Autor
– Patricia Briggs
Tytuł
– Pocałunek żelaza
Tytuł oryginału – Iron Kissed
Cykl – Mercedes Thompson
Przekład – Dominika Schimscheiner
Wydawnictwo
Fabryka Słów
ISBN
978-83-7574-734-8
Pocałunek
żelaza to trzecia odsłona cyklu o zmiennokształtnej Mercedes
Thompson amerykańskiej pisarki, tworzącej powieści urban fantasy. Jest to
również moje trzecie spotkanie z twórczością Patricii Briggs – kolejne udane.
Nos na wiatr Mercy! Uroczysko to nie miejsce dla grzecznych dziewczynek.
Można różnie mówić (czy pisać)
o Mercedes, ale zdecydowanie nie jest grzeczną dziewczynką. Nie jest dobrym
materiałem na kurę domową. Nie dla niej typowe dla płci pięknej prowadzenie
domu. Mercedes lubi pobrudzić sobie rączki – dosłownie i w przenośni. Na co
dzień naprawia samochody we własnym warsztacie, a od czasu do czasu (no dobra,
pewnie znacznie częściej) pakuje się w różne kabały. Taka z niej zadziorna i
charakterna kobietka.
Pradawni stronią od ludzi. Wolą swoje rezerwaty, ludzkość nie jest jeszcze gotowa na ich poznanie. Rządzą się własnymi regułami, ich prawo jest twarde i szybkie… ale nie zawsze sprawiedliwe. Mercy spłaca dług zaciągnięty u swojego mentora, Mrocznego Kowala. Pośród istot, które od wieków żyją w cieniu tajemnicy musi wytropić bestialskiego mordercę, ale sekrety Uroczyska i Pradawnych powinna zostawić w spokoju. Dla własnego dobra.
Jedną z moich słabości czytelniczych
są książki fantasy, gdzie można spotkać wampiry, wilkołaki, elfy… i inne
niezwykłe istoty; gdzie z każdej strony wyziera magia. Seria Patricii Briggs
wpasowała się w mój gust wyśmienicie. Bardzo dobrze się stało, że mam okazję
poznawać kolejne tomy, wznowionej serii o Mercedes Thompson. Tylko, niestety,
okładki nie przypadły mi do gustu.
Nie zamierzam wyjawiać o czym
jest ta część, bo boję się, że popłynę i zdradzę zbyt wiele. Trzecia część, a
amerykańska pisarka nie zwalnia i nie osiada na laurach. Widać, że nie zamierza
odcinać kuponów od swojej sławy. Pocałunek żelaza jest równie dobrą książką,
jak wcześniejsze z tej serii. Nadal bardzo lubię Mercedes i mogłabym się z nią
zaprzyjaźnić. Z taką przyjaciółką można podbijać świat. To silna, twarda i
odważna babka, prawie zawsze radząca sobie sama z różnymi problemami.
Każdy z bohaterów Briggs jest
interesującą osobą (?) Nie są to papierowe postaci, które można spotkać na
kartach wielu książek. Tutaj każdy z bohaterów jest kolorowy, z własną historią
i charakterkiem nie do podrobienia. Nie jest to romans paranormalny, choć
akurat w tej części trochę więcej się dzieje w sprawach damsko-męskich.
Przyznaję, że całkiem sporo już
napisano książek o wilkołakach, wampirach, innych zmiennokształtnych, ale
powieści Patricii Briggs wymykają się schematom. To książki dla dorosłego
czytelnika, nie dla niedojrzałych nastolatek i już samo to skłania do
sięgnięcia po cykl o Mercedes Thompson.
Trzecia odsłona cyklu jest, jak
się zapewne domyślacie, opowieścią świetną, a samej książki się nie czyta – ją się
pożera. Uważam, że będzie wprost idealna na długi jesienny wieczór (piszę
wieczór, gdyż nie sądzę żeby ktoś czytał ją dłużej). Ostrzegam, że przy
historii o wyjątkowej pani mechanik można zarwać nockę, więc przed lekturą
naszykujcie sobie okład na spuchnięte i podkrążone oczy.
Pocałunek żelaza, jak i
wcześniejsze książki serii uważam za bardzo ciekawe i nie pozostaje mi nic
innego jak polecić ją wielbicielom fantasy i niezwykłych istot. W tej chwili nie
mogę przestać myśleć o kolejnej części, a tę gorąco polecam.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytam fantastykę, Czytelnicze
igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017
roku – 146/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,8 = 11 cm, W 200 książek
dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy
Do tej pory sądziłam, że urban fantasy to nic dla mnie, ale przekonałaś mnie tą recenzją. Poza tym, wybieram się na przyszłoroczny Pyrkon, którego gościem ma być Patricia Briggs, więc nie ma bata, coś przeczytać trzeba :)
OdpowiedzUsuń