czwartek, 29 października 2020

Rebeka - Daphne du Maurier

 

Daphne du Maurier

Rebeka

Rebecca

Przeł. Eleonora Romanowicz-Podoska

Wydawnictwo Albatros

ISBN 978-83-8215-214-2


Biorąc do ręki Rebekę Daphne du Maurier miałem spore oczekiwania, bo przecież to klasyczne dzieło, które znajduje się na żelaznej liście najlepszych kryminałów i thrillerów w historii; bo Alfred Hitchcock tak się powieścią zachwycił, że w dwa lata po premierze nakręcił film uhonorowany Oscarem; bo Stephen King pod takim olbrzymim wrażeniem, że du Maurier go natchnęła nie raz i nie osiem; bo liczne wznowienia i niesłabnąca popularność, mimo upływu lat. I nie będę ukrywał, bo to nieładnie tak kryć, że mnie także powieść zaimponowała, ale nie jako wyśmienity dreszczowiec.

Narratorką i główną bohaterką, której imienia nie poznajemy, jest kobieta, która wraca opowieścią do czasów młodości (21 lat, śliczny wiek), kiedy to przebywała w Monte Carlo w charakterze płatnego towarzystwa dla pewnej upierdliwej i zamożnej damy, pani van Hopper. Tam też poznaje przystojnego i dwukrotnie starszego wdowca, Maxima de Wintera, angielskiego arystokratę, pana na Manderley – najwspanialszej posiadłości na świecie. Od słowa do słowa ona i on się zbliżają do siebie, szybko biorą ślub i ruszają w podróż poślubną. Gdy po trzech miesiącach pojawiają się nareszcie w majątku de Winterów, nowa pani na Manderley musi zmierzyć się ze zmarłą żoną Maxa, ciągle obecną w pamięci gości oraz służby z demoniczną panią Danvers na czele, Rebeką. Cały majątek działa zgodnie z jej zamysłem, wszystko jest ustawione tak, jak ona tego chciała, a narratorka zdaje się tylko uzurpatorką.

Po osiemdziesięciu latach od premiery książka du Maurier na pewno nie robi już takiego wrażenia - nieoczekiwane zwroty akcji, trzymające w napięciu sceny i tajemnicze postaci musiały się stać się jeszcze bardziej nieoczekiwane, napięte i tajemnicze, by szokować czytelników. Na tym polu Rebeka trąci już myszką - można ją doceniać w odniesieniu do czasów, w których powstała, ale widać po niej wiek. Podobnie jest z tłumaczeniem, które mimo wielu wznowień nie zmieniło się od 1960 roku, przez co pasuje bardzo do klimatu całej powieści. Całość stanowi przegadaną historię, w której intryga wydaje się niezbyt zajmująca, opisy są często infantylne, a większość problemów można by rozwiązać od ręki, gdyby...


No właśnie, gdyby. Du Maurier bardzo sprytnie uczyniła protagonistką młodą dziewczynę z niższych sfer, wstydliwą i niepewną siebie, która trafia do zupełnie nowego środowiska i nie potrafi w nim funkcjonować, przez co jest zagubiona i wycofana. Każdy komentarz traktuje dwuznacznie, każde spojrzenie musi przeanalizować, wszystko może mieć drugie dno. Piękne Manderley staje się dla niej złotą klatką, w której kraty powoli zaczynają się zbliżać. W moim odczuciu najciekawsze fragmenty powieści znajdziemy w opisach dotyczących sytuacji społecznych, działań elity i stosunku do służby, a także roli kobiet w związku. Jeśli potraktujemy Rebekę jako pocztówkę z lat dwudziestych i trzydziestych, zobaczymy interesujący wycinek angielskiej prowincji, ze znudzonymi wyższymi sferami, które umilają sobie czas wizytami i balami. Miejscami powieść do złudzenia przypominała naszą Trędowatą, ale to nie powinno dziwić.

Na platformie Netflix pojawiła się nowa wersja Rebeki, wydanie ma zresztą filmową okładkę. Lubię Armiego Hammera i Kristin Scott Thomas, więc skuszę się i zobaczę, na co twórcy filmu położyli nacisk przy ekranizacji, obawiam się jednak, że postawiono na budowanie napięcia na siłę zamiast przyjrzenia się przez lupę wątłym blaskom i długim cieniom angielskiej elity. Lecę obejrzeć film, a Was odsyłam do książki, dreszczu może nie wywoła, ale pozwoli na kilka obserwacji społecznych.

niehalo

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2020 roku – 111/120; Mierzę dla siebie – 3,5 cm; Misja specjalna - Zatytułuj się 4 – R; Olimpiada czytelnicza – 450 stron; Wielkobukowe bingo – powieść gotycka

2 komentarze:

  1. Ja lubię powieści tej pisarki wbrew upływającemu czasowi i pomimo,coraz bardziej napchanych różnymi efektami specjalnymi filmów. Polecam -"Oberża na pustkowiu"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za polecenie. Na pewno w wolnej chwili sięgnę po tę powieść.

      Usuń