Ernest Hemingway
Zaś słońce wschodzi
The Sun Also Rises
Przeł. Maciej Potulny
Wydawnictwo Marginesy
ISBN 978-83-67262-21-7
Oglądaliście film Woody’ego Allena O północy w Paryżu? Całe to piękne towarzystwo, które się tam przewijało, z Hemingwayem włącznie, bardzo mi przypominało atmosferę pierwszej księgi Zaś słońce wschodzi. Choć to pierwsza powieść w dorobku młodego wtedy dziennikarza, w ogóle nie czuć u niego presji. Pisarz wykazał się dużą świadomością i konsekwencją stylu, który w chwili ukazania się książki budził wśród krytyków mieszane uczucia; Hemingway z tego surowego i precyzyjnego stylu zrobił swój znak rozpoznawczy i trzymał się go chyba w całej twórczości. Mimo olbrzymiej popularności autora jako człowieka jego dzieła wypadły w ostatnich latach z obiegu. Poza Starym człowiekiem i morzem trudno byłoby znaleźć wznowienia jego książek. I tu wypada pochwalić Marginesy – nie tylko za przypomnienie pisarstwa Hemingwaya, ale całkowite odświeżenie dzięki nowym przekładom. Zaś słońce wschodzi przełożył na nowo Maciej Potulny i tę nowość widać już w tytule (wcześniej Słońce też wschodzi); mnie to tłumaczenie czytało się wyśmienicie, wszystko grało, było naturalne i tekst niemal sam leciał do przodu.
Dla tych, co debiutu Papy nie znają: powieść została podzielona na dwie części. Pierwsza rozgrywa się w Paryżu lat 20. Wojna i hiszpanka już zebrały swoje żniwo, więc ludzie cieszą się życiem, cieszą się, że udało im się przeżyć. Hemingway świetnie portretuje swoje pokolenie i jednocześnie oddaje ducha epoki. Widoczna jest dwoistość postaci pojawiających się na kartach książki - z jednej strony olbrzymi optymizm i beztroska, z drugiej zaś skrywany smutek; melancholia wypływająca z dialogów i zachowań postaci wydaje się cechą charakterystyczną pokolenia, które zostało określone jako stracone, czy też zagubione, jak proponuje, dobrze to argumentując, Potulny. W drugiej części powieści autor przenosi bohaterów, a razem z nimi i nas, czytelników, do Hiszpanii. Początkowo wycieczka wydaje się dość senna, dużo tam wędkowania na pstrągi i przesiadywania w kawiarniach. Kiedy jednak dołącza więcej towarzystwa, wszyscy spotykają się w tętniącej życiem z powodu fiesty Pampelunie. Emocje zaczynają narastać im bliżej do rozpoczęcia corridy.
W Zaś słońce wschodzi możemy dostrzec większość charakterystycznych cech twórczości Hemingwaya: krótkie, konkretne zdania, naturalne i błyskotliwe dialogi oraz zacięcie w opisach męskich doświadczeń. Pisarz daje się poznać jako nad wyraz baczny obserwator swoich czasów, ale także ludzkiej natury. Sporo w powieści znajdziemy rozważań na temat miłości i jej dziwnej siły oddziaływania, męskości z jej niezaprzeczalnymi zaletami i tym bardziej niezaprzeczalnymi, a przez to tragicznymi i nierzadko tragicznie żałosnymi, wadami. Jeśli nie starać się zrozumieć motywacji bohaterów, moglibyśmy ich uznać za płytkich, rozwiązłych i idiotycznie beztroskich w ich ciągłych podróżach z knajpy do knajpy, niekończących się potańcówkach oraz niewypowiedzianym opilstwie. Kiedy spróbować spojrzeć na wskroś nich, można dostrzec, że bezcelowe wędrówki mają dać poczucie celu, jak dla hrabiego Mippipopolousa, którego celem ma być oddanie się przyjemności; rozwiązłość i nieustanne zmiany: miejsc, ludzi itd. Maskują strach przed zatrzymaniem się, zapuszczeniem gdzieś korzeni; alkohol zaś, który pozwala się rozluźnić, być zabawnym i błyskotliwym, leje się strumieniami, by zagłuszyć ból istnienia i niepewność.
Do Hemingwaya będę teraz częściej wracał, nie tylko poprzez nowe wydania, ale także przypominając sobie lub odkrywając te stare, bo jest co czytać, kawał literatury tam się kryje.
niehalo
Dziękuję
"Zaś słońce wschodzi” do kupienia na Bonito
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2022 roku – 57/120; Mierzę dla siebie – 2,7 cm; 300 stron; Wielkobukowe bingo – książka z historią w tle, klasyka, świeżynka; Wielkobukowe minibingo – klasyka literatury, świeżynka; Wielkobukowe okładkowe bingo – okładka z rysunkową lub komiksową grafiką; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – Z
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz