Autor – Lars Saabye
Christensen
Tytuł – Odpływ
Tytuł
oryginału – Sluk
Przekład
– Iwona Zimnicka
Wydawnictwo
Literackie
ISBN
978-83-08-05395-9
To było tego lata, kiedy ludzie wylądowali na Księżycu, a przynajmniej dwóch z nich. Trzeci musiał grzecznie zostać w rakiecie czy jak się to nazywa, pewnie rozgoryczony, bo przecież gdy się pomyśli o tym, że lecisz tak daleko, a mimo to nagle nie pozwala ci się pokonać ostatniego kawałka, tego, który się najbardziej liczy, to mniej więcej tak, jakbyś został zaproszony na bardzo uroczystą imprezę, na jakiej nikt wcześniej nie był, a okazało się, że musisz stać na schodach i czekać, aż się skończy.
Cały
świat oczekuje na zdobycie Księżyca przez człowieka, a młody Funder postanawia
napisać wiersz. Jest lato 1969 roku i chłopak wyjechał z matką do rodzinnego
domu letniskowego; ojciec ma do nich dojechać później. Brak asertywności
prowadzi Fundera do zacieśniania kontaktu z Iverem Maltem, chłopakiem, którego
wszyscy mają za wioskowego głupka. W bohaterze buzują hormony, ciepłe powietrze
wypełnione jest zapachem nieuniknionej, wydawałoby się, inicjacji. Dni upływają
pod hasłami nieczytania Moby Dicka i
kolejnych spotkań, które możemy nazwać towarzyskimi. Nie dzieje się nic
ważnego, a jednocześnie wszystko jest ważne. Czujemy narastające napięcie, ale na
początku nie wiemy, czemu rośnie. Klimat wakacyjnego rozleniwienia oddziałuje
na nas, łagodząc wszelkie niepewności. Razem z Funderem możemy odbyć
sentymentalną podróż do lat własnej młodości.
Przestudiowałem nowe mapy. Dwa miasta wyróżniały się w sposób szczególny. Jedno z nich nie istnieje. Nazywają się Karmack i Solvang. W Karmack starzy ludzie mawiali: „Jeśli będziesz dobrym człowiekiem, po śmierci trafisz do Solvang”. W Solvang mówiono to samo, tylko odwrotnie: „Jeśli będziesz złym człowiekiem, po śmierci trafisz do Karmack”.
W
miasteczku Karmack coraz więcej osób ginie w różnych wypadkach, więc rada
miasta postanawia stworzyć stanowisko pracy, posłańca nieszczęśliwych wieści.
Etat otrzymuje Frank Farelli, który po pewnym czasie sam zaczyna być uważany za
chodzące nieszczęście. Mężczyzna zaczyna myśleć o tym, żeby się ustatkować,
zacząć wreszcie samodzielne żyć. Frank, jako zwiastun pecha, nie będzie miał
wcale tak łatwo. Historia Farellego i miasteczka Karmack jest na tyle
nieprawdopodobna, że jesteśmy w stanie w nią uwierzyć. Z jednej strony wydać
się może symboliczna, z drugiej przypomina samo życie. Zachowanie i decyzje,
podejmowane przez bohatera, zdają się być irracjonalne, dlatego też w pewien
sposób prawdziwe. Tylko skąd się wzięła w tym miejscu ta opowieść?
Czy samotność, ta izolacja, to cena za wdzięczność? Czy jest raczej tak, że inni są wdzięczni za to, że mnie nie ma jak najdłużej ani w czasie, ani w przestrzeni, że jestem tam, gdzie wyrządzam najmniej szkód? Byłem już na skraju popadnięcia w sentymentalizm, a tego sobie kategorycznie nie życzyłem.
Funder
jest już dojrzałym mężczyzną i uznanym pisarzem przy okazji. Bohater przechodzi
załamanie nerwowe i wyjeżdża na leczenie do bardzo specyficznego ośrodka.
