piątek, 21 września 2018

Biegając boso - Amy Harmon


Autor – Amy Harmon
Tytuł – Biegając boso
Tytuł oryginału – Running Barefoot
Przekład – Joanna Sugiero
Wydawnictwo EditioRed
ISBN 978-83-283-3778-7

Muzyka dwóch serc. Sonata jednej miłości.

Amy Harmon jest amerykańską powieściopisarką. Jej książki (a wydała ich już kilkanaście) często zajmują miejsca na różnych listach bestsellerów. Najczęściej sięga po stylistykę romansu, literatury fantastycznej oraz obyczajowej, często łącząc je z elementami powieści historycznej. Amy Harmon pochodzi z maleńkiej miejscowości Levan położonej w amerykańskim stanie Utah. Pisarstwo jest dla niej priorytetem, ale bardzo ważną rolę pełni również muzyka. W 2007 roku Harmon wydała własną płytę z muzyką What I Know. Książki Amerykanki wydawane są w wielu państwach świata w przekładach na blisko piętnaście języków. Mimo takiej popularności jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Harmon.

Josie Jensen była nieśmiałą trzynastolatką. Miała niezwykły talent: rozumiała muzykę i kochała ją. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznała Samuela Yazziego, osiemnastoletniego Indianina z plemienia Nawaho. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami, rozważaniami na temat książek i muzyki narodziła się niezwykła przyjaźń. Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej – o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.


Ona – trzynastoletnia dziewczynka przedwcześnie dojrzała. Po śmierci matki, mimo młodego wieku, przejęła wiele obowiązków domowych. Spokojna i bardzo wrażliwa nastolatka. On – osiemnastoletni pół Indianin z plemienia Nawaho, wśród białych traktowany jak odmieniec. Przylgnęła do nich łatka: dziwak. Josie jak mało kto kocha i czuje muzykę i właśnie z Samem może się z nią dzielić, nie wystawiając się na drwiny. Powoli stają się sobie coraz bliżsi. Nie sądźcie, że jest coś nagannego w ich związku. Prawdziwa przyjaźń nie zna granic, wieku także. Nie dopatrujcie się więc niczego niestosownego. Nie jest to opowieść o kolejnej Lolitce.

Różnica wieku powoduje, że Samuel szybciej kończy szkołę i zaciąga się do Marines. Rozłąka, która nastąpiła trwa dziesięć długich lat. Lecz mimo tego czasu przyjaciele o sobie nie zapomnieli. Choć nie są już dziećmi, ani nastolatkami, to wciąż tkwi w nich tamta dziewczyna i tamten chłopak sprzed lat. Prawdziwa przyjaźń, która ich połączyła przetrwała próbę czasu.

Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, których się lubi od pierwszych stron. A oprócz nich wszechobecna muzyka i kultura Nawaho, która dla normalnego śmiertelnika będzie zapewne nowością. Legendy indiańskie i muzyka klasyczna – to połączenie okazało się strzałem w dziesiątkę.

Harmon jest sprawną pisarką i niezłą obserwatorką. Cudownie przedstawiła małą społeczność (z której i ona się wywodzi), w której wszyscy się znają i gdzie każdy o każdym wie więcej niż powinien wiedzieć. Zadziwiające jest to, że ludzie w Levan potrafią wykrzesać z siebie życzliwość w stosunku do innych i zawsze są skorzy do udzielania pomocy.

Amy Harmon zabiera nas w świat dwójki bohaterów tak różnych od siebie i to chyba ta różność ich do siebie zbliżyła. Mormonka i Indianin trudno o mniej dobraną parę, ale ich dojrzałość pomaga otwierać się na inność drugiego człowieka. Pomaga także kształtować swoją osobowość. Świetnie się dogadują, a towarzyszą im muzyka, legendy oraz literatura. Muszę przyznać, że autorce udało się wykreować wspaniałych i mądrych bohaterów, o których chce się czytać.

Biegając boso to przepiękna historia o przyjaźni, stracie, muzyce i miłości. Fabuła budowana jest powoli, tak jak i uczucie między głównymi bohaterami. Bardzo emocjonalna opowieść, która nie powinna nikogo pozostawić obojętnym. Bardzo możliwe, że chusteczki się przydadzą. Zdecydowanie jest to ten rodzaj książki, do której się wraca wiele razy i nigdy nie ma się jej dosyć.

Jestem pewna, że jeszcze sięgnę po twórczość amerykańskiej pisarki. A wam z czystym sumieniem tę powieść polecam.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 88/100, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza – 344 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 88/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,2 = 19 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie u Magdalenardo 2 w 1 – beże, brązy


4 komentarze:

  1. Bardzo dobra książka. Czytałam i też na pewno sięgnę jeszcze po Harmon. Jak widać da się stworzyć subtelną i piękną historię miłosną bez seksu i wulgaryzmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz rację. To wyjątkowa i bardzo subtelnie przedstawiona historia przyjaźni i miłości.
      Jestem bardzo ciekawa innych książek Harmon.

      Usuń
  2. Nie znam tej książki :) Może ja też wezmę udział w jakimś wyzwaniu w 2019, kto wie :) Na razie muszę dokończyć czytać 3, które zaczęłam ;) Gratuluję tak dobrych wyników czytelniczych 💪 Ja większość książek kupuję, dostaję albo wygrywam. Kiedyś wypozyczalam 💜 Pozdrawiam i zapraszam do siebie. Link na moim profilu.

    OdpowiedzUsuń