czwartek, 15 października 2020

Witamy w Ballyfrann - Deirdre Sullivan

 

Deirdre Sullivan

Witamy w Ballyfrann

Perfectly Preventable Deaths

Przełożył – Andrzej Goździkowski

Wydawnictwo IUVI

ISBN 978-83-7966-063-6

Mam takie okresy, że częściej sięgam po książki dla młodzieży. Teraz właśnie mam na półce kilka młodzieżówek i trochę was nimi pomęczę. Nie wiem dlaczego, ale często tego typu książki są mało skomplikowane i czyta się je dość szybko. Niestety nie było tak w przypadku Witamy w Ballyfrann. Nawiasem mówiąc nie mam pojęcia skąd taki właśnie tytuł. Powieść Deirdre Sullivan może nie była drogą przez mękę, ale pierwsze 200 stron doprowadzało mnie do szału i nie wiem ile razy chciałam tę książkę odłożyć.


Bliźniaczki Madeline i Catlin przenoszą się do Ballyfrann, położonego na górskim odludziu miasteczka cieszącego się złą sławą. Od wielu pokoleń dochodzi tu do tajemniczych zaginięć dziewcząt. Stare zamczysko, w którym teraz mieszkają, też nie sprawia wrażenia miejsca nadmiernie przyjaznego.

 

Tych kilka słów z blurba brzmiało dla mnie na tyle zapraszająco, że postanowiłam przeczytać tę powieść. Co dostałam? Historię, która miała niesamowity potencjał, ale w lwiej części został on, niestety, zmarnowany. Ostatnie sto stron to całkiem inna opowieść, to dosłownie tak, jakby tę książkę pisały dwie całkiem różne osoby.


Akcja dzieje się w Irlandii w małej miejscowości Ballyfrann. Szesnastolatki Madeline i Catlin przenoszą się w to miejsce wraz z matką, do domu jej nowego męża. Chociaż słowo dom nie jest tutaj na miejscu. Dziewczyny zamieszkały w prawdziwym zamku, który skrywa niejedną tajemnicę. I już niedługo będą miały „przyjemność” się o tym przekonać.


Bliźniaczki bardzo się od siebie różnią. Madeline jest osóbka silną, ale niezbyt dobrze radzącą sobie w życiu i ciągle popadająca w konflikty z matką. Catlin jest zapatrzona w siebie i nie liczy się za bardzo ze zdaniem innych, ale to ona jest ulubienicą mamy, gdyż nigdy nie stwarza problemów. Jak myślicie, którą z dziewcząt polubiłam bardziej? Od momentu zamieszkania w Ballyfrann zachodzą w nich zauważalne zmiany. W czasie gdy Catlin poznaje swoją seksualność i uczucia do miejscowego chłopaka, Madeline odkrywa w sobie wewnętrzną moc, o której istnieniu nie zdawała sobie dotąd sprawy. Co z tego wyniknie? Pytania mnożą się w trakcie lektury, ale na odpowiedzi też przyjdzie czas.


Moją ulubioną postacią w książce Deirdre Sullivan okazała się Mamo. To osoba najbardziej tajemnicza w całej historii. Mamo to jedna wielka niewiadoma. Tak naprawdę, to do końca nie można określić czy jest zła czy dobra. Mamo jest „mądrą kobietą” czyli po naszemu szeptuchą. Zajmuje się leczeniem różnych dolegliwości u ludzi z miasteczka. Przez niektórych uważana za czarownicę (i może coś w tym jest). Ta tajemnicza otoczka wokół Mamo sprawiła, że naprawdę ją polubiłam, ale chciałabym się o niej trochę więcej dowiedzieć. Autorka mogłaby jej postać bardziej rozbudować.


Witamy w Ballyfrann nie jest złą książką, ale do miana wybitnej jeszcze sporo jej brakuje. Mimo tego, że początek książki był bardzo nużący i prawdę mówiąc mnie wymęczył, wraz z odwracaniem kolejnych kart, akcja przyspiesza i staje się naprawdę interesująca. Ogólnie historia jest za bardzo zagmatwana i myślałam, że autorka nie poradzi sobie z jej zamknięciem. Ale jakoś dała radę. Zbyt mało jest informacji o zabitych dziewczętach, a jest to ważne dla treści książki.


Uwaga! Osoby wrażliwe na krzywdy innych, zwłaszcza zwierząt, będą musiały ominąć niektóre momenty w książce. Uważam, że motyw znęcania może nie przysłużyć się tej powieści.


Komu polecam? Starszej młodzieży i tym z was, którzy lubią historie nieoczywiste, pomieszane trochę z magią. Książka ma swój specyficzny, mroczny klimat i uważam, że może się spodobać. Mnie nie do końca przekonała, ale w efekcie doczytałam i nie żałuję. Nie znalazłam nigdzie informacji, czy jest to książka jednotomowa, ale w moim odczuciu autorka nie zamknęła na głucho drzwi. Może doczekamy się kontynuacji. Kto wie?


monweg

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2020 roku – 105/120; Mierzę dla siebie – 2,8 cm; Misja specjalna – Zatytułuj się 4 – S; Olimpiada czytelnicza – 366 stron

2 komentarze:

  1. Coraz częściej sięgasz po młodzieżówki. Ciekawe dlaczego?
    Po tę książkę raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje. Po prostu czuję się młodsza :))

      Usuń