Poznajemy przemyślenia Fundera i zaczynamy rozumieć, że najistotniejsze są
fragmenty niby o niczym ważnym. To, co naprawdę się liczy, już się wydarzyło.
Odpływ Larsa
Saabye Christensena ociera się według mnie o arcydzieło, oscyluje bardzo blisko
tej cienkiej linii, między książką bardzo dobrą, a dziełem wybitnym. Jak
widzicie, powieść nie jest jednolita fabularnie i jest to dość intrygujące,
mnie na przykład zbiło z pantałyku. Christensen to rasowy opowiadacz, snuje
swoją historię powoli, zarzuca przynętę i powoli ciągnie nieświadomego
czytelnika przez kolejne strony niczym rybę na haczyku. Podobno najbardziej
cenimy książki, w których widzimy siebie. Jeśli tak, to rozumiem swój zachwyt nad
Odpływem. Nie jestem w stanie
zachować obiektywizmu, to po prostu świetna powieść, do której będę wracać.
Pewnie niejeden raz.
Odpływ
czyta się naprawdę dobrze, nie odczuwa się
podczas lektury upływającego czasu, a przewracane kartki nie ciążą. Ponad czterysta stron przemija zbyt szybko, pozostawiając czytelnika nieprzygotowanego na tak prędki koniec. Lekturę czytajcie koniecznie przy dźwiękach Blue Skies Elli Fitzgerald. Nie będziecie musieli długo czekać, żeby zrozumieć dlaczego.
podczas lektury upływającego czasu, a przewracane kartki nie ciążą. Ponad czterysta stron przemija zbyt szybko, pozostawiając czytelnika nieprzygotowanego na tak prędki koniec. Lekturę czytajcie koniecznie przy dźwiękach Blue Skies Elli Fitzgerald. Nie będziecie musieli długo czekać, żeby zrozumieć dlaczego.
To już czas odpływu, prom zaraz odbije od
brzegu. Ja wchodzę na pokład, a wy?
W tym miejscu kończę. Napisałem to, co postanowiłem napisać. Nic więcej nie było. Wkrótce wyruszam dalej, być może jutro. W moim wieku „dalej” oznacza „z powrotem”. Z niczym mi się nie spieszy, dlatego mam mało czasu. Do napisania pozostaje jedynie to: Tego lata nie stałem się ani gorszym człowiekiem, ani też lepszym. Zbliżyłem się tylko do człowieka, którym jestem.
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
– 36/2016, Czytam opasłe tomiska – 463 strony, Czytam Young Adult, Czytamy literaturę skandynawską, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016, Klucznik, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 36/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,7 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookołaświata – Norwegia, Wyzwanie biblioteczne – wariant II
Nazwisko autora wydaje mi sie dziwnie znane :)
OdpowiedzUsuńDwa porządne booki z jego nazwiskiem. Być może się natknęłaś. Druga to "Półbrat".
UsuńChętnie przekonam się czy książka jest "po prostu" bardzo dobra, czy jest już wybitna ;) Słyszałam o tym tytule i mam go w planach, jednak chyba w tych trochę dalszych :)
OdpowiedzUsuńChyba bardziej wybitna, oczywiście moim skromnym zdaniem :)
UsuńNie słyszałam ani o tytule, ani o autorze, ale po takiej recenzji zapisuję sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPS Nie mogę znaleźć i dodać Twojego bloga na bloglovin :(
Książka od bezmała roku jest w sprzedaży.
UsuńNie wiem dlaczego nie może się znaleźć mój blog...
Ale się u Ciebie pozmieniało :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała.
Książka naprawdę warta jest przeczytania.
UsuńZmiany były konieczne. Mam nadzieję, że na lepsze :)
Dużo zmian u ciebie :)
OdpowiedzUsuńps - dodaj gadżet obserwatorzy :)
UsuńNowy blog, to są i zmiany. Obserwatorzy są na samym dole bloga :)
UsuńZapowiada się interesująco:)
OdpowiedzUsuńps. Zmiana blogowa zdecydowanie na plus.
Dziękuję :)
Usuń