Holly Ringland
Siedem skór Esther Wilding
Seven Skins of Esther Wilding
przekład Ewa Penksyk-Kluczkowska
Wydawnictwo Marginesy
ISBN 978-83-68367-61-4
Esther Wilding jechała do domu drogą wzdłuż wybrzeża dokładnie w rocznicę tego dnia, gdy jej siostra weszła do morza i zaginęła.
Teraz, pod wieczór, światło było boleśnie złote.
Esther i Aura - siostry tak bliskie sobie, że momentami mogłoby się wydawać, że są bliźniacze. Ani Esther, ani nikt z rodziny Wildingów nie radzi sobie ze stratą i nie potrafi zrozumieć.
Wydaje się, że odpowiedzi na dręczące pytania kryją się w pamiętniku, który Aura po sobie zostawiła. Na stronach memuaru znajdują się zagadkowe wersy opatrzone wklejonymi ilustracjami. Jest ich siedem, jak siedem skór i jak siedem rozdziałów: Skóra pierwsza: Śmierć; Skóra druga: Rozpoznanie; Skóra trzecia: Zaproszenie; Skóra czwarta: Próg; Skóra piąta: Odkrycie; Skóra szósta: Opór; Skóra siódma: Powrót.
Esther wyrusza w podróż podążając śladami, które pozostawiła Aura - tymi zapisanymi w pamiętniku i tymi bardziej trwałymi, które zostawiła na własnej skórze.
Miejscem akcji tej historii jest Lutruwita/Tasmania, Kopenhaga oraz Wyspy Owcze.
Ta wyjątkowa podróż stanie się dla Esther nie tylko poszukiwaniem odpowiedzi na temat zaginięcia Aury, ale także odkrywaniem własnej tożsamości i pogodzeniem się ze stratą bardzo bliskiej osoby.
To moje pierwsze literackie spotkanie z Holly Ringland, ale już teraz mogę stwierdzić, że Australijka ma piękny styl, w którym jest coś ujmującego i bardzo angażującego. Poprzez połączenie współczesności z mitologią, baśnią i legendą jest odświeżające i akurat w moim przypadku trafione w dziesiątkę. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś powieść Ringland.
Siedem skór Esther Wilding łączą elementy tradycji skandynawskich, kultury Maorysów, nordyckich mitów, folkloru, baśni i przeplatając je ze światem magii, tworzą bogatą, poruszającą opowieść.
Pięknie napisana historia z wspaniałymi opisami Tasmanii, Wysp Owczych i Kopenhagi. Nie przewodnikowo, ale w taki sposób, że z pewnością kilka osób pomyślało o tym by sprawdzić ceny biletów lotniczych i podążyć śladami sióstr.
Choć powieść ma w sobie elementy baśniowe i magiczne to nie należy do lektur najłatwiejszych. Nie ma tutaj pędzącej na złamanie karku akcji. Tempo jest spokojne, a dla niektórych czytelników może wydać się nużące. Jednak całość jest na tyle czarująca i zmysłowa, a Holly Ringland okazała się tak wspaniałą gawędziarką, że naprawdę warto poświęcić jej trochę więcej czasu.
Warto wspomnieć i pokłonić głowę nad niełatwą pracą tłumaczki Ewy Penksyk-Kluczkowskiej. Australijska autorka nie ułatwiła jej zadania umieszczając w tekście sporo oryginalnych zapisów, fragmentów legend czy praktyk.
Siedem skór Esther Wilding to opowieść-podróż przez żałobę i stratę. To ponadczasowa historia o życiu, miłości, rodzinie, siostrach i nadziei, która nigdy nie umiera.
To moja kolejna książka napisana przez kobietę, o kobietach i o nieprawdopodobnej sile drzemiącej w każdej z nas. Godna polecenia.
monweg
Dziękuję
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 93/120; Abecadło z pieca spadło; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 4 cm; 600 stron; Pod hasłem – 3; Wielkobukowe albo-albo – imię w tytule; Wielkobukowe bingo dla wyjadaczy – motyw: odnaleziony dziennik lub listy
Siedem skór Esther Wilding - Holly Ringland do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz