Autor
– John Green
Tytuł
– Żółwie aż do końca
Tytuł
oryginału – Turtles All the Way Down
Przekład
– Iwona Michałowska-Gabrych
Wydawnictwo
Bukowy Las
ISBN
978-83-8074-127-0
Żółwie aż do końca to moje
czwarte spotkanie z twórczością amerykańskiego pisarza. Wcześniejsze randez
vous odbyłam z powieściami Papierowe miasta, 19 razy Katherine i Gwiazd naszych
wina. Dwie historie stworzone przez Greena zostały przeniesione na ekran. Jak
wiecie nie jestem nastolatką, ale niezmiernie podoba mi się wyobraźnia Greena.
Green pisze książki ważne i mądre. Czy będzie tak i tym razem?
Główną bohaterką i narratorką
najnowszej powieści Greena jest szesnastoletnia Aza Holmes. Aza nie jest taką
całkiem zwyczajną nastolatką. W jej głowie żyją "demony". Dziewczyna cierpi na zaburzenia
obsesyjno-kompulsyjne (OCD) czyli inaczej mówiąc nerwicę natręctw.
Liczba mikrobów w moim biomie jakieś tysiąc razy przewyższa liczbę ludzi na całej Ziemi, a ja czasem mam wrażenie, że czuję, jak we mnie żyją, mnożą się i umierają (…) Przyznaję, że mam pewien problem lękowy, ale z drugiej strony, cóż jest nieracjonalnego w przejmowaniu się faktem, że jest się wielką kolonią bakterii obleczoną w skórę?
W świecie, w którym w pewnym
sensie zamknęła się nastolatka nie ma miejsca na przyjaźń. Całe szczęście, że dziewczyna
ma prawdziwą przyjaciółkę, Daisy, która rozumie i akceptuje „dziwactwa” Azy. To
właśnie dzięki Daisy Aza angażuje się w poszukiwania zaginionego miliardera
Russela Picketta. Nie myślcie sobie, że Aza ma za mało problemów z sama sobą,
ale gra jest naprawdę warta świeczki – stawka jest wysoka, sto tysięcy dolarów wszak piechotą nie chodzi. W związku z tym Aza musi odświeżyć znajomość z Davisem,
synem miliardera.
Żółwie aż do końca to
najbardziej osobista książka w dorobku Johna Greena. Pisarz „obdarzył” główną
bohaterkę problemami, z którymi sam musiał się zmierzyć. Aza, tak jak on
wcześniej, zmaga się z chorobą, którą ciężko sobie poradzić i trudno jest
zaakceptować. Ta książka jest przejmująca i intrygująca, ale jednocześnie
dodająca otuchy. Najnowsza powieść Greena to historia o rodzinie, przyjaźni,
pokonywaniu przeciwności losu, ale także o miłości. Miłości, która jest mądra
(może trochę za mądra jak na nastolatki) i nieprzesłodzona.
„Zakochać się” to dziwne określenie, podobne do „zakopać się” – jakby się grzęzło w ruchomych piaskach i nie mogło temu zaradzić. Nie grzęźniesz tak w przyjaźni, gniewie czy nadziei. Tylko w miłości.
John Green po raz kolejny
przekonuje mnie, że warto go czytać. Nie pisze książek o niczym, a z pełnym
zrozumieniem tego, co dzieje się z młodymi ludźmi. Autor nie ubarwia i nie
koloryzuje. Jego proza jest szczera, przekaz prosty, styl lekki i bardzo
przystępny. Bohaterowie nie są papierowi, są postaciami z krwi i kości z
ciekawymi charakterami. Każda z książek Greena jest historią barwną i mądrą,
skłaniającą czytelnika do przystanięcia i zastanowienia się nad życiem.
Ale naprawdę przerażające nie jest kołowanie coraz szerszą spiralą, tylko coraz węższą. Taką, która się zacieśnia. Byciem wciąganym w wir, który kurczy i kurczy twój świat, aż w końcu kręcisz się w miejscu, uwięziony w celi, która na dokładnie twoje rozmiary, a na koniec uświadamiasz sobie, że wcale nie znajdujesz się w celi. Ty jesteś celą.
Nadal pozostaję pod urokiem
amerykańskiego pisarza, gorąco polecam i skłaniam do rozpoczęcia przygody literackiej z
jego twórczością. Sądzę, że się nie rozczarujecie.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 2, Akcja
100 książek w 2018 roku – 13/100, Czytelnicze igrzyska 2018, Olimpiada
czytelnicza – 304 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 13/52, Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu – 2,3 = 12,7 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone,
Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - zwierzę
Nie czytałam jeszcze tej książki, ale twórczość Johna Greena znam, bo miałam już przyjemność czytać "Gwiazd naszych wina", "Papierowe miasta" oraz "Szukając Alaski" (tę ostatnią gorąco ci polecam), więc wiem mniej więcej, jak autor pisze i jakie problemy porusza. Ostatnio mam wielką ochotę przeczytać coś jego autorstwa i może postawię właśnie na "Żółwie aż do końca", zwłaszcza że, jak mówisz, jest to najbardziej osobista książka Greena. Jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna recenzja! Pozdrawiam!
http://bookmania46.blogspot.com/?m=1
Wczoraj kupiłam sobie tę książkę, ale będzie musiała odrobinę poczekać na swoją kolejkę, bo na dwie przeczytane książki podobała mi się jedna tego autora ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Niezbyt lubię powieści Johna Greena, ale ta książka zapowiada się naprawdę interesująco ze względu na chorobę, na którą cierpi główna bohaterka. Chyba jednak dam temu autorowi kolejną szansę :)
OdpowiedzUsuńRead With Passion
Na Goodreads książka ta była chyba zakwalifikowana jako młodzieżowka. Może tak być?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to książka dla młodzieży.
UsuńGdzie zamawiałaś tą książkę? Byłam ostatnio w Empiku i niestety jej nie znalazłam...wieczory są wciąż długie i bardzo pochmurne ostatnio więc szukam nowych pozycji żeby trochę zająć myśli
OdpowiedzUsuńW sumie wypadało zapytać o sprowadzenie ale jakoś wyleciało mi to z głowy.
Nie zamawiałam, dostałam do recenzji od wydawnictwa...
Usuń