Autor
– Anna Brzezińska
Tytuł
– Woda na sicie. Apokryf czarownicy
Wydawnictwo
Literackie
ISBN
978-83-08-06549-5
Anna
Brzezińska, ceniona pisarka i historyczka; trzykrotna laureatka
Nagrody im. Janusza A. Zajdla, prestiżowego polskiego wyróżnienia
w dziedzinie fantastyki; autorka powieści i opowiadań;
współpracowniczka Polityki i felietonistka Wysokich Obcasów Extra.
Gdy nie pisze, pielęgnuje ogród, w którym hoduje historyczne
odmiany róż i jabłoni.
Philippa
Gregory, Michelle Moran, Elżbieta Cherezińska, Ewa Stachniak –
oto tylko niektóre z gorących nazwisk pisarek, które przybliżają
nam to, co zdarzyło się przed wiekami. To moja druga książka Anny
Brzezińskiej i spokojnie mogę stwierdzić, że dopisuję jej
nazwisko do tej listy. Bardzo cieszy mnie, że dzięki tym autorkom
po książki historyczne sięgają również kobiety; że nie jest to
zamknięty rozdział tylko dla mężczyzn (a wydaje mi się, że do
niedawna właśnie tak było).
W
Europie najwięcej procesów o czary miało miejsce pomiędzy XV a
XVII wiekiem. W tym czasie podczas polowań na czarownice padło
ofiarą około 60 tysięcy kobiet i mężczyzn (oczywiście kobiety
stanowią prawie 90 procent tej liczby). Czarownicą lub czarownikiem
mógł zostać każdy: młody czy stary; biedny czy bogaty;
społecznie akceptowany czy wyróżniający się na tle społeczności.
Jednak to kobiety były ogólnie uważane za te złe: znachorki,
zielarki, mądre i doświadczone wiejskie baby, które udzielały
pomocy każdemu, kto się do nich zgłosił. Wierzono, że uwiedzione
przez samego czarta kobiety były zdolne do strasznych zbrodni.
Anna
Brzezińska nie zabiera nas tym razem do zamkowych komnat. Już od
pierwszych zdań przenosimy się do miejsca i czasu, który
przypomina wczesnorenesansową Italię. Lochy inkwizycji – to stąd
opowieść snuje oskarżona o praktykowanie magii La Vecchia,
wyrzucona poza nawias społeczeństwa niemłoda już bękarcica...
Co
wiemy o bohaterce? Tylko tyle, ile sama zechciała nam wyjawić. Jej
dzieciństwo dalekie było od ideału. Matka była ladacznicą, a
ojca nie znała. Wytykana palcami, wyszydzana, nigdzie nie pasująca.
Ofiara zbiorowego gwałtu. W końcu aresztowana przez inkwizycję
zostaje oskarżona o morderstwo mnicha, herezję i uprawianie czarów.
Woda
na sicie. Apokryf czarownicy to nie jest powieść historyczna, to
nie jest powieść w ogóle (choć najbardziej pasuje do szeroko
rozumianej fantastyki). Najnowsza książka Brzezińskiej to w pewnym
sensie monolog oskarżonej kobiety, który może być porównywany do
akt rozprawy sądowej. Nie poznajemy zdania strony przeciwnej. La
Vecchia sama snuje opowieść i przedstawia swoje życie. Nie
znajdziecie w tej książce dialogów – czytanie więc jest trudne,
tak jak losy bohaterki. Przesłuchiwana i torturowana, traktowana z
brutalnością używa przeciw oprawcom jedynej broni, nad którą ma
władzę absolutną – języka. A przyznać trzeba, że La Vecchia
opowiadać potrafi, jak mało kto. Jednak poddając jej historię
ocenie, trudno stwierdzić co jest prawdą a co tylko wymysłem jej
umysłu. A może kobieta miesza się w zeznaniach celowo? Kto wie?
Książka
grubasem nie jest, ale jej lektura zajmuje więcej czasu, niż się
może wydawać. Jednak wnikliwy i cierpliwy czytelnik po kilku
stronach zgra się z rytmem opowieści, by ostatecznie dojść do
wniosku, że nie czytał dotąd czegoś tak wyjątkowego i
nietuzinkowego.
Podsumowując,
uważam że Anna Brzezińska wykonała kawał dobrej roboty, co
zaowocowało książką, od której nie mogłam się oderwać. I choć
zdaję sobie sprawę, że powinno się ją dozować, to nie umiałam
się powstrzymać. Już w tej chwili obiecuję sobie, że kolejnym
razem przeczytam ją wolno, ważąc i analizując każde wypowiadane
przez La Vecchię zdanie.
Dla
kogo Woda na sicie? Dla każdego, kto się chce zetknąć z czymś
więcej niż tylko powieść historyczna czy fantastyczna – bo ani
jednego, ani drugiego w niej nie brakuje. Książka z pewnością
zadowoli wielbicieli Brzezińskiej, a nade wszystko tych, których
interesują czasy inkwizycji i polowań na czarownice.
Jestem
pewna, że kolejną książkę Anny Brzezińskiej również
przeczytam, a tymczasem Wodę na sicie polecam, bo warto ją
poznać.
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
ABC
czytania – wariant 3, Akcja 100 książek w 2018 roku – 89/100,
Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska, Olimpiada czytelnicza –
364 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 89/52, Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu – 3,4 = 22,4 cm, W 200 książek dookoła
świata – Polska, Wyzwanie czytelnicze Tropem fantastycznych
postaci – wiedźma, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze
Wiedźmy – osoba, Wyzwanie u Magdalenardo 2 w 1 – beż, brąz
Temat jest niezwykły i bardzo ciekawy mimo, że w czary nie wierzę. Dziękuję za propozycję, którą wsparłaś świetna recenzja. Pozdrawiam ciepło w ten chłodny poranek 😊👋
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i mam nadzieję, że książka wpisze się w Twój gust. Życzę przyjemnej lektury.
UsuńOsobiście uwielbiam tę książkę. Jest napisana naprawdę cudownym językiem, choć faktycznie - wymaga odrobiny cierpliwości od czytelnika.
OdpowiedzUsuńNieszablonowa, po prostu cudna :)
UsuńMnie bardzo zachęciłaś! Zdecydowanie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń