Tomasz Organek
Teoria opanowywania
trwogi
Wydawnictwo W.A.B.
ISBN
978-83-28066-31-1
Tomasza Organka
znam, jego twórczość muzyczną także, jeszcze sprzed projektu
Ørganek, kiedy grał w zespole SOFA, posłuchać lubię jego solówek
gitarowych, piosenek wyśpiewanych o synu, co późno wrócił do
domu i długo ręce mył, o głupim chłopie czy wiośnie, co wybucha
prosto w twarz. Lubię czasem posłuchać, jak się wypowiada, choćby
w programie Drugie
śniadanie mistrzów,
w którym kilka razy występował i dość mądrze mówił i dobrze
się go słuchało. I tak sobie słucham Czarnej
Madonny i
czytam, że Tomasz Organek wydaje książkę, powieść nawet, a nie
pseudoautobiografię czy sto przepisów na udaną piosenkę. No to
dobrze byłoby przeczytać, bo muzykom przecież zdarza się świetne
kawałki literatury pisać; z zagranicy chociażby Patti Smith, Nick
Cave albo noblista Bob Dylan, z naszego podwórka w ostatnim czasie
ukazały się fenomenalne Mikrotyki
Pawła
Sołtysa, czyli Pablopavo. Powieść tytuł ma obiecujący i
intrygujący, Teoria
opanowywania trwogi,
otwierają się różne przegródki w głowie. W blurbach Maciej
Sieńczyk i Eustachy Rylski z uznaniem się wypowiadają, a to
poważne persony, nie jacyś tam celebryci. Po lekturze myślę: O
matko! Nie czuję, żeby Mississippi była w ogniu, ale wszystko po
kolei.
Akcja powieści
rozgrywa się we współczesnej Polsce, dwoje głównych bohaterów
to już zaraz czterdziestolatkowie ze wspólną przeszłością,
których drogi ponownie po latach się krzyżują. No właśnie,
drogi, bo książka to powieść drogi jak się patrzy. Borys, męski
protagonista, nie osiągnął w życiu wiele, poznajemy go w
momencie, kiedy traci pracę, której nienawidzi, bo nie jest
kanalią, a tylko kanalia pracować może w serwisie plotkarskim,
wyszukując brudów z życia celebrytów. Po drugiej stronie Aneta,
Nieta, jak ją nazywa Borys, jest postacią dużo bardziej mroczną,
tajemniczą i popękaną wewnętrznie; wypisz wymaluj dziewczyna
śmierć z piosenki: “Ta dziewczyna to pistolet, ona strzela
oczami, a w serce trafiają naboje”. Borys wydaje się niezwykle
spokojny, trzeźwo patrzy na świat, nie brakuje mu zjadliwych i
cynicznych uwag, Nieta natomiast przypomina fiolkę z nitrogliceryną,
nawet niewielki wstrząs może wywołać destrukcyjną reakcję.
Borys od dawna kochał się w Anecie i kochać jej nie przestał
przez lata, choć nie mieli kontaktu, a nawet kiedy mieli, to ona
przede wszystkim myślała o sobie. Nieta pojawia się przypadkiem
ponownie w życiu Borysa i wywraca je do góry nogami.
Do mocnych stron
powieści Organka należy wartka akcja i dość spójna fabuła, na
uwagę zasługują także fragmenty dotyczące polskiej
rzeczywistości, które wydają się trafnym komentarzem na aktualną
sytuację społeczną w naszym kraju. Ciekawy jest także język,
który nie odbiega poziomem od tego, jakim posługują się w swoich
książkach młodzi polscy literaci; usłyszymy sporo potocznych
zwrotów, przeplatanych czasem bardziej lub mniej wyszukanymi
porównaniami, które są usprawiedliwione postacią głównego
bohatera i narratora, absolwenta filologii, ale nie ukrywam, że
zgrzytają niczym kamień pod podeszwą podczas lektury. Perypetie
Borysa i Anety wydają się miejscami naciągane, ale można na to
przymknąć oko, bo napędzają akcję. Niestety, nie mogę tego
samego powiedzieć o dialogach między protagonistami, gdyż te
miejscami brzmią, jakby były wymuszone i sztuczne.
Teoria
opanowywania trwogi stanowi
interesujący i udany debiut, jednak nie będę ukrywać, że po
doświadczonym artyście, wrażliwym i inteligentnym człowieku,
jakim bez wątpienia jest Tomasz Organek, można by oczekiwać trochę
więcej. Powieść pachnie bardziej młodszym pokoleniem pisarskim,
zabrakło mi dojrzałości twórczej autora; wypowiedzi bohaterów
zdają się niepotrzebnie efekciarskie, jakby pakowane w śliczne
plastikowe torebki, które jednak w połowie wypełnione są
powietrzem. Niemniej jednak z chęcią sięgnę po kolejną powieść
Organka, jeżeli takowa się pojawi, bo potencjał literacki jest
widoczny. Oby tylko nie było jak w piosence, że “na wieki został
tylko blichtr, czyli nic”.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 52/120, Czytam, bo polskie, Łów słów
– Oria, Opan, Oflagowani – biały, Olimpiada czytelnicza – 354
stron, Mierzę dla siebie – 2,5 cm, W 200 książek dookoła świata
- Polska
Być może się skuszę na tą książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to słuszna decyzja.
UsuńLiterackie początki nie należą do łatwych.
OdpowiedzUsuńAle książka i tak jest warta poznania.
Usuń