Autor – Michael Poore
Tytuł – Dziesięć tysięcy
żyć
Tytuł oryginału –
Reincarnation Blues
Przekład – Janusz Ochab
Wydawnictwo Prószyński i
S-ka
ISBN 978-83-8123-040-7
Najpierw żyjemy. Potem umieramy. A potem… dostajemy następną szansę.
Dziesięć tysięcy szans, dokładnie rzecz biorąc. Dziesięć tysięcy żywotów, żeby stać się Jednością ze Wszystkim.
Reinkarnacja
to pogląd, według którego dusza po śmierci może wcielić się w nowy byt
fizyczny. Może to być ciało nowo narodzonego dziecka, zwierzęcia a nawet
rośliny. Krótko mówiąc reinkarnacja to powtórne wcielenie.
Niektórzy
płacą niemałe pieniądze żeby się przekonać o swoich przeszłych wcieleniach,
poddając się hipnozie. W wielu religiach wierzy się w wędrówkę dusz, a zdarzają
się osoby, które (podobno) pamiętają któreś ze swoich wcieleń.
Milo,
bohater powieści Dziesięć tysięcy żyć
ma za sobą prawie dziesięć tysięcy wcieleń i tyleż samo umierania i to na
bardzo różne sposoby. Niestety nie udało mu się do tej pory zbliżyć do
Doskonałości. A właśnie Doskonałość jest mu potrzebna, by mógł pozostać w
Zaświatach z kobietą swojego „życia”, Suzie. Suzie jest co prawda Śmiercią, ale
to przecież szczegół. Jak widać nawet Śmierć może przybrać postać pięknej,
uwodzicielskiej kobiety. Czas Milo nie jest nieograniczony i właśnie dobiega
końca. Pozostało mu tylko pięć żywotów, aby zrealizować swoje zamierzenia. Czy
mu się to uda? Ja już się dowiedziałam - jeśli też chcecie wiedzieć, musicie przeczytać.
Przyznam,
że mam problem z tą powieścią. Problem polega na tym, że nie potrafię jej
jednoznacznie sklasyfikować. Bo przecież jest to zdecydowanie powieść
obyczajowa, posiada elementy fantastyki, filozofii i religii. Jest fascynująca,
niewiarygodna, niezwykła, ale też momentami całkowicie absurdalna. Powoduje
wesołość (nie mylić z nieokiełznaną radością), będąc jednocześnie lekturą bardzo
smutną.
Michael
Poore jest amerykańskim pisarzem, autorem wielu opowiadań i dwóch powieści.
Jego debiutancka powieść Up Jumps the
Devil została uznana przez New York Review of Books za literackie
arcydzieło. Przyznaję, że z wielką ochotą sięgnęłabym po ten debiut, zwłaszcza
po przeczytaniu Dziesięciu tysięcy żyć.
Jeżeli
faktyczne nasze dusze po śmierci podróżują, by „zagnieździć się” w kolejnym
ciele… i znów kolejnym… to chyba dobrze stało się, że ja nie pamiętam żadnych
ze swoich wcieleń. Nie chciałabym wiedzieć, nie chciałabym porównywać obecnego
życia z przeszłością, choćby nie wiem jak piękna była.
Milo
ma to nieszczęście, że wie kim był i jak zakończył swoje żywoty, jeden po
drugim. Poore w swojej książce ukazuje nam nie tyle reinkarnację (choć
oczywiście opowieść jest o tym), ale przemijanie – przemijanie naszego życia i
jak je najlepiej wykorzystać. Milo próbując dojść do Doskonałości pokazuje nam
w jaki sposób przeżyć życie, żeby było coś warte. Michael Poore zaprasza nas na
lekcję, z której dobrze by było gdybyśmy wyciągnęli odpowiednie wnioski.
Dziesięć
tysięcy żyć to bardzo ciekawa historia. Mamy okazje przeżywać wraz z bohaterem
wiele z jego ucieleśnień, być w różnych wymiarach, nie tylko na ziemi. Powieść
napisana jest prostym językiem, ale jednocześnie sprawia, że nie sposób się od
niej oderwać. Ja wsiąknęłam w tę opowieść całkowicie. Zarwałam noc, nawet niejedną,
a książkę czytałam nieśpiesznie, bo na takie powolne tempo zasługuje. Jestem
zaczarowana, choć uważam, że nie jest to literatura z najwyższej półki. Gdybym
wystawiała oceny, to na pewno dałabym jej mocne siedem w skali
dziesięciostopniowej.
Jeżeli
poszukujecie książki niebanalnej i oryginalnej, to powieść Michaela Poore’a
powinna trafić w wasz gust. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam opowieść
amerykańskiego pisarza. Może po lekturze będziecie chcieli zmienić coś w swoim
dotychczasowym życiu, by być lepszym. Tego wam życzę, za Poore’em – postarajcie
się czynić dobro, aby nie pogrążyć się w Nicości.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
ABC
czytania – wariant 1, Akcja 100 książek w 2018 roku – 1/100, Dziecięce
poczytania, Olimpiada czytelnicza – 512 stron, Pod hasłem, Przeczytam 52
książki w 2018 roku – 1/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,7 cm, W 200
książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości
Zapisuję tytuł. Lubię niebanalne książki, a do tego jestem ogromną sroką książkową. Dzięki za recenzję :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię i również jestem sroką :)
UsuńKusząca i zachęcająca opinia. Fabuła też mnie zaciekawiła więc zapewne gdy tylko nadarzy się okazją to ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń