czwartek, 8 listopada 2018

Magnes - Lars Saabye Christensen


Autor - Lars Saabye Christensen
Tytuł - Magnes
Tytuł oryginału - Magnet
Przekład - Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06564-8


Lars Saabye Christensen jest nie tylko jednym z najwybitniejszych norweskich pisarzy, ale przede wszystkim wielkim oszustem, który za pomocą słów tworzy rzeczywistość tak sugestywną, że czytelnik zaczyna wierzyć w każde jego słowo. Niewielu znajdziemy prozaików, którzy budują lub komponują swoje teksty tak kunsztownie, pod pokrywą zmyślonej niedbałości, że potrafią przyciągać myśli czytelnika z siłą najmocniejszego neodymowego magnesu. Pozwalam sobie na takie stwierdzenie nieprzypadkowo, gdyż ostatnia powieść norweskiego poety (tak, Christensen ma na koncie prawie dwadzieścia zbiorów wierszy) zatytułowana została Magnes.

W 2015 roku ukazała się po polsku książka wtedy mało znanego u nas pisarza ze Skandynawii, którą dostałam w prezencie od znajomych. Odpływ przeczytałam szybko i znalazłam w tej powieści to, co jest świętym Graalem każdego czytelnika, fragment siebie. Christensen stworzył dzieło, które przemawiało po części moim głosem. Kolejne powieści utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że ten przeklęty Norweg jest mistrzem budowania historii. Półbrat trzymał mnie w napięciu i wywoływał niepokojący dreszcz, przechodzący nieustannie przez całe ciało na dystansie ponad dziewięciuset stron. Beatlesi, czyli najsłynniejsza książka w dorobku Christensena, zauroczyła mnie lekkością narracji, zaskoczyła złożonością treści i powaliła na kolana prostotą (jakże złudną) historii czworga przyjaciół na progu dojrzałości. Teraz, trzy lata po norweskiej premierze, trafił w moje ręce Magnes.

Jokum Jokumsen, główny bohater powieści, charakteryzuje się niespotykanym wzrostem, sylwetką przypomina rzeźbę Giacomettego. Imię Jokum stanowi duński odpowiednik imienia Joachim, znaczącego tyle, co „Bóg podniesie, wywyższy”, a zatem to wyniesienie postaci ponad innych ludzi znajduje swoje źródło już w jej godności. Choć góruje nad wszystkimi, Jokum jest zamknięty w sobie i krytycznie podchodzi do swojej osoby oraz wszystkiego, co robi. Studiuje literaturoznawstwo i stara się wybronić Kafkę przed interpretacją tępogłowych marksistów z koła naukowego. Wreszcie udaje mu się zwrócić uwagę sąsiadki z akademika, studentki historii sztuki, Synne Sager. To właśnie za jej sprawą wróci do fotografowania, w końcu dostanie od niej leicę. Od tej chwili Synne przejmuje po części kontrolę nad dalszym życiem Jokuma, który jest w dziewczynie bezgranicznie zakochany. Synne tworzy wizerunek Jokumsena – artysty, modeluje go według własnej wizji, pozbawiając go niejako artystycznej podmiotowości.

Magnesem dla Jokuma jest Synne. Magnesem dla Synne jest talent Jokuma do tworzenia wyjątkowych zdjęć. Zdjęcia Jokuma są magnesem dla odbiorców. Sztuka jest magnesem dla każdego z bohaterów. Powieść jest magnesem dla czytelnika. Podczas lektury można niemal wyczuć siłę przyciągania postaci, dzieł sztuki, idei. Dlatego też Magnes stanowi nie tylko historię Jokuma, ale także swoisty traktat o oddziaływaniu sztuki, o nowoczesności, o pułapkach, które zastawia na nas współczesność.

Christensenowi po raz kolejny udało się skomponować powieść, która uderza czytelnika swoją niezwykłością na wielu poziomach. Pierwszą warstwę stanowi opowieść – znów, wydawać by się mogło, bardzo prosta – o miłości i przywiązaniu dwojga ludzi, których życie nie było usłane różami. Ludzie ci próbują wpłynąć na siebie, Synne zmienia Jokuma w narzędzie sztuki, on zaś stara się oddalić od niej wewnętrzny smutek. Kolejna warstwa dotyka istoty sztuki, zarówno jej siły, jak i jej słabości. W tej warstwie narrator najbardziej się odkrywa i przemawia głosem podobnym do autorskiego. Znajdziemy także warstwy społeczne i historyczne, ściśle ze sobą połączone. Autor Półbrata z niespotykaną wprawą potrafi wpleść w swoje opowieści trudną historię Norwegii, która jednocześnie wpisana jest w tę wielką historię, będącą tłem dla wydarzeń w powieści.

Fotografowanie to pomijanie. Pisanie to dodawanie”. Te słowa pochodzące z prologu nie tylko mówią wiele o życiu i sztuce Jokuma Jokumsena, ale także o samym Christensenie jako pisarzu. Magnes stanowi pochwałę pisarskiego gadulstwa i dygresyjności. Czytelnik natomiast chłonie tę ponad tysiącstronicową powieść i zaczyna rozumieć teorię Einsteina o względności czasu, gdyż godziny mijają niezauważalnie niczym minuty. Magnes jest kolejną książką Christensena, która porusza mnie do głębi, po mistrzowsku łącząc codzienność, wraz z jej pięknem i pustką, z niezwykłością wydarzeń, postaci i myśli. Powieści Christensena są literaturą najwyższej próby.

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 102/100, Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska, Olimpiada czytelnicza – 1044 stron, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 102/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 7,4 = 9,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Norwegia, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – tylko jedno słowo

5 komentarzy:

  1. Nie znam twórczości autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu - autora!
      Nie znasz, ale warto poznać. Polecam

      Usuń
  2. Ja też nie znam, a nawet o nim nie słyszałam. Intryguje mnie ta sugestywność rzeczywistości i oszustwa słowami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdjęcie ;) Nie czytałam nic tego autora.

    OdpowiedzUsuń