czwartek, 21 lutego 2019

Czarny Mag. Adeptka - Rachel E. Carter


Rachel E. Carter
Adeptka
Apprentice
Cykl – Czarny Mag (tom 2)
Przekład – Emilia Skowrońska
Wydawnictwo Uroboros
ISBN 978-83-280-6140-8



Nie tak dawno w ofercie wydawniczej Uroborosa pojawiła się książka, która od razu przykuła moją uwagę - Czarny Mag. Pierwszy rok Rachel E. Carter. Ponieważ uwielbiam takie klimaty, to książkę po prostu pochłonęłam i chciałam więcej. Na szczęście na kontynuację nie musiałam długo czekać. Tak oto Czarny Mag. Adeptka doczekał się opinii także na moim blogu.

Pierwsza część Czarnego Maga została zapowiedziana jako połączenie dwóch serii, które pokochały tłumy (nie przesadzam): Harry'ego Pottera i Igrzysk śmierci. Pozwoliłam sobie wyrazić własne zdanie, w którym nie zgadzam się z podobieństwem do tych cykli. Według mnie najbardziej podobna jest do Trylogii Czarnego Maga Trudi Canavan (i nadal tak uważam). Jednak to czego się obawiałam, to drugi tom. Niestety dla dużej części cykli, drugie tomy są z reguły gorsze (nie mam pojęcia dlaczego) – stąd moje obawy. Cieszę się, że mój niepokój został szybko rozwiany, a drugi tom serii okazał się lepszy.

Ryiah, główna bohaterka i narratorka, spełniła swoje marzenia i jako jedna z sześciu osób, po dziesięciu miesiącach morderczych treningów, pracy ponad siły i wytężonej nauki, dostąpiła zaszczytu nauki w elitarnej Akademii w Jerarze. Ale jeśli ktoś myśli, że teraz jej życie w Akademii ulegnie zmianie to się myli. Szkolenie, które naszykowano dla adeptów nie jest niczym przyjemnym i na pewno nie łatwym. Nadal trwają mordercze treningi, które muszą przyszykować przyszłych magów do rzucania zaklęć w potężnym stresie. A stres będzie nieodłączną składową, bo nad krajem zawisło widmo wojny. Dodatkowo Ryiah stresuje się postępowaniem swoich przyjaciół, a Priscilla, która dawała się jej we znaki już wcześniej, teraz stała się jeszcze bardziej uszczypliwa. Muszę jeszcze wspomnieć o Ianie i Darrenie, choć sprawy sercowe  w tej książce schodzą na dalszy plan.


Rachel E. Carter zaserwowała nam opowieść, w której bez ustanku coś się dzieje. A dzieje się naprawdę bardzo dużo i intensywnie. Jestem pewna, że każdy kto weźmie się za tę książkę, nie będzie znudzony. Prawdę mówiąc/pisząc z chwilą przeczytania pierwszej kartki przepadłam. Gdyby ktoś zabiegał w tym czasie o moją uwagę, musiałby się naprawdę mocno wysilić.

Spodobało mi się to (a tego się obawiałam), że autorka nie weszła na znaną drogę znanego z cyklu o młodym czarodzieju i nie podzieliła części serii na poszczególne lata nauki. Adeptka to cztery kolejne lata w Akademii. Czeka nas niebezpieczeństwo, intrygi, walki i „wisząca nad głowami” wojna. Wkraczamy wraz z bohaterami w obszar bitew, w których nie obywa się bez ofiar. Akcja jest bardzo dynamiczna i dzięki temu ma się wrażenie, że lektura książki trwa zaledwie chwilkę.

Duży plus dla autorki za wykreowanie postaci. Bardzo się cieszę, że bohaterowie nie stanęli w miejscu. Dojrzewają i rozwijają się z rozdziału na rozdział. Widać, jak nabywane doświadczenia ich kształtują. Nie wiem czy Ry jest jedną z moich ulubionych postaci, ale trzeba przyznać, że zadziorna, uparta i bardzo wojownicza jest ta młoda, rudowłosa adeptka. I przyznam wam się, że polubiłam ją już w pierwszym tomie i cały czas trzymam za nią kciuki. Carter się postarała i przybliżyła nam trochę lepiej inne postacie, dzięki czemu bardziej można zrozumieć niektóre ich posunięcia i decyzje. Wyniosły i ironiczny książę Darren nadal zdaje się mocno niezdecydowany, choć czytając niemal przez kartki czuje się, jak między nim a Ry iskrzy.

Adeptka to bardzo dobra kontynuacja i interesująca powieść fantasy nie tylko dla młodzieży. Napisana lekko i nieskomplikowanie pozwala na przyjemną lekturą. A uwierzcie mi, czas spędzony z tą książka to naprawdę czysta przyjemność. Bawiłam się wyśmienicie i chcę tę przygodę powtórzyć. Adeptkę polecam wielbicielom szeroko pojętej fantastyki z naciskiem na magię i walkę. Polecam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 19/120, Czytamy nowości, Łów słów – adept, Olimpiada czytelnicza – 416 stron, Mierzę dla siebie – 3,5 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone

3 komentarze:

  1. Nie znam autora, ale być może kiedyś sięgnę po książkę. Jednak, gdy to nastąpi z pewnością zrobię to od pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzeba od pierwszego, bo w nim się wszystko zaczyna.

      Usuń
  2. To dobrze, że drugi tom jest lepszy. Pierwszy nie był zły, ale brakowało w nim kilku rzeczy... Cieszy, że autorka się rozwija;)

    OdpowiedzUsuń