Michelle Frances
Ta druga
The Temp
Przekład – Paweł
Lipszyc
Wydawnictwo Albatros
ISBN 978-83-8125-472-4
Za każdą doskonałą kobietą kryje się... sto innych, równie perfekcyjnych, które tylko czekają, by zająć jej miejsce.
Michelle
Frances, brytyjska pisarka. Ukończyła szkołę filmową w
Bournemouth, jest też absolwentką American Film Institute w Los
Angeles. Po powrocie do Londynu pracowała dla telewizji BBC jako
scenarzystka i producentka. Zadebiutowała książką Ta dziewczyna.
Ta druga jest jej drugą powieścią, a moim pierwszym spotkaniem z
twórczością Frances.
Carrie dużo poświęciła, by znaleźć się na szczycie. I zdobyła wszystko: świetną posadę producentki telewizyjnej, wspaniałego męża, dostatnie życie. Oraz pewność, że ze swoimi umiejętnościami jest niezastąpiona. Kiedy odchodzi na urlop macierzyński, jest przekonana, że nikt nie podoła jej dotychczasowym obowiązkom. Jeszcze nie wie, jak bardzo się myli.
Z autopsji wiem, że nie ma ludzi niezastąpionych. I choćby nam się
wydawało, że jest inaczej, to podobnie jak bohaterka tej książki
będziemy w błędzie. Zawsze za naszymi plecami będzie czaił się
ktoś, kto tylko czyha aż powinie nam się noga, lub tak jak Carrie
będziemy musieli zrobić sobie urlop od pracy. Najczęściej jest to
ktoś dużo młodszy, z wielkimi marzeniami i aspiracjami, potrafiący
poświęcić wiele [a czasem prawie wszystko] żeby je zrealizować.
Carrie ma wszystko. Ale czy na pewno? Ma pracę, którą ubóstwia,
ale która jest mocno absorbująca, zwłaszcza dla nowo upieczonej
matki. Ma męża, który już przed ślubem zapowiedział: nigdy
żadnych dzieci. Ma dom, w którym zbyt często czuje się jak
samotnica. Chcielibyście takie życie? Ja bym nie zamieniła się z
Carrie. Po urodzeniu dziecka nie może liczyć na swojego
„wspaniałego” męża. Nawet gdy pada na twarz ze zmęczenia [a
to często zdarza się młodym matkom].
Emma jest młoda i zdecydowanie ma parcie na szkło. Jest
zafascynowana Carrie i chciałaby być taka, jak ona. Gdy pojawia się
szansa zastępowania swojej idolki, nie waha ani chwili. Szybko
okazuje się, że jest bardzo obiecującym nabytkiem dla pracodawców.
Jest pomysłowa, szybka, towarzyska i wszyscy ją lubią. Nawet mąż
Carrie coraz częściej korzysta z jej pomocy. Oj, niedobrze. Czy
faktycznie Emma ma chrapkę na wszystko to, czego z takim trudem
dochrapała się Carrie? A może dziewczyna ma jakiś inny plan?
Bohaterki wypadają dość interesująco i przekonywająco. Mimo
dzielącego je wieku i bagażu doświadczeń są bardzo
zdeterminowane w swej rywalizacji. Jest jeszcze on, Adrian, ale
uważam, że jego postać schodzi na dalszy plan. Każdy z nich ma
swoje za uszami. Każdy ma jakiś sekret, którym nie ma zamiaru
się dzielić. Nikt tak naprawdę nie jest taką osobą, za którą
początkowo mógłby uchodzić. Ta książka to teatr kłamstw i
zdrad.
Nie jest jednak tak cudownie, jakby się mogło wydawać. Ta druga to
nie jest książka, którą przeczyta się w ciągu dwóch chwil.
Przez większość książki czytelnik musi się trochę wymęczyć,
bo tempo jest ślamazarne. Później jest lepiej, ale ja w sumie nie
dopatrzyłam się stuprocentowego thrillera w tej powieści. Więcej
tutaj obyczajówki, niż typowego dreszczowca.
Praktycznie zakończenie nie było dla mnie jakimś większym
szokiem. Gdzieś w połowie książki zaczęłam domyślać się, co
będzie dalej. Nie lubię tego. Wolę być wodzona za nos. Wolę nie
przewidywać i mieć problem z rozwikłaniem zagadki. Dla mnie ta
książka okazała się zbyt oczywista i przewidywalna.
Ta druga jednak nie jest złą powieścią. Jestem pewna, że spora
ilość czytelników będzie usatysfakcjonowana. Chyba wolałabym,
gdyby akcja poszła w trochę innym kierunku. Byłoby lepiej gdybym
była zaskakiwana. Książka dla wielbicieli Michelle Frances i
thrillerów, w których tło obyczajowe wybija się ponad thriller.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 48/2019, Czytamy nowości, Olimpiada
czytelnicza – 416 stron, Mierzę dla siebie – 3 cm, W 200 książek
dookoła świata – Wielka Brytania
Książka już czeka na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego zdania po lekturze.
UsuńJakoś ta pozycja mnie nie zaciekawiła. I to przewidywalne zakończenie...
OdpowiedzUsuńMnie nie zaskoczyło. Widocznie udało mi się choć przez chwilę myśleć, jak autorka :)
Usuń