuca w sam środek akcji. Później tempo tylko się zwiększa, a razem z nim podwyższa się poziom niepokoju i bezsilności. Autor cedzi słowa z niezwykłą precyzją, jakby każde niepotrzebne zdanie miało taką samą wagę jak drobiny tlenu wypuszczane przez nurka. Dzięki temu książka nie tylko jest emocjonująca, ale także drastycznie skoncentrowana. Z poszczególnych scen wyłania się obraz pełen przemocy, naiwności i nadziei na jakąkolwiek zmianę na lepsze.

Narratorem całej opowieści jest najmłodszy jej bohater, a do postaci dramatu należy w pierwszej kolejności zaliczyć ojca oraz starszego brata, gdzieś dalej będą majaczyć na horyzoncie lub pojawiać się na chwilę w kadrze inni ludzie, w tym matka. Powieść Magariela zaczyna się od końca “wojny”, czyli sprawy rozwodowej z matką chłopców. Wygrana przez mężczyzn, chłopców “wojna” sprawia, że cała trójka będzie mogła zamieszkać razem gdzieś z dala od wyrodnej matki, w krainie męskiej przygody. Okazuje się jednak, że ojciec, który jest przywódcą paczki, każe słono płacić za członkostwo w swoim klubie. Synowie chcą jednak być częścią drużyny, przeżyć prawdziwą przygodę, każdy z nich chce pozostać naszym chłopakiem.

Magariel przedstawia skomplikowane studium toksycznej relacji ojca z synami, od stworzenia więzi i uzależnienia chłopców od siebie, poprzez kłamstwa i wizje sielankowej przyszłości, przez ciągłe wywyższanie własnej pozycji w oczach dzieci, do całkowitego podporządkowania. Można powiedzieć, że nie mamy do czynienia z niczym nowym; będący ciągle na haju ojciec, którego nastrój dzięki narkotykowym zjazdom i głodzie jest stabilny niczym wskazówka metronomu, a także dzieci zmuszone dorosnąć szybciej niż pojawi się u nich pierwszy zarost. W powieści Magariela wszystko to wydaje się jednak bardziej realne, namacalne i bolesne dla czytelnika; cierpią bohaterowie na kartach książki, a z nimi także i my. Kiedy jednak czytelnik traci już nadzieję na lepszy los dwójki chłopców, oni nadal wierzą i starają się buntować, choć protest wydaje się nieporadny i bezcelowy.

Nasz chłopak przypomina kieliszek bardzo mocnego alkoholu, który jeszcze długo pali w ustach, przełyku i żołądku, nie daje o sobie zapomnieć. Powieść tę bezwzględnie wam wszystkim polecam, a na razie muszę dojść do siebie sącząc długo i przyjemnie jakiegoś literackiego long drinka.


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 74/120, Łów słów – chłop, Olimpiada czytelnicza – 146 stron, Mierzę dla siebie – 1,2 cm, Misja specjalna – Zatytułuj się 3 - <K, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone



4 komentarze: